Tytuł: Pod skrzydłami Matki Mroku
Autor: Kathrin Szczepanik
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 358
|
Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o Kubie Rozpruwaczu. To seryjny morderca grasujący po Londynie i mający bardzo wymyślne sposoby zabijania. Ale Kuba Rozpruwacz i nieśmiertelne wampiry uwielbiające ludzką krew? To dopiero wybuchowe połączenie. Poznajcie świat, w którym wszystko jest możliwe. Rzeczywistość pełną tajemnic skrywanych przez lata oraz... krwi.
Gabriela Phantom właśnie straciła przyjaciółkę. Padła ona ofiarą seryjnego mordercy, którego zagadkę próbuje rozwiązać właśnie panna Phantom. Jednakże wciąż nieskutecznie. Ale to nie wszystko, z czym musi zmagać się Gabriela. Zagrożony jest także świat dzieci ciemności, znanych jako wampiry. Istnieje ktoś silniejszy niż oni wszyscy, dotąd uważany za legendę. Pragnie tylko jednego – królowej wampirów, ich matki. Gdy Gabriela się o tym dowiaduje, jest gotowa zrobić naprawdę wiele, by powstrzymać świat przed złem, które nadciąga. Razem ze swoim narzeczonym Leo i lokajem Raphaelem rozpoczyna walkę o dobro wampirów i ludzi. Tyle, że okazuje się, że zarówno Kuba Rozpruwacz, jak i Inkubus mają ze sobą powiązania, a oni są tylko pionkami w makabrycznej grze, która może zaważyć na losach wielu istnień. Czy Gabrieli uda się powstrzymać zło? Czy rozwikła wszystkie zagadki?
"Zatrzymaj się i rozejrzyj dookoła, dokąd zmierza świat. A potem zignoruj to i idź swoją drogą. "
Bardzo rzadko sięgam po książki polskich autorów, a już zwłaszcza debiutantów Do tej twórczości jakoś nie mogę się przekonać. Jednakże do Pod skrzydłami Matki Mroku coś mnie ciągnęło i postanowiłam dać jej szansę. Po przeczytaniu doszłam do wniosku, że książka jest dobra, ale ma w sobie kilka wad.
Największym atutem tej powieści jest oryginalny pomysł autorki. Połączenie kryminału z fantastyką, czyli Kuba Rozpruwacz spotyka wampiry. Z czymś takim jeszcze nie miałam styczności i nie spodziewałabym się, że te dwie jakże różne postacie mogą mieć ze sobą coś wspólnego. Motyw bardzo intrygujący, bardzo mi się spodobał, jednakże wykonanie już nieco gorsze.
Bohaterowie byli dobrze wykreowani, co jest niezaprzeczalnym plusem. Czasami ich osobowość potrafiła mnie zaskoczyć. Przez Pod skrzydłami Matki Mroku przewinęło się dużo postaci, jednak autorka skupiła się głównie na trzech : Gabrieli, Leo i Raphaelu. To właśnie oni grali pierwsze skrzypce w tej książce. Podobała mi się osobowość głównej bohaterki. Była silna, niezależna i nad wyraz inteligentna. Ale to nie ją najbardziej polubiłam, tylko Leo. Miał w sobie coś, co mnie do niego przyciągało. Coś innego, czy wszyscy wokoło. Wydaje mi się, że mam słabość do chłopaków imieniem Leo, bo to nie pierwszy, którego tak polubiłam.
Nie byłabym szczera, gdybym nie zwróciła uwagi na rażący błąd ze strony wydawnictwa. Gdzie była korekta, ja się pytam? Dywizy zamiast pauz, zła składnia i gdzieniegdzie zdania, które nie miały sensu. Tragedia. Wydawnictwo nie zwróciło uwagi na bardzo ważny element, czyli estetykę tekstu. Powieść momentami czytało się dość opornie, autorka pisała dość ciężkim językiem, a czasami dodawała niepotrzebne wtrącenia.
Podsumowując, Pod skrzydłami Matki Mroku to powieść z bardzo ciekawym motywem. Jednak coś mi w niej brakowało. Ale ma też mnóstwo zalet: dobry wątek kryminalny, zaskakujące połączenie wampirów i seryjnego mordercy grasującego po XIX-wiecznej Anglii. I choć momentami dość opornie się czytało, to wciągnęłam się w tę opowieść. Żadnych schematów utartych przez wielu pisarzy – pod tym względem ukłony dla autorki. Bo ciężko jest wymyślić coś nowego, gdy czasami ma się wrażenie, że wszystkie pomysły zostały już wykorzystane. I cóż mogę jeszcze powiedzieć: jest dobra, ale szału nie ma. Może oceniłabym wyżej, ale wprost nie potrafię patrzeć na błędy w korekcie, które oczywiście są niedopatrzeniem osoby sprawdzającej tekst....
Moja ocena: 6/10
"Obcasy: nowoczesne narzędzie tortur dla kobiet, by za daleko nie uciekły spod ołtarza..."
Nie byłabym szczera, gdybym nie zwróciła uwagi na rażący błąd ze strony wydawnictwa. Gdzie była korekta, ja się pytam? Dywizy zamiast pauz, zła składnia i gdzieniegdzie zdania, które nie miały sensu. Tragedia. Wydawnictwo nie zwróciło uwagi na bardzo ważny element, czyli estetykę tekstu. Powieść momentami czytało się dość opornie, autorka pisała dość ciężkim językiem, a czasami dodawała niepotrzebne wtrącenia.
Podsumowując, Pod skrzydłami Matki Mroku to powieść z bardzo ciekawym motywem. Jednak coś mi w niej brakowało. Ale ma też mnóstwo zalet: dobry wątek kryminalny, zaskakujące połączenie wampirów i seryjnego mordercy grasującego po XIX-wiecznej Anglii. I choć momentami dość opornie się czytało, to wciągnęłam się w tę opowieść. Żadnych schematów utartych przez wielu pisarzy – pod tym względem ukłony dla autorki. Bo ciężko jest wymyślić coś nowego, gdy czasami ma się wrażenie, że wszystkie pomysły zostały już wykorzystane. I cóż mogę jeszcze powiedzieć: jest dobra, ale szału nie ma. Może oceniłabym wyżej, ale wprost nie potrafię patrzeć na błędy w korekcie, które oczywiście są niedopatrzeniem osoby sprawdzającej tekst....
"Znam panią przez muzykę. Przez muzykę poznajemy serce. Mogłem zajrzeć głębiej i poznać więcej, niż kiedykolwiek panicz będzie w stanie to zrobić. "
Moja ocena: 6/10
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję autorce.
Mimo tych niedociągnięć strasznie mnie zaintrygował ten ciekawy i oryginalny pomysł. Również z czymś takim nigdy wcześniej się nie spotkałam, więc nie mogę doczekać się lektury, jeśli ją gdzieś kiedyś złowię.
OdpowiedzUsuńA co do imienia Leo, no cóż... Leo Valdez... Leo Halliwell.xd
Pozdrawiam.
Zapraszam na rozdział ~ cordragon.blogspot.com
Leo Valdez to moja największa miłość <3
UsuńZ chęcią bym przeczytała tę książkę :)
OdpowiedzUsuńHmm... powiem szczerze, że mimo iż fantastyka ode mnie odeszła jakiś czas temu, to jednak na nowo czuję się zachęcona. Być może przez to połączenie z wątkiem kryminalnym? Może kiedyś sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz. :)
Jakoś Kuba Rozpruwacz i wampiry nie wydają mi się dobrym połączeniem. Uwielbiam czytać o obydwóch, ale w osobnych kategoriach, dlatego chyba się nie pokuszę :/
OdpowiedzUsuńZgadzam się...
UsuńMożecie mi wierzyć lub nie, ale to połączenie naprawdę ciekawie wyszło.
UsuńHmm. Wydaję się ciekawa :) Z chęcią zerknę na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, pierwszy post. :)
http://bookis-mydrug.blogspot.com/
To zachęcam.
UsuńA na twojego bloga chętnie zajrzę skoro jest początkujący. Sama dobrze wiem, jak ciężko się wybić. I czasami zmotywować :)
Mam mieszane uczucia, co do tej książki, z jednej strony ciągnie mnie do niej, a z drugiej odpycha...
OdpowiedzUsuńNo cóż...
Świetna recenzja :)
Bardzo intrygująco się zrobiło. Mrocznie i ciekawie... Lubię to :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale staram się spisywać wszystkie, których recenzje mnie zaintrygują.
Ja zapraszam do siebie :)
Wprawdzie dopiero zaczynam, ale myślę, że może zaciekawi Cię któraś z książek :)
http://cowksiazkach.blogspot.com/
U mnie jest ten sam problem - rzadko sięgam po polskich autorów, nie wiem czemu, ale coś mnie po prostu od nich lekko odpycha. Nie od wszystkich oczywiście, bo mam kilka perełek :)
OdpowiedzUsuńDo sięgnięcia po książkę mnie nie zachęciłas, ale i tak bym jej nie przeczytała. Jenak brakje jej czegoś, co by zasiało we mnie ziarno ciekawości.
Zapraszam równiez do siebie na rozdanie, ciekawe ksiązk do wygrania :)
http://mojeksiazki-ola.blogspot.com/2015/06/rozdanie.html