czwartek, 2 lutego 2017

[188] Kod Gorączki - James Dashner

Każda historia gdzieś ma swój początek. Jedna niewłaściwa decyzja, o krok za daleko od bezpiecznej strefy... I już zaczyna się coś nowego, kompletnie zmieniając bieg rzeczy. Ale czy na lepsze? Przyszłość ciągle ulega zmianom, kształtowana przez ludzkie wybory, które z kolei pociągają za sobą cały łańcuch konsekwencji. Tylko czy jesteśmy gotowi przyjąć ich skutki i poznać gorzką prawdę? 

Kiedy powstał DRESZCZ, świat był pogrążony w chaosie. Ludzie wariowali i zabijali się nawzajem. Ale ci nieliczni postanowili stworzyć lek. Wtedy też odnaleźli idealnego chłopca, nazwanego Thomasem, który dał początek labiryntowi. Chłopiec żył wśród kłamstw i niepewności. Ale jeszcze zanim sam trafił do własnego tworu, poznał Teresę, Newta, Minho... Kim był, nim wszystko zostało utracone?

„Ludzie kochają, Thomas. Bez względu na to, czy czasy są dobre, czy złe. Ludzie kochają”. 

Więźnia labiryntu czytałam dosyć dawno temu, ale bardzo ciekawiło mnie co wydarzyło się zanim Thomas trafił do labiryntu, a prequel tej serii miał dostarczyć mi wszystkich pożądanych informacji. Na samym początku czytanie szło mi dosyć opornie. Dopiero gdy zaczęło dziać się coś konkretnego, zaczęłam pochłaniać tę książkę w bardzo szybkim tempie. 

Zdecydowanie warty uwagi jest fakt, że tym razem autor skupił się na innym postaciach. W poprzednich częściach było aż za dużo Thomasa. A w Kodzie gorączki dla odmiany dowiedziałam się dużo o przeszłości Newta, Minho, czy chociażby Teresy. Zostały ukazane łączące ich więzi, powoli rodząca się przyjaźń, czy obraz dorastania w odizolowaniu, z dala od destrukcyjnej rzeczywistości. 

Mogłam spojrzeć z innej strony na dobrze mi już znanych bohaterów, obserwować, w jaki sposób kształtowały się ich charaktery i utwierdzić się w sympatii do nich. Chociaż nie wszystkich. Po przeczytaniu ostatnich stron moja niechęć do Teresy tylko się zwiększyła. Sprawiała wrażenie zimnej i ślepo oddanej sprawie, nawet już jako dziecko. 

„Trzeba poznać problem lepiej niż jego rozwiązanie, inaczej rozwiązanie staje się problemem”. 

Pojawiło się nieco więcej szczegółów na temat DRESZCZu – organizacji, która miała za zadanie odnaleźć lek na Pożogę – przerażającą chorobę czyniącą z tych, którzy się nią zarazili śmiertelnie niebezpiecznych szaleńców. Niektóre tajemnice wreszcie zostały odkryte. Zdesperowani i nieodporni ludzie byli w stanie zrobić wszystko dla leku. Ale czy to wszystko naprawdę było warte takich... ofiar? 

Podsumowując, Kod gorączki to gratka dla wiernych fanów Więźnia labiryntu. Wreszcie wyszły na jaw wszystkie szczegóły dotyczące przeszłości bohaterów, jak i samego DRESZCZu. Nie jest to może żadne arcydzieło, ale czytało się całkiem przyjemnie. Miło było wrócić do tego specyficznego świata stworzonego przez Jamesa Dashnera. To takie uzupełnienie dla bardzo dociekliwych. Powinno się spodobać fanom autora i każdemu, kto wciąż czuje niedosyt i pragnie dowiedzieć się jak przygotowania prób wyglądały za kulisami. 

„Nigdy nie ustalisz, dokąd powinieneś zmierzać, dopóki nie zrozumiesz, skąd przybyłeś”.

Moja ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc

6 komentarzy :

  1. Ta książka w bardzo fajny sposób wszystko wyjaśnia! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem fanką Więźnia Labiryntu, więc Kod gorączki był dla mnie wspaniałym uzupełnieniem serii i cieszę się, że mogłam śledzić losy bohaterów przed ich pobytem w Labiryncie. A poza tym autor wyjaśnił nam kilka rzeczy w tej części. :)
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Trochę zostało wyjaśnione :)

      Usuń
  3. Uwielbiam "Więźnia Labiryntu" więc niebawem biorę się za "Kod Gorączki". :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To w takim razie życzę miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka