sobota, 2 lipca 2016

English Matters nr 59 + Business English Magazine nr 54

Bardzo się ucieszyłam, gdy w zeszłym tygodniu zawitały do mnie nowe numery magazynów językowych. Jak dotąd miałam okazję zapoznać się jedynie z kilkoma, ale zdążyłam już bardzo je polubić. I tym razem znalazłam w nich coś dla siebie. Wspominałam już wcześniej, ale nie zaszkodzi powtórzyć. To świetna opcja dla osób, które kładą duży nacisk na naukę języka angielskiego. Bo czy może być coś lepszego niż szlifowanie języka przez coś co się lubi? Seriale i filmy to nie wszystko!

English Matters nr 59/2016
Nie wiem, jak Wam, ale mi osobiście bardzo rzuciła się w oczy okładka, przedstawiająca dobrze nam wszystkim znanego z Titanica Leonardo di Caprio. W tym wydaniu można dowiedzieć się o nim kilka ciekawych faktów oraz przyjrzeć się jego karierze od pierwszych wystąpień na wielkim ekranie. Szczerze powiedziawszy, to kojarzę go tylko z jednego klasyku, jednak coś czuję, że w najbliższym czasie zabiorę się za inne filmy z jego udziałem.

Warto także zwrócić uwagę na artykuł zatytułowany The Sound of Movies. Redakcja English Matters przyjrzała się bliżej najlepszym dialogom w historii brytyjskiego kina, co okazało się bardzo ciekawym pomysłem. Do tego ciekawe wyrażenia i zwroty, które na pewno zapamiętam. Jednak najwięcej ich znalazłam w analizie pewnej piosenki. Muszę przyznać, że taką formę lubię najbardziej. Dzięki muzyce łatwiej wszystko zapamiętać, szczególnie gdy pojawi się intrygujący tekst. 

Chciałabym także wspomnieć o ciekawym wniosku, jaki wyprowadził jeden z redaktorów. Chodzi o to, że to nie francuski jest językiem miłości, a właśnie angielski. Bardzo mi się to spodobało, a w szczególności, przykłady, jakie zostały przytoczone. Wszystkie stereotypy zostały złamane!  

Business English Magazine nr 54/2016
Tematem okładki jest tak zwana bitwa tytanów, czyli po raz kolejny czytelnicy mogli dowiedzieć się co nieco o największych producentach z dziedziny technologii. Każdy z nas kojarzy, czy też używa coś z firmy Samsung, czy nawet Apple. 

Czy jest ktoś, kto nigdy nie słyszał o kolorowankach dla dorosłych? Ostatnio stały się bardzo popularne. Chociaż osobiście nie mam cierpliwości do takich rzeczy, to jednak chciałabym zwrócić uwagę na to, że za granicą stały się niemal bestsellerami. W tym wydaniu redaktorzy przybliżają tę tematykę i stawiają istotne pytanie: Czy to naprawdę działa? Po odpowiedź odsyłam do magazynu. Warto się z tym zapoznać.

Podsumowując, w obu magazynach znalazłam coś dla siebie. Wszystko jest przejrzyste i ładne, a na dodatek na każdej stronie znajdują się słowniczki, które uważam za bardzo pomocne. I wygodne. Bo szczerze powiedziawszy, to czułabym się zniechęcona, musząc za każdym razem wyszukiwać w normalnym słowniku znaczenie słówka, którego nie rozumiem. Poza tym jest tam masa świetnych wyrażeń, które z pewnością będę używać.

W każdym razie, zachęcam do zapoznania się z tymi dwumiesięcznikami. To zdecydowanie dobry pomysł na przyjemną naukę. I nie, to wcale nie oksymoron. Taka forma uczenia się języka rzeczywiście może być całkiem miła.

Za możliwość zapoznania się z magazynami językowymi dziękuję Wydawnictwu Colorful Media.

2 komentarze :

  1. English Matters lubię i polecam również :) Biznesowy magazyn zawsze mnie zrażał tym swoim tytułem "biznesowy", ale chyba nie jest taki straszny jak sobie wyobrażałam i mogę się czegoś dowiedzieć. Niedawno na pewnym blogu o zarabianiu i oszczędzaniu pieniędzy przeczytałam, że można zaoszczędzić, nie wydając pieniędzy na czasopisma - nie zgodziłam się z tym punktem, bo jak można oszczędzać na własnym rozwoju i przyjemności jednocześnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Ja osobiście robię wszystko, by ciągle się rozwijać.
      A co do biznesowego magazynu - nie jest taki straszny. Język jest może nieco bardziej skomplikowany, ale wszystko jest wytłumaczone w tych mini słowniczkach, które tak lubię :)

      Usuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka