Tytuł: Charlie
Tytuł oryginału: The Perks Of
Being A Wallflower
Autor: Stephen Chbosky
Wydawnictwo: Remi
Liczba stron: 224
|
Samotność to okropna rzecz. Jak już raz pochwyci w swe przerażające sidła, to już nie chce wypuścić. Sprawia, że człowiek czuje się niepotrzebny, zupełnie jak jakiś odludek. Najlepszym lekarstwem jest przyjaciel. Osoba, która pocieszy, zrozumie, sprawi, że odzyska się sens życia. A także pojawi się zawsze wtedy, gdy jest najbardziej potrzebny. Mieć prawdziwego przyjaciela - to jest dopiero szczęście!
Charlie nie jest taki jak wszyscy. Nieśmiały i nieco zacofany, ale niezwykle inteligentny. Pisze listy do nieznanego przyjaciela, opisując w nich swoją historię. Jego przeżycia, przemyślenia i wszystko, co dzieje się w jego życiu. Zaczyna w pierwszych dniach swojej nauki w nowej szkole, gdzie poznaje wiele ciekawych osób, dzięki którym zaczyna się zmieniać i wreszcie otwierać na otaczający go świat. W swoim listach opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach z dziewczynami, narkotykach, braku zrozumienia i relacjach rodzinnych. A także o radzeniu sobie z problemami, które niekiedy mogą okazać się o wiele poważniejsze niż wyglądają. Czy chłopak poradzi sobie z tym wszystkim, choć przeszedł już tak wiele?
"Nie wiem, czy kiedykolwiek tak się czułeś. Jakbyś chciał przespać tysiąc lat. Albo po prostu przestać istnieć. Albo nie mieć świadomości, że istniejesz. Czy coś w tym rodzaju. Wiem, że to trochę nienormalne, ale właśnie tak się czuję, kiedy to się zaczyna. Dlatego staram się nie myśleć. Chcę, żeby wszystko przestało wirować wokół mnie."
Po tę książkę pewnie bym nie sięgnęła, gdyby nie film, o którym wiele słyszałam i zadecydowałam się oglądnąć go jeszcze przed przeczytaniem Charliego (to głównie przez odtwórcę głównej roli, którego wprost uwielbiam). Można o niej powiedzieć jedno: Jest pisana w bardzo ciekawy sposób. Znajdziemy w niej tylko i wyłącznie listy od tytułowego bohatera do nieznanego przyjaciela, który go zrozumie. I myślę, że tą osobą jest każdy, kto sięgnie po tę książkę. Chłopak pisze właśnie do nas, abyśmy poznali jego życie i zrozumieli sytuację, w jakiej się znalazł. Nie jest to prosta powieść. Trzeba przy niej trochę pomyśleć, by uświadomić sobie, ile problemów może mieć zwykły nastoletni człowiek. I to nie byle jakich, ale bardzo ciężkich, bo autor porusza dość poważne tematy, jakimi są narkotyki, trudna miłość, czy odmienność.
Na początku można odnieść wrażenie, że Charlie jest dziwny i nie zachowuje się tak, jak inni w jego wieku. Ja także miałam takie odczucia, ale gdy doszłam do końca książki, uświadomiłam sobie, co sprawiło, że taki się stał. Wszystkie fragmenty układanki ułożyły się w spójną całość. I mimo wszystko go polubiłam, choć niektórych jego zachowań można byłoby się wstydzić. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów - Sam Patricka i pozostałych - to trzeba przyznać, że oni też nie mieli łatwego życia. Zmagali się z poważnymi problemami, brakiem akceptacji ze strony innych, czy też strachem o odrzucenie.
"I przysięgam, w tamtej chwili byliśmy nieskończonością."
Ta powieść jest szczera aż do bólu i zawiera w sobie wiele prawdy o ciemniejszej stronie naszego życia, opisanej przez chłopka naznaczonego przez los i niedocenionego przez otaczający go świat. Bo w tej skorupie z nieśmiałości kryła się niezwykle inteligentna osoba, którą z łatwością można było dostrzec. Mimo, że te listy były pisane wiele lat temu, rzeczywistość jest niemal identyczna jak nasza. Teraz także młodzi ludzie zmagają się z takimi samymi problemami i mimo upływu lat trudne sprawy opisane w książce Stephena Chbosky'ego wciąż są aktualne, i myślę, że pozostaną takie jeszcze przez długi czas.
Podsumowując to wszystko, Charlie to książka, która porusza wiele poważnych tematów, z którymi boryka się współczesna młodzież. Nie jest łatwą lekturą, gdyż trzeba przy niej myśleć i starać się zrozumieć Charliego. Otworzyła mi oczy na wiele istotnych spraw i pokazała, jak ciężkie może być życie osoby, która przeszła tak wiele. Dała mi do myślenia nad własnym życiem. Bo trzeba być silnym i się nie załamywać, nawet jeśli sprawy wyglądają naprawdę źle. A jeśli się podda, to można stracić wielką szansę. Polecam ją każdemu, ponieważ podobne problemy mogą stanąć na drodze także nam, a ta powieść idealnie je ukazuje. I może nawet podsunąć rozwiązanie.
"Przyjmujemy miłość, jeśli sądzimy, że na nią zasługujemy."
Moja ocena: 7+/10
Gdzieś kiedyś mignęła mi okładka filmu. Nawet nie wiedziałam, że jest też książka. Może kiedyś na coś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę. :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i wywarła na mnie duże wrażenie, w przeciwieństwie do filmu, który nie oddał tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja xx
Jak tylko uda mi się ją gdzieś upolować, to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzeka na swoją kolej na mojej półce :) Film strasznie mi się podobał i mam nadzieję, że z książką będzie tak samo.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję rację, że samotność to okropna rzecz. Oglądałam film ale może w przyszłości skusze się i na książkę :)
OdpowiedzUsuńoglądałam już film, ale sięgnę i po książkę na sto procent :)
OdpowiedzUsuńKocham tę powieść, kocham jej ekranizację, postacie - ubóstwiam tak bardzo, choć nie przepadam za książkami epistolarnymi.
OdpowiedzUsuńPS Czy tylko ja kocham cytat, który brzmi mniej więcej tak:
,,Jesteś wyjątkowy. I mówię ci to tylko dlatego, że nie wiem, czy usłyszałeś to kiedykolwiek od kogokolwiek.'' :*
________
Zapraszam.
cordragon.blogspot.com
Czytałam książkę i wywarła na mnie dobre wrażenie. Była przede wszystkim prawdziwa aż do bólu.
OdpowiedzUsuń