Tytuł: Chodząca katastrofa
Tytuł oryginału: Walking Disaster
Autor: Jamie McGuire
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 496
|
Czy można kochać kogoś zbyt mocno? Zatracić się w miłości i nie móc przestać? Jest wielu ludzi, którzy na to dowodzą. Kochają tak mocno, że nie są w stanie pozwolić drugiej osobie odejść, bo jest im niemal tak bardzo potrzebna jak tlen. Miłość jest niebezpieczna, nieprzewidywalna. Jest najbardziej irracjonalną rzeczą na świecie. Dlatego też angażując się w związek nigdy nie wiadomo, dokąd to zaprowadzi. Do ołtarza? A może do grobu?
Travis Maddox nie należy do gentelmanów. Jest zepsuty do szpiku kości. Jego życie jest wypełnione nielegalnymi walkami, hazardem i niekontrolowaną przemocą. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki i nigdy nie angażuje się w coś, co ma trwać więcej niż jedną noc. A przynajmniej do czasu, gdy spotyka Abby Abernathy. Ta dziewczyna jest inna niż wszystkie, które jak dotąd spotkał i jako jedyna nie jest nim zainteresowana. Ale Travisa bardzo do niej ciągnie, choć sam nie wie czemu. Któregoś dnia proponuje jej zakład, który z czasem staje się początkiem czegoś większego. Co z tego wyniknie? Czy Travis będzie zdolny zrezygnować ze swoich przyzwyczajeń dla dziewczyny, którą tak bardzo kocha?
„Kiedy minie smutek, zawsze będę się bawił, zawsze będę walczył. Z całych sił”.
Wersja angielska |
Piękna katastrofa może nie była taka dobra, jak oczekiwałam, to jednak byłam ciekawa tej historii oczami Travisa, bo interesował mnie męski punkt widzenia miłości.
Chociaż niezbyt polubiłam głównego bohatera po pierwszym tomie, bo wciąż irytowało mnie to jego "Gołąbku" powtarzane czasami nawet kilka razy na stronę, a także jego zachowania w niektórych sytuacjach. Mimo że nawet teraz nie zmieniłam o nim zdania, to jednak w tej książce został ukazany w nieco innym świetle. Mogłam poznać jego przeszłość, ukryte pragnienia i myśli, których nie wypowiadał. Obserwowałam jak ten wytatuowany twardziel staje się zupełnie innym człowiekiem. A to dzięki dziewczynie, dla której był zdolny porzucić niektóre swoje niemoralne przyzwyczajenia.
Chodząca katastrofa to typowy romans. Opisana w niej historia pokazuje, że miłość ma wielką moc i może zmieniać ludzi, nawet jeśli ich związek zapowiada się na katastrofę. Relacja pomiędzy Abby i Travisem była dosyć burzliwa. Nie brakowało licznych kłótni pomiędzy nimi, mnóstwa komplikacji... Aż czasem wątpiłam w to, że jest im pisane szczęśliwe zakończenie, bo ich charaktery zupełnie do siebie nie pasowały.
„Pozwalanie sobie na uczucia sprawia, że łatwo nas zranić”.
Cała historia jest nieco schematyczna, ale książkę całkiem przyjemnie się czyta. Tyle, że było kilka takich fragmentów, przy których się męczyłam, bo w końcu czytałam tę samą książkę, tylko z perspektywy innego bohatera. Ale nawet wtedy mogłam dostrzec to, na co nie zwróciłam uwagi w pierwszej części.
Podsumowując, Chodząca katastrofa to książka opisująca męski punkt widzenia miłości. Bo jak w Pięknej katastrofie głos miała Abby, to tu pałeczkę przejął Travis. Nie jest to może żadna wybitna powieść, ale dosyć dobrze się czytało. Nie brakuje w niej burzliwych relacji, problemów i oczywiście miłości, która jest zdolna zmienić życie. Ale jest też schematyczna, bo to jedna z tych historii typu bad boy spotyka grzeczną dziewczynę i dla niej porzuca złe nawyki. Na dodatek to praktycznie ta sama książka, co Piękna katastrofa, tylko nieco pozmieniana. Może się spodobać fanom autorki i osobom, które lubią lekkie romanse i jeszcze nie znudziły im się przewidywalne posunięcia autorów. Jak dla mnie była dosyć średnia. Czytałam lepsze w tym gatunku.
„Może to tylko ze mną jest tak. Może tylko ze mną i z nią. Może razem tworzymy mieszankę, która albo spowoduje eksplozję, albo stopi się w jedno. W każdym razie wydawało mi się, że w chwili, w której ją spotkałem moje życie stanęło na głowie. I za nic nie chciałem żeby było inaczej”.
Moja ocena: 5+/10
Czy coś takiego nie pojawiło się już w książce Colleen Hoover, dajmy na to, "Losing Hope"?
OdpowiedzUsuńJak już chyba pisałam, nie jestem zainteresowana, a w dodatku ostatnio przeczytałam jej strasznie niepochlebną recenzję i odtąd jeszcze bardziej się zniechęciłam.
Recenzja świeeetna, czytałam dwa razy i nie mogę się nadziwić :*
Racja, tak samo było z "Losing Hope". "Hopeless" czytałam, ale drugą część już sobie podarowałam :)
UsuńMnie się podobała "Piękna katastrofa" i nieźle się naryczałam i nadenerwowałam na zachowanie Travisa w pewnym istotnym momencie.
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę dorwać "Chodzącą katastrofę", bo zawsze mnie ciekawi historia z punktu widzenia chłopaków w NA, a Travis jest dość spoko.
A co do twojej irytacji, Claudia Ann, w stosunku do ciągłego nazywania Abby "Gołąbkiem" - o to właśnie chodzi :D Żeby denerwowało czytelnika tak jak bohaterkę ;)
Skoro o to chodzi, to autorce udało się mnie porządnie wkurzyć :)
Usuń"Piękna katastrofa" średnio mi się podobała, ale pewnie i tak przeczytam kontynuację, bo nie lubię przerywać serii. Chociaż jak pomyśle o Travisie, to aż mi się wywraca w żołądku - nie jest ideałem chłopaka delikatne mówiąc :P
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Dal mnie też nie jest ideałem chłopaka. Najprędzej przeciwieństwem ideału :)
UsuńNie jestem zainteresowana tą książką. Ostatnio trochę nudzą mnie już te historie, gdzie zły i przystojny chłopak poznaje grzeczną i ułożoną dziewczynę i postanawia się dla niej zmienić :)
OdpowiedzUsuńTyle takich historii w literaturze, że każdemu w końcu zaczynają się nudzić :)
UsuńHmm... intryguje mnie okładka, historia, jako że to romans, również. Może się skuszę i zobaczę, jakie na mnie wywrze wrażenie.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
W takim razie mam nadzieję, że spodoba ci się bardziej niż mi :)
UsuńNie, nie i jeszcze raz nie. Nie cierpię Travisa i tego jego irytującego przezwiska na Abby, więc przy czytaniu tej pozycji chyba powyrywałabym sobie wszystkie włosy z głowy. :P XD
OdpowiedzUsuńTo przezwisko jest okropne :)
UsuńNiestety muszę powiedzieć, że książka raczej nie jest dla mnie ;/ ;/
OdpowiedzUsuńdobraksiazka
Cóż, każdy ma swoje gusta :)
UsuńNie czytałam jeszcze "Pięknej katastrofy",ale ta książka średnio mnie zainteresowała. Ostatecznie może z nią spróbuje, ale trochę później.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
W "Chodzàcej katastrofie" jest opisana ta sama historia co w "Pięknej..." więc jeśli ta cię średnio zainteresowała, to raczej z pierwszą nie będzie lepiej :)
UsuńNie ukrywajmy, że ten związek jest po prostu toksyczny - było za dużo kłótni, burzliwego rozstawania się, by uznać to za normalne, ale bardzo chętnie poznam punkt widzenia Travisa, bo chociaż jego Gołąbku mogło doprowadzać do szału, to jednak zaszła w nim fantastyczna przemiana i chętnie bym zobaczyła, jak do tego doszło.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Racja, zaszła w nim wielka zmiana i w tej części jest to o wiele lepiej pokazane :)
UsuńNie czytałam jeszcze "Pięknej katastrofy" ale mam to w planach, więc jeśli mi się spodoba to pewnie sięgnę po drugą część ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie może spodoba ci się bardziej niż mi :)
Usuń