Tytuł: Gregor i tajemne znaki
Tytuł oryginału: Gregor and the Marks of Secret
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 368
|
Czego oczekuje się od wojownika? Poświęcenia, męstwa, odwagi. Większość widzi go w dobrym świetle, pragnie być jak on i ratować świat. Jednak to nie wszystko. Co z ceną, którą trzeba zapłacić za takie życie? Co z cierpieniem, śmiercią, brzemieniem na barkach, które z czasem staje się nie do zniesienia?
Gregor i Botka wypełnili kolejną przepowiednię i wrócili z Podziemia. Jednak wciąż nie mogą żyć w spokoju. Coś złego zaczyna dziać się z chrupaczami, a młodziutka królowa Luksa jest w stanie zrobić wszystko, aby im pomóc. Chłopiec dołącza do wyprawy, która ma na celu odkrycie znaczenia tajemnych znaków. Jednak żaden z jej członków nie przypuszczał, że to dopiero początek czegoś znacznie gorszego. I wymagającego większego poświęcenia, niż by sądzili... Co tak naprawdę kryje się za tajemnymi znakami?
„Myśl o tym, że można stracić kogoś kochanego była nie do zniesienia”.
źródło |
Już na samym początku muszę przyznać, że z każdym kolejnym tomem Kronik Podziemia coraz bardziej wciągam się w ten świat. Mimo, że jest to lektura bardziej dla młodszych czytelników, to ja także potrafiłam odnaleźć w niej coś dla siebie. Suzanne Collins potrafi urzec każdego, bez względu na wiek.
W powieści został ukazany podziemny świat, w którym żyją istoty pozornie podobne do tych, które sami znamy. Tym razem autorka skupiła się na chrupaczach, które w naszym świecie są po prostu myszami, ale w znacznie większych rozmiarach. Kraina ta nie mogła słynąć z pokoju. Gatunki walczyły o dominację, nie brakowało intryg i trudnych do rozgryzienia przepowiedni.
Bohaterowie byli mocną stroną – barwni i wyraziści. Pomimo swojego młodego wieku byli zdolni do wielkich poświęceń. I to właśnie w nich lubiłam. Byli świadomi, że coś może się nie udać, co gorsza, że mogą zginąć. Jednak istotniejsze były losy Regalii i istot zamieszkujących Podziemie. Czułam się do nich przywiązana i trzymałam kciuki za powodzenie ich misji. Ale jak to zwykle bywa: nie ma zwycięstwa bez ofiary...
„– Teraz po niej nie płaczesz – zauważył Hazard.– Nie, bo przyzwyczaiłem się nosić ją w sercu [...]”.
Coraz bardziej zaczęłam zwracać uwagę na relacje pomiędzy Gregorem a Luksą. Podobała mi się przyjaźń, która ich łączyła. Z każdym spotkaniem stawała się coraz silniejsza. Ciężkie przeżycia zbliżyły ich do siebie i dzięki temu zbudowali wzajemne zaufanie. Chyba żadnych postaci tak nie polubiłam jak tej dwójki razem.
Podsumowując, Gregor i tajemne znaki to opowieść o sile przyjaźni i poświęceniu dla innych. Książka została napisana prostym językiem i bardzo szybko się ją czyta. Spędziłam przy niej kilka bardzo przyjemnych chwil i muszę przyznać, że z każdą kolejną częścią przygód młodego furiasty coraz bardziej przywiązuję się do świata przedstawionego przez Suzanne Collins. Po raz kolejny się nie zawiodłam i wyczekuję ostatniego tomu. Polecam tę serię zarówno tym starszym, jak i młodszym czytelnikom. Z pewnością każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Zdecydowanie warto!
„Chciałem ci powiedzieć, że życie jest krótkie. I ma ono do zaoferowania tylko kilka dobrych rzeczy. Nie udawaj, że jedna z nich właśnie ci się nie przytrafiła”.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość poznania dalszych losów Gregora dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Bardzo lubię tę historię, więc z pewnością wkrótce sięgnę po tom czwarty :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
UsuńJa tam lubię sięgać po książki skierowane do osób młodszych. Zwłaszcza, jeżeli autorką jest Suzanne Collins.
OdpowiedzUsuńJej książki zdecydowanie są warte uwagi :)
Usuń