czwartek, 28 sierpnia 2014

[19] Mroczne Umysły - Alexandra Bracken

Tytuł:  Mroczne Umysły
Tytuł oryginału:  Darkest Minds
Autor: Alexandra Bracken
Wydawnictwo:  Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 456


Recenzja: 
Nigdy nie zmienisz tego, kim jesteś. Zawsze będziesz tą samą osobą  co dzisiaj, wczoraj , czy kilka lat temu. Możesz udawać kogoś innego, ukrywać swoje pochodzenie i zdolności, ale prawda i tak kiedyś wyjdzie na jaw. To pewne. Nie zmienisz swojego koloru. Nie zmienisz swoich zdolności. Zawsze będziesz zagrożeniem dla innych. Potworem z niebezpiecznymi umiejętnościami. Już zawsze będziesz Pomarańczowa. 

Kiedy choroba o nazwie OMNI spustoszyła Stany Zjednoczone i zabiła większość dzieci, ludzie zaczęli się bać. Ale nie o życie swoich pociech. Bali się dzieci, które przeżyły. A raczej ich nadzwyczajnych zdolności. Dzieci te zostały wysłane do specjalnych obozów i "posegregowane"  według swoich umiejętności na Zielonych, Niebieskich, Żółtych, Czerwonych i tych najgroźniejszych - Pomarańczowych. Ruby w wieku dziesięciu lat trafiła do obozu w Thurmond. Dziewczyna zostaje przydzielona do Zielonych, ale tak naprawdę jest Pomarańczowa. Musi to ukrywać, by przeżyć. Ludzie chcą wyeliminować takich jak ona, ponieważ Pomarańczowi są najgroźniejsi. Mogą wedrzeć się do cudzego umysłu i go spustoszyć. Wymazać pamięć. Zmienić wspomnienia. Kontrolować innych. 
Ruby przez kilka lat jest bezpieczna wśród Zielonych. Ale nagle wszystko się zmienia. Bo oni odkrywają kim tak naprawdę jest... 



"(...) życie, które mieliście wcześniej, które wszyscy mieliśmy... Nigdy go nie odzyskamy. Jednak w każdym zakończeniu kryje się początek czegoś nowego. To prawda, że często nie można odzyskać tego, co się kiedyś miało, ale można zamknąć ten rozdział i zacząć od nowa"



Czasem trafia się na książkę, która nami wstrząśnie, a jednocześnie oczaruje. Książkę, po której przeczytaniu ma się wielkiego kaca i nie jest się w stanie zacząć kolejnej, ponieważ wciąż nie opuściło się świata z poprzedniej. Książkę, która sprawi, że będziemy żyć opisaną w niej historią i zostawi po sobie ślad w sercu i pamięci. 

"Mroczne Umysły" kusiły mnie już od chwili, gdy zobaczyłam je w zapowiedziach wydawniczych. Od premiery już trochę czasu minęło, ale wreszcie udało mi się ja zdobyć. Początek może okazać się trochę nudnawy, ale potem książka wciąga na całego. Powoli odkrywałam mroczny świat stworzony przez autorkę, który został opisany bardzo dobrze i szczegółowo. Język autorki był lekki i prosty do zrozumienia, dlatego też ksiązke czytało się szybko. Akcji nie brakowało. Było jej tyle,że aż ciężko było się oderwać. Co stronę czekała nowa dawka obezwładniających emocji, czasem nawet skrajnych. Fascynująca. Ekscytująca. Tyle mogę o niej powiedzieć. 

Bohaterowie byli różnorodni i bardzo barwni. Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to nie mam jej prawie nic do zarzucenia, z wyjątkiem tego, że chwilami była naiwna. Ale polubiłam ją od samego początku, a mianowicie od chwili, gdy poznałam jej przeszłość. Podobało mi się w niej to, że próbowała być silna. Że zmagała się ze swoja prawdziwą naturą, umiejętnościami nad którymi nie potrafiła panować. Ale bardzo chciała nauczyć się je kontrolować, by nikogo już nie krzywdzić. Bohaterem, który całkowicie skradł mi serce był Liam. Polubiłam go od pierwszych stron z jego udziałem i bacznie śledziłam jego losy, aż do samego końca. Można powiedzieć,że w "Mrocznych Umysłach" znalazłam swój ideał. 

Wątek romantyczny trafił w moje gusta. Bohaterowie stopniowo się w sobie zakochiwali, odkrywali swoje uczucia. Ale nie znajdziecie tu mdlącej historyjki miłosnej, gdzie bohaterka przez pól książki wzdycha do jednego chłopaka. O, nie. Ruby nie ma na to czasu. Wątek romantyczny jest świetnie wpleciony w akcję i nie ma czasu na żadne wzdychania, czy przesłodzone sceny. 



"Jest tak zajęty zaglądaniem w głąb drugiego człowieka, że nie widzi noża, który ten chowa za plecami"



Zakończenie wprost wcisnęło mnie w fotel. Nie chciałam, by coś takiego się stało. Miałam ochotę krzyczeć do autorki, żeby tego nie robiła. Ale niestety... Nie spodziewałam się takiej końcówki. Po przeczytaniu miałam wielkiego kaca i wciąż myślałam o tej książce. Nie mogłąm przestać. I nie mogłam zacząć kolejnej książki prze następne kilka dni. Miałam mętlik w głowie i nawet do tej recenzji nie mogłam sklecić sensownego zdania. 

"Mroczne Umysły" to książka, która wciągnie od pierwszych stron i sprawi że zakochacie się w tej historii. Dawno tak nie byłam zachwycona żadną książką i żadnej tak bardzo nie wychwalałam. Ale te wszystkie pochwały są zasłużone. Jest świetnie napisana i pełna akcji, wprost niesamowita. To nie jest powieść tylko dla młodzieży. Myślę, że i starsi czytelnicy znajdą w niej coś dla siebie. Mroczny świat wykreowany przez autorkę jeszcze nie jednego czytelnika pochwyci w swoje sidła. Książkę polecam każdemu - autorka wykonała świetną robotę i w pełni wykorzystała swoje możliwości. 



"Nigdy. Nigdy. Nigdy. Nigdy cię nie zapomnę"



Moja ocena: 10/10 
W sumie to moja ocena nie mieści się w skali, ale muszę się do niej stosować :)


sobota, 23 sierpnia 2014

[18] Obsydian - Jennifer L. Armentrout


97
 Tytuł:  Obsydian
Tytuł oryginału:  Obsidian
Autor:  Jennifer L. Armentrout
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 400


Recenzja:
Istoty pozaziemskie. Czyste science-fiction, prawda? Jednak nie. Bo oni są wśród nas. Wyglądają jak my, zachowują się jak my, ale w rzeczywistości nie są ludźmi. Jedni stworzeni są ze ze światła, a inni z cienia. Wtapiają się w ludzki świat i udają normalnych ludzi. Co, jeśli twoim sąsiadem jest kosmita?

Kiedy siedemnastoletnia Katy przeprowadza się wraz z mamą do Zachodniej Wirginii, spodziewa się wszechobecnej nudy. Bo przecież przyjechała do niezbyt ciekawego miejsca, w którym nic się nie dzieje.  Nuda. Kiedy spotyka Daemona, wszystko się zmienia. Chłopak nie chce znać Katy, a na dodatek za każdym razem doprowadza ją do szału. Ale kiedy grozi jej niebezpieczeństwo, po prostu pojawia się i ją ratuje. Ale w sposób, w jaki żaden żyjący człowiek nie potrafiłby - dosłownie zamraża czas. Niestety to dopiero początek. Katy grozi coś o wiele bardziej niebezpiecznego. A jedyną szansą na to, by przeżyć jest trzymanie się blisko Daemona, który niezmiernie ją irytuje... Bo tylko on może jej pomóc.



"Zawsze uważałem, że najpiękniejsi ludzie, naprawdę piękni w środku i na zewnątrz, to tacy, który nie są świadomi swojego wpływu. (...) Ci, którzy chwalą się swoim pięknem, co z tego mają? Ich piękno jest ulotne. To tylko skorupa skrywająca ciemności i pustkę"



Nie spodziewałam się wiele po  "Obsydianie", ale zostałam mile zaskoczona. Irytujący chłopak nie z tego świata jakoś do mnie nie przemawiał, ale postanowiłam dać szansę tej książce. I dobrze,że tak zrobiłam, bo okazało się, że była zupełnie inna, niż wcześniej przypuszczałam. Dajmy na przykład Daemona. Robi wrażenie aroganckiego idioty, ale tak naprawdę jest inny. Ma swoją drugą stronę, którą nikomu nie chce pokazywać. Ale jednak czasami można przekonać się jaki jest naprawdę. Jest bardzo barwną postacią i nigdy nie wiadomo, czego się po nim spodziewać. Zdecydowanie wyróżnia się wśród innych postaci.

Co do pozostałych bohaterów, to warta uwagi była jeszcze Dee. bardzo sympatyczna osóbka, całkowite przeciwieństwo Daemona pod względem charakteru. Ogólnie, to bohaterowie zostali wykreowani bardzo dobrze i za to autorka ma u mnie dużego plusa. 
Akcja w książce toczyła się bardzo szybko, nie brakowało ekscytujących momentów. Powieść czytało się błyskawiczne, głownie dzięki lekkiemu i prostemu językowi autorki. Nie zabrakło też humoru. Podczas czytania śmiałam się  - i to nie raz. Co do wątku romantycznego, to był średni, ale niektóre sceny pomiędzy bohaterami bardzo mi się spodobały. 




"- On mnie chyba nie chciał pocałować (...)
- Co? Poślizgnął się i upadł na twoje usta? Takie rzeczy przecież ciągle się zdarzają"



Na końcu książki można zaleźć ciekawy dodatek - wybrane rozdziały pisane z perspektywy Daemona. Dzięki temu możemy trochę bliżej poznać tę postać. Bardzo miło ze strony wydawnictwa, że umieściło w książce coś takiego.  Fajny dodatek do powieści. 

"Obsydian" to powieść, którą warto przeczytać. Możemy poznać świat istot pozaziemskich, które wbrew pozorom nie są odrażającymi zielonymi ludzikami. Choć wyglądają jak ludzie, to nimi nie są. Autorka miała ciekawy pomysł i go wykorzystała - stworzyła książkę pełną pełną akcji  i humoru, która wciąga od pierwszych stron. Z pewnością przeczytam drugą cześć serii, która już wkrótce pojawi się w księgarniach. Teraz zostaje mi już tylko zapytać: A może i wasz sąsiad jest kosmitą? Radzę wam to sprawdzić. 




"(...) kiedy odchodzimy, nasza esencja staje się tym, co rozświetla gwiazdy we wszechświecie. Może to głupie, ale kiedy patrzę w niebo w nocy, lubię myśleć, że przynajmniej dwie gwiazdy należą do moich rodziców"



Moja ocena: 7/10

środa, 20 sierpnia 2014

[17] Łza - Lauren Kate




















Tytuł:  Łza
Tytuł oryginału:  Teardrop
Autor:  Lauren Kate
Wydawnictwo:  Galeria Książki
Liczba stron: 472 



Opis: 
Początek nowej serii Lauren Kate, autorki bestsellerowych Upadłych, to epicka opowieść pełna zapierających dech w piersi uczuć, wstrząsających tajemnic i mrocznej magii… Świat, w którym można utracić wszystko, co się kocha.

„Nigdy, przenigdy nie płacz” – tego przed laty nauczyła Eurekę Boudreaux jej mama. Ale teraz nie żyje, a dziewczyna na każdym kroku natyka się na Andera – wysokiego, bladego, jasnowłosego chłopca, który wydaje się wiedzieć rzeczy, jakich wiedzieć nie ma prawa, i który ostrzega Eurekę, że jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, i prawie doprowadza ją do łez.



Recenzja: 
Płaczemy ze szczęścia, ronimy łzy, gdy przepełnia nas smutek, lub gdy jesteśmy w trudnej sytuacji. Łzy są częścią naszego życia, ulgą w cierpieniu, upustem dla wszystkich uczuć. Eureka nigdy nie płakała, bo tego od dzieciństwa uczyła ją własna mama. "Nigdy, przenigdy nie płacz" - kiedyś powiedziała. Ale teraz nie żyje. Zostawiła po sobie dziwny spadek - medalion, tajemniczy kamień, list i starożytną księgę napisaną w nieznanym języku. Dziewczyna podejmuje próbę rozwiązania zagadki, jaką jest starożytna księga, ale jeszcze nie wie do czego ją to zaprowadzi. Na domiar złego wciąż natyka się na tajemniczego Andera, który powtarza jej, że jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Wydaje jej się to absurdalne - do czasu, gdy odkrywa prawdę. Jaką moc mają łzy Eureki? Co skrywa w sobie tajemnicza księga? 




"A wszystko może się zmienić wraz z ostatnim słowem"



Przeczytanie "Łzy" było dla mnie pierwszym spotkanie  z twórczością Lauren Kate i myślę, że nie ostatnią. Do tej książki przyciągnął mnie oryginalny pomysł, który bardzo mnie zaintrygował. Byłam ciekawa, jak autorka sobie z tym poradzi. Nie spotkałam jeszcze książki, gdzie łzy były głównym tematem. Pojawiła się też mitologia, a mianowicie mit o Atlantydzie. Jako, że jestem fanką mitologii, ten motyw bardzo mi się spodobał. 

Przejdźmy do postaci. Autorka bardzo dobrze je wykreowała. Każdy bohater był inny, odmienny od reszty. Niektórzy od razu zyskiwali moją sympatię, a inni wręcz przeciwnie - życzyłam im najgorszego. Od samego początku intrygował mnie Ander. Pojawiał się niezauważalnie i zawsze był tam, gdzie Eureka. Jego postać była bardzo barwna i interesująca. Nie powiem o nim nic więcej, bo musiałabym streścić chyba pół książki.

Bardzo spodobał mi się styl pisania pani Kate. Widać było, że umie to robić i najważniejsze - kocha to, co robi. Nic tylko zazdrościć jej takiego talentu. Książkę czytało się szybko, akcji też nie brakowało. Nie dało się nudzić podczas czytania. Każda strona zbliżająca do zakończenia była mocną dawką emocji. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów i nie mogłam oderwać się nawet na chwilę. 

Oczywiście nie obyłoby się bez miłości. I to zakazanej. Ostatnio nie mogłam znaleźć w książkach żadnego naprawdę dobrego wątku romantycznego. Ale ten przerwał złą passę i bardzo mi się spodobał. Co by tu wiele o nim pisać, trzeba się przekonać samemu. 




"Cierpienie uczy mądrości"



Myślę, że zakończenie każdego usatysfakcjonuje, a nawet zaskoczy. Po przeczytaniu książki miałam ochotę na więcej i więcej. Od razu wyszukałam na Goodreads kontynuację, mając nadzieję, że wkrótce przeczytam i polską wersję. Ale niestety będę musiała jeszcze trochę poczekać. "Waterfall" (taka jest nazwa drugiej części) nie miała jeszcze nawet premiery w Stanach. Nie wiem, jak ja tyle czasu wytrzymam, ale chyba będę musiała. Mam jednak nadzieję, że autorka utrzyma poziom z pierwszej części.

"Łza" to powieść pełna emocji, akcji i tajemnicy. Nie sposób się od niej oderwać. Autorka spisała się świetnie i w pełni wykorzystała swój pomysł, oraz umiejętnie wplotła watek mitologiczny w fabułę. Nie żałuję, że przeczytałam "Łzę" - powieść przerosła moje oczekiwania. Z pewnością sięgnę po inne książki autorki, już do listy dodałam "Upadłych" Powieść na pewno spodoba się każdemu, kto lubi akcję, tajemnicę i trochę miłości, a także fanom mitologii. 


"-Dlaczego muszę przeżyć?
 [...] Ukląkł u jej boku i szepnął do zdrowego ucha: 
-Musisz przeżyć, bo ja nie chcę żyć na świecie, na którym ciebie nie ma. "



Moja ocena: 10/10

sobota, 16 sierpnia 2014

CLASSMATE BOOK TAG

Niedawno trafiłam na bardzo ciekawy tag na blogu My Paper Paradise i postanowiłam, że i ja wezmę udział. Zabawa polega na dobieraniu dobie klasy  postaci książkowych. Classmate book tag to pomysł blogerki Marty (z bloga http://secret-books.blogspot.com/) Po szczegóły zabawy odsyłam tu

Wybrałam takie oto książki:



W klasie będą poszczególne typy osób: 
1. Kujon
2. Mięśniak
3. Przewodniczący klasy
4. Głupia blondynka
5. Szara myszka
6. Gaduła
7. Klasowy błazen
8. Plotkara
9. Emo
10. Śpioch

Karteczki zostały już przygotowane, a losowaniem zajęła się moja młodsza siostra.


I wylosowała w takiej oto kolejności: 


No to zaczynamy przydzielanie!
Na pierwszy ogień poszły "Mroczne Umysły". 



Naszym klasowym kujonem zostaje... Clancy!
Nietrafione. Jego z pewnością nie można tak nazwać. Clancy jest podstępny, samolubny, ale na pewno nie pasuje na kujona

A naszym mięśniakiem będzie Pulpet. Hmmm...  Przecież on przecież jest chudy jak patyk. Coś ta klasa na razie niedopasowana ;)


Przewodniczący klasy - Finnick. Pierwsza postać, która pasuje. Takiego przewodniczącego to ja chcę w swojej prawdziwej klasie. Dajcie mi go! 

Bonnie natomiast została głupią blondynką. To miano do niej nie pasuje. Nie była głupia, wręcz przeciwnie. Nie jestem pewna, ale chyba nie była nawet blondynką :)



Szara myszka - Atlas. On to prędzej na terrorystę niż na szarą myszkę :)

Gaduła - Eureka. 


Klasowym błaznem zostaje Wanda. Eeee... to także zostawię bez komentarza.

Melanie dostaje miano plotkary. Nawet pasuje, sądząc po tym ile się nagadała w głowie Wandy... Do plotek byłaby dobra :)


Emo - Mroczny. Ale trafiłam! W końcu jest czarnym pegazem. Bardziej pasowałby na gota, ale emo też ubierają się na czarno :)

I na koniec: 

Śpioch - Chejron. Nie pasuje. Chyba, że... o tym nie wiem. Rick Riordan nie wnikał za bardzo w jego życie prywatne...


Ja już swoją klasę stworzyłam. Teraz kolej na was. Do zabawy zapraszam każdego, kto ma na to ochotę :)
I takie pytanie na koniec: Które postacie uważacie najbardziej dopasowane do swoich klasowych ról? 

czwartek, 14 sierpnia 2014

[16] Plan - Patrycja Gryciuk
















Tytuł:  Plan
Tytuł oryginału:  Plan
Autor: Patrycja Gryciuk
Wydawnictwo:  Poligraf
Liczba stron: 576



Opis: 
Nie oderwiesz się nawet na chwilę!
Anna i Lorcan. Wszystko byłoby jak w słodkim love story, gdyby nie pojawił się tajemniczy Siergiej ze swoim aksamitnym głosem i milionami na koncie. Świat bohaterki staje na głowie. Zamiast akademika jest luksusowa rezydencja, dżinsy zamieniają się w kreacje Diora, a uzyskane właśnie prawo jazdy staje się niepotrzebne, skoro do dyspozycji jest limuzyna z szoferem. Jednak już wkrótce dziewczyna z disnejowskiej bajki trafia do koszmarnej rzeczywistości. Rozpoczyna się niezwykła gra o miłość, gdzie niespodziewanie stawką staje się życie. Walka o dominację w biznesie biopaliw i świecie ekoterroru, seks, polityka, emocjonalna szarpanina, chore ambicje i mafia. Do tego zbyt częste ucieczki przed śmiercią...

Anna Smith. Anna Taredov. Anna Williams. Może Anna Maidley... Wiele nazwisk. Jedna kobieta. Dwóch mężczyzn. Jedna decyzja. A jeżeli to wszystko było już z góry ukartowane? Miłość, dynamiczna akcja, intryga. Happy end? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.


Recenzja: 
Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że prowadzisz normalne życie. Chodzisz na studia, masz przyjaciół, a nawet szansę na związek z przystojnym chłopakiem, który już za tobą szaleje. Któregoś dnia poznajesz milionera, dużo starszego mężczyznę, w którym się zakochujesz. Oczywiście ze wzajemnością. I nagle twoje życie gwałtownie się zmienia. Zwykłe bary zamieniają się w drogie restauracje,  normalne ciuchy w wyszukane suknie od światowych projektantów. Dawne życie odchodzi na bok. Liczy się tylko on - przystojny i bogaty mężczyzna, spełnienie twoich marzeń. 

Wkrótce okazuje się, że i takie życie wcale nie jest proste. Rzeczywistość jest całkowicie inna. A niebezpieczeństwo, które ci grozi - ogromne. To właśnie życie Anny. Siedemnastolatki pochodzącej z Polski i studiującej na Uniwersytecie Oksfordzkim. Gdy w jej życiu pojawia się Siergiej i wprowadza do świata biopaliw, zostawia za sobą dawne życie na i Lorcana - chłopaka, który się w niej zakochał. Niestety nowa rzeczywistość wcale nie jest taka, jakiej się spodziewała. Okazuje się, że w świecie biopaliw toczy się zacięta walka o dominację. A jej stawką jest życie. Jak potoczą się losy Anny? 




"Jeśli czegoś bardzo chcesz, to możesz to osiągnąć. Wystarczy się starać"



Po książkę sięgnęłam głównie z powodu, że szukałam czegoś nowego. Chwili wytchnienia od nałogowego czytania fantastyki. Początek książki zapowiadał się naprawdę interesująco. Przynajmniej do czasu, gdy pojawił się Siergiej. Jakoś nie byłam do niego przekonana, zwłaszcza, że był aż o 21 lat starszy od głównej bohaterki. Nie lubię związków z dużą różnicą wieku pomiędzy bohaterami, to pewnie dlatego. Zaakceptowałam go, ale dopiero pod koniec książki. Anny jakoś też nie darzyłam sympatią. Irytowało mnie jej zachowanie i to ciągłe wzdychanie do Siergieja: "Och, jaki on wspaniały!".  W sumie, to jedyną postacią, która mi się spodobała, był Lorcan. Był najbarwniejsza postacią i miał w sobie to coś, co nie pozwalała mi go nie lubić. 

Po przeczytaniu "Planu" wasza wiedza z pewnością powiększy się o informacje o biopaliwach, których jest dużo. W końcu Siergiej był szefem wielkiej korporacji zajmującej się ekologicznymi paliwami. 

Przez całą książkę zastanawiałam się, jak to możliwe, że taki milioner może zakochać się w zwykłej siedemnastolatce. Ale po przeczytaniu dotarło do mnie, że miłość nie ma granic. A już szczególnie takich jak wiek, czy pochodzenie. W sumie, to był jeszcze inny powód, dla którego Siergiej chciał poznać Annę, ale tego już nie mogę zdradzić. To tajemnica, która może was zaskoczyć. 

Co do akcji, to toczyła się szybko, ale wszystkie wydarzenia opisane w powieści działy się na przestrzeni pięciu lat. Musze przyznać, że na początku jakoś nie mogła się wciągnąć. Zniechęcała mnie przede wszystkim postać Siergieja i jakoś nie chciało mi się wierzyć,ze taki "stary" mężczyzna zakochał się w Annie. Myślałam, że ma jakieś ukryte motywy. I miałam rację, ale po części. Wciągnęłam się dopiero w drugiej połowie książki, gdy do akcji wkroczył Lorcan. I od tej chwili nie mogłam się już oderwać od lektury. Z niecierpliwością wyczekiwałam zakończenia i zastanawiałam się kogo ostatecznie wybierze Anna. 
Pani Patrycja zaskoczyła mnie zakończeniem. Nie spodziewałam się czegoś takiego.  I myślę, że właśnie to poprawiło moją opinie o tejże książce. 



"Wiedziałam, że jest gdzieś tam, daleko lub blisko... Daleko i blisko. Pewnie czasami szedł tą samą ulicą, którą szłam ja. Albo słuchał tej samej muzyki, przeczytał tę samą książkę. Może uśmiechnął się w tym samym momencie... A może, kiedy dostał wiadomość, przez ułamek sekundy zastanawiał się, czy to ode mnie... Może zobaczył jakiś budynek i stwierdził, że by mi się spodobał. Może tego samego dnia, na tym samym lub innym kontynencie, zjedliśmy to samo śniadanie... Daleko, tak przeraźliwie daleko od siebie, przez parę minut czy sekund, myśląc o sobie nawzajem. Tak blisko jednocześnie..."



Myślę, że warto było przeczytać "Plan".  Autorka miała świetny pomysł - wprowadzić zwykłą, polska studentkę w świat biopaliw i ekoterroru. Jak na debiutancką powieść, autorka spisała się bardzo dobrze. Wykreowała świat pełen tajemnic i akcji. I choć momentami była przewidywalna, to warto było dać jej szansę. Polecam głownie osobom, które lubią akcję połączoną z dużą ilością miłości. Na pewno spodoba się też wymagającym czytelnikom. 


Moja ocena:  6/10 (Pewnie dałabym więcej, ale to troszkę nie moja tematyka)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

[15] Jeśli zostanę - Gayle Forman
















Tytuł:  Jeśli zostanę 
Tytuł oryginału:  If I Stay
Autor: Gayle Forman
Wydawnictwo:  Nasza Księgarnia
Liczba stron: 248



Opis:
Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?
Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, , wspomina dotychczasowe życie.
Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. "Jeśli zostanę" opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać. 


Recenzja: 
Wszystko może zdarzyć się w jednej chwili. Wystarczy ułamek sekundy, nieszczęśliwy zbieg okoliczności - i już wszystko leży w gruzach. Nasze życie jest bardzo kruche i tak niewiele wystarczy, by je stracić. I nawet nie wiemy, kiedy może nas to spotkać...
Siedemnastoletnia Mia ma przed sobą wielką przyszłość. Gra na wiolonczeli jest jej pasją, nieodłączną częścią życia. Dziewczyna jest w tym naprawdę dobra. I ma szansę na dostanie się do prestiżowej szkoły w Juilliard. Poza tym ma kochającą rodzinę i prowadzi normalne życie. Ale ma wrażenie, że do niej nie pasuje, że jest zbyt poważna w porównaniu do reszty rodziny. W końcu jej ojciec uwielbia rocka, a ona woli muzykę poważną. Jest jeszcze Adam. Chłopak grający w miejscowej kapeli, miłość jej życia. Szczerze powiedziawszy, to niewiele ich łączy, ale są razem. 

Mia ma udane życie i jest szczęśliwa. Ale w jednej chwili traci wszystko. Jej rodzina ginie w wypadku, a ona sama trwa w jakimś dziwnym zawieszeniu pomiędzy życiem, a śmiercią. Widzi swoje ciało leżące na szpitalnym łóżku, dziadków czuwąjcych przy niej. Ale nie może ani ich dotknąć, ani nic powiedzieć. Może tylko obserwować. 

A wtedy - dzięki pewnej lekarce - zdaje sobie sprawę, że ma wybór. Może się poddać i odejść z tego świata, by dołączyć do rodziców i brata. Może też walczyć  i zostać z Adamem, ale jako sierota. Próbując podjąć ostaeczną decyzję, wspomina swoje życie sprzed wypadku. Jaki będzie jej wybór. Podda się i odejdzie, czy zostanie? 



"Czasem człowiek dokonuje w życiu wyboru, a czasem to wybór stwarza człowieka"



Dawno nie czytałam żadnej powieści young adult. Po "Jeśli zostanę" sięgnęłam głownie dlatego, że wkrótce na ekranach kin pojawi się film na jej podstawie. Ale też po części dlatego, bo zaintrygował mnie jej tytuł. Książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Język autorki był prosty, więc książkę czytało mi się bardzo szybko. Akcja jako taka była, choć autorka głownie skupiła się na wspominaniu życia głównej bohaterki. Ale mimo to nie nudziłam się ani przez chwilę. Przez całą książkę zastanawiałam się jaki będzie wybór Mii. Autorka tak umiejętnie pisała swoją powieść, że niczego nie mogłam być pewna. W jednej chwili myślałam, że dziewczyna pozostanie na tym świecie, a w drugiej miałam spore wątpliwości. Jak postąpiła? Tego musicie dowiedzieć się już sami. Ale muszę przyznać, że zakończenie mocno mnie zaskoczyło.

Spodobała mi się kreacja bohaterów. Byli barwni i bardzo różnorodni. Najbardziej polubiłam Mię. Głownie za jej zachowanie. Stanęła przed jedną z najtrudniejszych decyzji, jakie tylko można podjąć. Musiała wybrać między życiem, a śmiercią. Gdybym ja była w takiej sytuacji, to nie byłabym w stanie dokonać wyboru. To zbyt trudne. 

Co do innych bohaterów, to wart uwagi był jeszcze Adam, chłopak Mii. Kochał ją pomimo dzielących ich różnic. Chciał ją taką, jaka była naprawdę i akceptował niemalże wszystko. A przede wszystkim pozwolił jej wybrać, dokonać ostatecznego wyboru. Teraz ciężko spotkać w prawdziwym życiu takiego chłopaka. Można powiedzieć, że to niemalże niespotykane. 



"Ludzie wierzą w to, w co chcą uwierzyć "



Czasem trafia się na książkę, która zmienia nasze życie, pogląd na niektóre sprawy. Po przeczytaniu takiej powieści stajemy się inni, uświadamiamy sobie pewne rzeczy. "Jeśli zostanę" z pewnością do nich należy. Może nie jest arcydziełem, ale ma w sobie coś pięknego i ujmującego, ale też prawdziwego. Bo każdemu z nas może się coś takiego przytrafić. 
A ta książka pozwala zastanowić się nad kruchością naszego życia, nad tym jak łatwo jest umrzeć. Pokazuje też jak trudny jest wybór pomiędzy życiem, a śmiercią.  Ogólnie rzecz mówiąc, książka bardzo mi się spodobała. Na pewno pozostanie mi w pamięci przez długi czas.  Komu ją polecam? Każdemu. Taką historię po prostu trzeba znać. 



"(...) może łatwiej ci będzie wymazać pamięć o nas. To by był koszmar, ale zrobię to, jeśli będzie trzeba. Mogę cię stracić w taki sposób, jeśli nie stracę cie dzisiaj. Pozwolę ci odejść. Jeśli zostaniesz"


Moja ocena: 8/10


Zachęcam też do obejrzenia zwiastuna. Film w Polsce ukaże się pod tytułem "Zostań, jeśli kochasz". Mi bardzo się spodobał :) I piosenka Say something bardzo do niego pasuje.


piątek, 8 sierpnia 2014

[14] Furie - Elizabeth Miles




















Tytuł: Furie
Tytuł oryginału:  Fury
Autor: Elizabeth Miles
Wydawnictwo:  Amber
Liczba stron: 240




Opis:
W Ascension zaczęły się ferie. Pada śnieg, wszystko jest takie piękne i spokojne. No i szykują się odlotowe imprezy.
Lecz nie wszyscy cieszą się ze świąt.

Emily właśnie się zakochała, ale wcale nie jest szczęśliwa.
Chase, jej kumpel z klasy, też ma swoje problemy – w domu i w szkole. I straszny sekret do ukrycia.
Nagle w Ascension zjawiają się trzy dziewczyny – trzy piękne tajemnicze dziewczyny. Seksowne i niesamowite. Każdy chłopak traci dla nich głowę. Każda dziewczyna chciałaby wyglądać jak one.
Chase i Emily też są nimi zafascynowani, zwłaszcza Chase. Dopóki nie odkryją, kim są trzy nieznajome i po co zjawiły się w Ascension. I co oznacza pozostawiany przez nie kwiat – przepiękny storczyk o płatkach w kolorze krwistej czerwieni…


Recenzja:
Po świecie krążą furie. Trzy siostry - mityczne boginie zemsty. W greckiej mitologii znane też jako erynie, okrutne i bezlitosne kobiety, uosobienie zemsty i wyrzutów sumienia. Któregoś dnia przybywają do Ascension w poszukiwaniu kolejnych ofiar. A gdy już je znajdą, zostawiają im w "prezencie'' kwiat - przepiękny storczyk o płatkach koloru krwistej czerwieni. A wtedy już nie ma odwrotu. Straszliwy koniec jest blisko. 

Gdy Emily Winters widzi swoją najlepsza przyjaciółkę z chłopakiem, czuje się dziwnie. W końcu jest zakochana w tym samym  chłopaku co Gabby. Kiedy nadchodzą ferie zimowe i jej przyjaciółka wyjeżdża robi coś czego nie powinna. Jednak czuje się z tego powodu szczęśliwa, ale to tylko złudzenie...

Chase Singer jest popularny, przystojny, a  na dodatek ma miano szkolnej gwiazdy futbolu. Nie jest bogaty, ale mimo to należy do najpopularniejszych chłopaków w szkole. Jednak musi uważać, by nie popełnić żadnego błędu, bo inaczej skończy jak Sasha, z której naśmiewanie stało się szkolnym sportem. Jego życie zmienia się, gdy poznaje tajemniczą i niezwykle piękną Ty...  Z pozoru nic nie łączy Emily i Chase'a. Ale pewne zbiegi okoliczności sprawią, że zaczną działać razem. Bo oboje popełnili błąd. I będą musieli za niego zapłacić. 




"Czasami wystarczyła jakaś drobnostka, jedno podwinięcie się nogi. Złe podanie, kłamstwo, naciśnięcie "wyślij". Chwila słabości. Nawet coś tak błahego jak plama mogło wszystko zrujnować"




Gdy tylko zobaczyłam tę książkę, pomyślałam, że to coś dla mnie. W końcu to książka z wątkiem mitologicznym, historia o furiach, które były boginiami zemsty. A takie historie uwielbiam. 
Ale już na początku muszę przyznać, że się zawiodłam. Z mitologią związany jest tylko tytuł. O furiach jest niewiele, są tylko tłem powieści. Zupełnie nie na to się nastawiałam, liczyłam na coś ciekawszego i ambitniejszego, a otrzymałam nieumiejętnie napisaną historie o stereotypowych amerykańskich nastolatkach. 

Język autorki był prosty, więc książkę czytało się szybko. Ale przez cały czas czegoś mi w niej brakowało. Czegoś, co wcisnęłoby mnie w fotel i nie pozwoliło oderwać się nawet na chwilę. Ale no cóż... nawet końcówką się zawiodłam. Autorka uśmierciła jedyną postać, którą choć trochę polubiłam. Bo poza ta postacią, wszystkie inne były nudne i przewidywalne. 

Pomysł autorka miała bardzo oryginalny. Wpleść w fabułę mitologiczne boginie zemsty, które mszczą się na ludziach. Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałam. Ta książka mogłaby być czymś świetnym - ale autorka musiała wszystko zawalić i zmarnować tak ciekawy zamysł. Liczyłam jeszcze, że wątek mitologiczny podratuje tę powieść, okazał się tylko tłem. I jak dla mnie to było zdecydowanie za mało. Wszystko kręciło się wokół Em i tego jak bardzo zakochana jest w chłopaku swojej przyjaciółki, oraz tego jak daleko się razem posuną, podczas, gdy Gabby była na wyjeździe. Ciekawe były tylko rozdziały pisane z perspektywy Chase'a. 



"Czasem przepraszam to za mało"



Akcja toczyła się tak powoli, że miałam ochotę odłożyć książkę z powrotem na półkę. Brakowało jakiegoś nagłego zwrotu akcji w połowie książki. Zresztą to pojawił się taki, ale dopiero w ostatnich stronach. 

Podsumowując to wszystko, "Furie" nie aż taka dobra książka, na jaka się nastawiałam. Jest dość przeciętna i może być nic nie wymagającą lekturą na jeden dzień. Jak już wspominałam wcześniej, akcji nie ma zbyt wiele, a książka jest bardzo krótka. liczy sobie zaledwie 240 stron. Więc jeśli szukacie czegoś lekkiego i niewymagającego myślenia, to możenie po nią sięgnąć. Ale jednak nie zachwyca. I na koniec takie małe ostrzeżenie: Nigdy nie oceniajcie książki po opisie wydawcy, bo możecie się zawieść. Tu opis jest bardzo zachęcający, ale powieść jest zupełnie inna. Więc miejcie się na baczności, mole książkowe! 




"Nic nigdy nie dzieje się przypadkiem"



Moja ocena:
 5/10 


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Stosik lipcowy

Lipiec niestety się już skończył. Dla mnie był bardzo dobry. Przeczytałam więcej książek niż w ostatnim miesiącu i zdobyłam cztery książki, które prezentują się tak: 


Od dołu: 

1. "Plan" Patrycja Gryciuk - wygrana na profilu autorki na Facebooku.

2. "Furie" Elizabeth Miles - wygrana w konkursie na  Facebooku. To była książka-niespodzianka i muszę przyznać, że to naprawdę moja tematyka - bo to w końcu mitologia!

3. "Łza" Lauren Kate - z wymiany na Lubimyczytać. Szczerze powiedziawszy, to chciałam ją przeczytać już zanim miała swoją premierę, i bardzo ciesze się, że udało mi się ją zdobyć. 

4. "Ostatni Olimpijczyk" Rick Riordan   - zakup własny. To książka z której najbardziej się w tym miesiącu cieszę. Zapoznałam się z nią zaraz po tym jak dostałam ją w swoje ręce. I muszę przyznać, że siedziałam do późna w nocy, aby ją przeczytać w całości :)


Tak właśnie prezentują się moje lipcowe zdobycze. Mam nadzieję, że w sierpniu będzie ich nieco więcej. 


Czytaliście którąś z tych książek?  A może macie w planach?

sobota, 2 sierpnia 2014

Cytaty miesiąca #3 Lipiec

Lipiec już się skończył, połowa wakacji za nami :) Jak dla mnie minął zdecydowanie za szybko. W tym miesiącu opublikowałam najwięcej recenzji od początku mojego blogowania. A to składa się także na liczbę cytatów. Było ich tak dużo, że nie mogłam się zdecydować, które mają znaleźć się w najlepszej dziesiątce. Wybór wcale nie był taki łatwy, gdyż wiele z nich było świetnych, ale w końcu - po długich namysłach i zmianach zdania - podjęłam ostateczną decyzję. A oto, które z nich wybrałam: 


MIEJSCE 10
[Requiem]


MIEJSCE 9
[Porzuceni]


MIEJSCE 8
[Alicja i Lustro Zombi]


MIEJSCE 7
[Alicja w Krainie Zombi]


MIEJSCE 6
[Pandemonium]


MIEJSCE 5
[Requiem]


MIEJSCE 4
[Pandemonium]


MIEJSCE 3
[Requiem]
Ten cytat bardzo mi się spodobał, gdyż jest taki prawdziwy. Z własnych doświadczeń wiem, że nie łatwo otrząsnąć się z większości strat, a z niektórych po prostu się nie da, choćby bardzo się chciało. I dlatego znalazł się na podium.


MIEJSCE 2
[Porzuceni]
Te słowa trafiły prosto do mojego serca. Bo czasem w życiu jest, że ludzie mówią, że ktoś jest za głupi na coś, że nie powinien tego robić, bo i tak nie wyjdzie. Ja trzymam się zasady, żeby się nie poddawać,że wszystko da się zrobić. I radzę wam: Nie dajcie sobie wmawiać,że jesteście za głupi na coś, bo warto zaryzykować!


MIEJSCE 1
[Requiem]
Ten cytat najbardziej ze wszystkich do mnie przemawia.  Nie raz myślimy, że znamy kogoś  dobrze, ale nagle okazuje się, że ten ktoś jest zupełnie inny. Cytat wydaje mi się bardzo szczery i prawdziwy i dlatego otrzymał pierwsze miejsce.


***
To będzie na tyle na ten miesiąc, kolejnego rankingu możecie spodziewać się na początku sierpnia. 
Który z tych cytatów najbardziej wam się spodobał? 
Pozmienialibyście coś w tym rankingu?  
Czekam na wasze opinie :)


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka