sobota, 23 maja 2015

[60] Baśniarz- Antonia Michaelis

Tytuł: Baśniarz
Tytuł oryginału: Der Märchenerzähler
Autor:  Antonia Michaelis
Wydawnictwo:  Dreams
Liczba stron: 398
Słysząc słowo baśń na myśl nasuwa się wiele obrazów. Kolorowe książeczki pełne księżniczek i innych fantastycznych postaci. Są to także opowieści zasłyszane u rodziców, dziadków... Baśni jest wiele, każda inna, kryjąca w sobie jakąś ważną myśl. Czasami takie historie sprawiają, że mamy ochotę żyć w tamtym świecie, z dala od szarej rzeczywistości. A czasem stają się prawdą...

Osiemnastoletnia Anna jest przekonana, że żyje w swojej własnej bańce. Podczas gdy inni prowadzą towarzyskie życie, ona czuje się jakimś odludkiem. Któregoś dnia spotyka Abla, polskiego handlarza pasmanterią, od którego wszyscy trzymają się z daleka. Od tej chwili jej życie zaczyna się stopniowo zmieniać. Odkrywa, że Abel ma jeszcze inne oblicze - smutnego baśniarza opiekującego się samotnie młodszą siostrą. Anna jest do tego stopnia nim zafascynowana, że pragnie jak najlepiej go poznać. A nawet stać się częścią jego życia, tak jak Michi, dla której opowiada baśń o Małej Królowej. Jednak opowieść w pewnej chwili zaczyna robić się coraz bardziej niebezpieczna. Jak zakończy się historia Baśniarza?

"Strach w niczym nie pomaga. Najgorsze zdarzenia i tak się dzieją, niezależnie, czy człowiek się boi, czy nie."

Baśniarz był moim must have od bardzo dawna. Ta powieść chodziła za mną od chwili, gdy po raz pierwszy przeczytałam o niej gdzieś w Internecie. Ale dopiero teraz miałam szansę na jej przeczytanie. Nastawiałam się na coś naprawdę dobrego, sądząc po wysokich ocenach i wychwalaniu na wielu blogach. Zapoznałam się z nią i... mam wrażenie, że czegoś w niej zabrakło. 

Zacznijmy od postaci. Autorka bardzo bardzo dobrze je wykreowała. Jedne zaskakujące, inne ujmujące,. Podobał mi się Abel, chłopak o różnych twarzach. Zaskakujące co był zdolny zrobić, by za wszelką cenę chronić swoją młodszą siostrę. I to co musiał znieść. To właśnie on był najbarwniejszą postacią z całej książki i muszę przyznać, że nie raz mnie zaskoczył. Zarówno negatywnie jak i pozytywnie. Nosił tak ciężkie brzemię, że mało kto byłby zdolny je podjąć. Jego postać smutnego baśniarza naprawdę zapadła mi w pamięć. Bo jego historia była wyjątkowa. Natomiast Anna momentami mnie denerwowała swoim zachowaniem. Była lekkomyślna i naiwna. Namawiała go na różne rzeczy, a to wcale na dobre nie wyszło. 

Kolejnym plusem tej historii jest watek kryminalny. Muszę przyznać, że za pewien ciąg zabójstw obstawiałam kilka osób, a zabójcą okazała się tak, od której odsunęłam swoje zarzuty. Autorka bardzo ciekawie to wszystko sobie obmyśliła. Przez całą lekturę miałam w głowie mnóstwo pytań, które rozwiały się dopiero przy mocnej końcówce. 

"Jak się zna kogoś całe życie, to można zobaczyć go nawet w ciemności."

Warta uwagi jest także rzeczywistość, w której żyli bohaterowie. I baśń o Małej Królowej, która częściowo zakrywała brutalną prawdę. Najbardziej podobało mi się tak zwane drugie dno opowieści. czyli prawda skryta za fasadą baśni. 

Podsumowując, Baśniarz to powieść inna niż wszystkie, z niesamowitą atmosferą stworzoną przez wplecioną bajkę. Jest w niej wartka akcja, tajemnice i mnóstwo problemów, z którymi borykają się bohaterowie. Jednak czegoś mi w niej brakowało. Spodziewałam się czegoś naprawdę mocnego, ale chyba się przeliczyłam. Jednakże Baśniarz jest dobrą książką z ambicjami. Widać, że Antonia Michaelis miała dobry pomysł. Ta pozycja powinna się spodobać szczególnie osobom, które lubią życiowe opowieści i szukają czegoś odmiennego, wychodzącego za ramy utartych schematów. 

"Czasami powinno się pomyśleć o śmierci . Większość ludzi za mało o tym myśli. A potem, kiedy śmierć do nich przychodzi, jest już za późno. Wtedy nie mają już czasu na rozmyślania..."

Moja ocena: 7/10

11 komentarzy :

  1. nie czytałam niestety :) zapraszam do mnie na książkowe rozdanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam. Moja siostra zakochała się w tej powieści, na mnie nie zrobiła aż takiego wrażenia, ale jest dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powieść wydaję się być ciekawa, a po twojej zachęcającej recenzji mam ochotę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. O "Baśniarzu" nie ma chyba złych opinii. Zaciekawiło mnie to schowanie brutalności pod fasadą baśni. Chyba zaraz ściągnę książkę z półki i zacznę czytać... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, o "Baśniarzu" krążą różne opinie i nie wszystkie mnie zachęcają. Ale Twoja jednak kusi i podpowiada, że mogłoby mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam ją już dawno, jednak bardzo mocno zapadła mi w pamięć. Spodobała mi się ta jej melancholijność, tajemniczość, niebezpieczeństwo kryjące się za baśniową otoczką i w ogóle sposób, w jaki autorka wykreowała tę historię. Z wielką chęcią przeczytałabym ją jeszcze raz. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam ochotę na tę książkę i czeka sobie na mnie :) Mam pewne obawy, bo ja z kolei czytałam recenzje osób, który były nią nawet bardziej rozczarowane niż Ty
    Mam wrażenie, że zagraniczni autorzy wprowadzając bohaterów z Polski, często dają im imiona, które u nas występują raczej rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też miałam ją na oku, ale w końcu mi przeszło. Myślę, że to jednak nie dla mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Baśniarz jest naprawdę dobrą książką. Po okładce oraz tytule spodziewałam się raczej bardziej romansidła, lecz na pewno nie kryminału. Cóż, przeliczyłam się :) Bardzo polecam książkę, warto do niej zajrzeć ! Zapraszam do mnie, wprawdzie dopiero zaczynam, ale miło mi będzie jeżeli wpadniesz
    tamgdziespadajagwiazdy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Baśniarz jest naprawdę dobrą książką. Po okładce oraz tytule spodziewałam się raczej bardziej romansidła, lecz na pewno nie kryminału. Cóż, przeliczyłam się :) Bardzo polecam książkę, warto do niej zajrzeć ! Zapraszam do mnie, wprawdzie dopiero zaczynam, ale miło mi będzie jeżeli wpadniesz
    tamgdziespadajagwiazdy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka