Tytuł: Pax
Tytuł oryginału: Pax
Autor: Sara Pennypacker
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 296
|
W niektórych historiach trzeba czytać pomiędzy wierszami. Dopiero tam, kryją się najwartościowsze rzeczy. Czasami wystarczy zastanowić się chwilę, by przekonać się, że słowa to nie tylko kupka liter. W słowach kryją się uczucia. Piękno. Prawda. Miłość. Cały świat. Ale czasami nawet one nie wystarczają, by wyrazić to, co tkwi w sercu. Co wtedy?
Peter od zawsze czuł się związany z Paxem, małym liskiem, którego kiedyś przygarnął. Ale nagle okazuje się, że jego ojciec musi iść do wojska, a Peter i Pax zostają brutalnie rozdzieleni. Chłopiec nie potrafi żyć bez swojego zwierzątka i wyrusza w niebezpieczną podróż w poszukiwaniu przyjaciela. Tymczasem Pax musi nauczyć się wystrzegać ludzi ogarniętych wojną i zacząć żyć od nowa. Czy odnajdą do siebie drogę, nim dla obojga będzie za późno?
„To, że coś nie dzieje się tutaj, nie znaczy, że nie dzieje się wcale”.
źródło |
Na początku recenzji wspominałam, że niektóre historie trzeba czytać pomiędzy wierszami. Właśnie tak było z Paxem Sary Pennypacker. Na pierwszy rzut oka to książka o chłopcu, który wyruszył na poszukiwanie swojego lisa, jednakże gdy zajrzymy w głąb, można odkryć o wiele więcej. To opowieść o przyjaźni i miłości ale również o ludziach fałszywych i zarażonych wojną. Została napisana lekkim i przyjemnym językiem, a na dodatek ma w sobie coś, co sprawiło, że zaczęła. rozmyślać na wiele istotnych tematów.
Od pierwszej chwili polubiłam Petera. Był niezwykle zdeterminowaną postacią, na dodatek bardzo silnie związał się z lisem, którego kochał z całego serca. Podobało mi się to, że łączyła ich tak silna więź, że nie potrafili bez siebie istnieć. Zarówno on, jak i Pax zostali wystawieni na niesamowicie trudną próbę, pełną katastrof i przeciwności losu. Wszystkie doświadczenia, a w szczególności okoliczności, w jakich się znaleźli miały ogromny wpływ na ich osobowość.
„Jest taka choroba, która czasami dopada lisy. Sprawia, że przestają być sobą i atakują obcych. Wojna to taka choroba, tylko u ludzi”.
Tak samo było z Violą, kobietą, którą złamała wojna. To bohaterka, której jednocześnie współczułam. i w pewnym sensie podziwiałam jednocześnie. Jej przeszłość, te wszystkie kukiełki... ile w tym było bólu, ile cierpienia! W rażący sposób zostały ukazane skutki wojny i wzajemnej nienawiści. Tak niewiele wystarczyło, aby zatruć niewinny umysł, który potem już zawsze być zniekształcony. Ale to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to morał, który wyciągnęłam z lektury: Czasami po prostu trzeba pozwolić komuś odejść, gdy się go prawdziwie kocha. Dla jego dobra. Aby odnalazł samego siebie.
Podsumowując, Pax to książka o miłości i wojnie, o przyjaźni i stracie, a także walce o przetrwanie. Od pierwszej strony mnie wciągnęła i nakłoniła do rozmyślań. Historia o chłopcu i jego lisie pokazała mi prawdziwe oblicze wojny i ludzi nią doświadczonych, ale to niewielka część tego, co zapragnęła przekazać autorka. Myślę, że każdy powinien znaleźć w niej coś dla siebie, zarówno dzieci, jak i dorośli czytelnicy. Bo to, co najważniejsze kryje się pomiędzy wierszami. Wystarczy to dostrzec...
„Zwyczajną prawdę bywa najtrudniej dostrzec, kiedy dotyczy ciebie samego. Jeżeli nie chcesz poznać prawdy, zrobisz wszystko, żeby ją ukryć”.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość poznania historii chłopca i jego lisa dziękuje wydawnictwu IUVI.
Wszyscy zachwalają, ale mnie jakoś ta opowieść nie kusi :( Może to nietakt z mojej strony, bo powieść zapowiada się pouczająco.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje gusta :)
UsuńAkuratnie dzisiaj dostałam tę książkę pod choinkę :D Historia z pozoru wydaje się kierowana jedynie dla dzieci, ale ostatnio przekonałam się, że są pewne bardzo uniwersalne książki z ponadczasowym przesłaniem. Poza tym, "Pax" jest porównywany do "Małego księcia", a ja byłam tą lekturą absolutnie zachwycona!
OdpowiedzUsuń"Pax" również posiada takie ponadczasowe przesłanie :)
UsuńZastanawiałam się nad sięgnięciem po tę historię, ale stwierdziłam, że na razie nie mam ochoty by przeczytać "Pax'a". Poza tym, opis bardzo przywodzi mi na myśl "Małego Księcia" - i chociaż kocham tę historię całym sercem to "Pax" nie jest powieścią, która mnie zainteresowała :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
In Bookland
Ja osobiście uwielbiam "Małego Księcia" i pewnie nie sięgnęłabym tak chętnie po "Paxa", gdyby obie nie były porównane :)
UsuńZ chęcią sięgnęłabym po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńDolina Książek
Świetnie :)
UsuńNaczytałam się już tylu pozytywnych opinii na temat tej książki, że jestem do niej nastawiona mega pozytywnie. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie nieco filozoficzne opowiastki, to powinno ci się spodobać :)
Usuń