Tytuł: Każdego dnia
Tytuł oryginału: Every Day
Autor: David Levithan
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 264
|
Wyobraź sobie, drogi Czytelniku, że każdego dnia jesteś kimś innym. Zmieniasz wygląd. Płeć. Pożyczasz sobie życie na jeden dzień. Nigdy na więcej. Wędrujesz pomiędzy różnymi osobami bez końca, nie mogąc zostać na więcej. To Twoje przekleństwo. A może nawet szczęście? Po prostu zostawiasz wszystko za sobą, wciąż zaczynając od nowa. Każdego dnia czeka cię nowe życie.
Codziennie nastoletni A. budzi się w ciele obcej osoby. I tam spędza cały dzień, by już następnego stać się kimś innym. A. nigdy nie był normalnym człowiekiem i zdążył się do tego przyzwyczaić. Ma nawet swoje własne zasady – pozostawia ciała osób takie, jakie były przed jego nadejściem. Nic nie zmienia. Nie pakuje się w kłopoty. Po prostu przeżywa ich zwykły dzień i znika. Wszystko się zmienia, gdy A trafia do ciała Justina i spotyka jego dziewczynę, Rhiannon. Jeden dzień spędzony w jej towarzystwie sprawia, że wszystkie reguły, które sobie ustalił przestają mieć znaczenie. A. pragnie był tylko z nią. Ale jak to możliwe, skoro każdego dnia jest kimś innym?
„– Skąd wiedziałaś, że to ja? – Muszę zadać to pytanie. – Po twoim spojrzeniu – odpowiada. – Nikt inny nie mógł na mnie patrzeć w ten sposób”.
Wersja angielska |
Ta książka interesowała mnie już od chwili, gdy ujrzałam ją w zapowiedziach wydawniczych. Szczególnie zainteresował mnie motyw wędrówki pomiędzy ciałami. Główny bohater mógł doświadczyć przeróżnych sytuacji. Każdy z nas z pewnością chociaż raz na chwilę zapragnął być kimś innym. Zamienić własne życie na inne. A. dostawał taką szansę każdego dnia. Autor świetnie ukazał plusy i minusy takiego życia. I cóż, po lekturze tej książki stwierdzam, że raczej nie chciałabym się z nim zamieniać.
Bohaterowie byli ciekawi i dobrze wykreowani. Może wygląd A. i jego otoczenie ciągle się zmieniało, ale on pozostawał taki sam. Każde kolejne ciało sprawiało, że nabierak doświadczenia. Bardzo go polubiłam. Podobały mi się jego przemyślenia, zwłaszcza te na temat miłości, która nie była łatwa. W końcu nie miał własnego ciała. Z naukowego punktu wodzenia nie istniał, a jednak... Co do Rhiannon, to jakoś jej nie polubiłam. Nie, że była źle wykreowana, ale jakoś nie za bardzo odbiła mi się w pamięci. Po prostu była takim tłem dla A., który zdecydowanie był najbarwniejszą postacią.
„Gdybyśmy mogli spojrzeć w sam środek wszechświata, zobaczylibyśmy chłód. I pustkę. W gruncie rzeczy wszechświat się nami nie interesuje. Tak samo jak i czas. Dlatego my sami musimy się troszczyć o siebie nawzajem”.
Wątek romantyczny był ciekawie rozegrany. A. zakochał się w zwykłej dziewczynie. Zobaczył w niej to, czego nie dostrzegali inni i zapragnął z nią być. To było niemal nieosiągalne. Bo jak można kochać osobę, która każdego dnia znajduje się w innym ciele? Nawet nie wiadomo kim jest... David Levithan nawet na to znalazł sposób. Odwołał się do tego, że nie liczy się wygląd, ale to, co ma się w środku.
Podsumowując, Każdego dnia to powieść o miłości i poszukiwaniu sensu życia. O pokonywaniu barier i nadziei, która trzyma bohaterów razem. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Davida Levithana i chętnie przeczytam inne powieści, które wyszły spod jego pióra. Nie jest to może żadne arcydzieło, ale bardzo przyjemnie się czyta. Powinna się spodobać osobom lubiącym lekkie młodzieżówki i szukającym czegoś nowego. Każdego dnia nie można nazwać zwykłą książką – pomysł wyróżnia ją spośród innych.
„Zakochać się to jedno, a co innego – poczuć, że ktoś zakochuje się w tobie. Czuć się odpowiedzialnym za tę miłość”.
Moja ocena: 7/10
Miałam książkę w zamiarach jednak.. przyznam, że odrzuciła mnie okładka, moim zdaniem okropna. Wiem, że nie powinno się oceniać przysłowiowej książki po okładce jednak chyba każdy książkoholik się zgodzi, że oprawa graficzna także ma znaczenie :P Jednak kiedy czytam dość pochlebne recenzje ( jak ta ^.~) mam coraz większą ochotę sięgnąć po "Każdego Dnia" - mam nadzieję, że jeśli to zrobię, nie zawiodę się ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Okładka jest dosyć średnia, ale trzeba przyznać, źe grafik mocno inspirował się oprawą graficzną książek Johna Greena :)
UsuńIntryguje mnie, jak został rozwiązany ten dylemat - zakochanie pomimo codziennego bycia kimś innym. Może w przyszłym roku sięgnę po powieść i zdecyduje się o tym przekonać :)
OdpowiedzUsuńRozwiązanie jest dosyć ciekawe :)
UsuńJuż kiedyś czytałam książkę o takim zmienianiu ciał i strasznie mi się ona podobała, więc mam nadzieję, że i z tą się kiedyś zapoznam. ^_^
OdpowiedzUsuńJaka to była książka? ;)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńJa byłam tak ciekawa, źe jak tylko ujrzałam ją na bibliotecznej półce z nowościami, to od razu ją porwałam :)
UsuńBardzo ciekawi mnie ta historia, chyba jeszcze nie czytałam niczego podobnego ;)
OdpowiedzUsuńJa czytałam jeszcze jedną książkę oprócz tej, w której pojawił się motyw zmiany ciał :)
UsuńJa akurat skończyłam czytać Willa Graysonax2 gdzie David Levithan był współautorem. Podobało mi się to co stworzył, więc chętnie sięgnę po coś jeszcze. Poza tym sam pomysł na zmianę ciał jest bardzo ciekawy, na pewno przeczytam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Nie czytałam jeszcze Willa Graysona, ale mam w planach :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu czaję się na tę książkę, ale jakoś zawsze wypada mi coś innego. Lubię takie powieści, więc chętnie po nią sięgnę w najbliższej przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńlitery-na-papierze.blogspot.com
Mi też długo zeszło zanim w końcu dostała się w moje ręce :)
UsuńZgadzam się z recenzją xd Szału nie ma, ale przyjemnie się czytało :) Pozdr. www.oczytane.blog.pl
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna lektura :)
UsuńBardzo, bardzo, bardzo chciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że się na niej nie zawiedziesz. Różnie z tym jest. Czasem opis jest bardzo zachęcający, a treść nijaka, a czasem zupełnie na odwrót :)
UsuńCześć, nominowałam cię do tagu http://asik-recenzuje.blogspot.com/2015/12/sylwestrowy-tag-ksiazkowy-orginal.html#more
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację :0 Z wielką chęcią wykonam :)
UsuńTak pomyślałam o tej nie przeczytanej jeszcze prze ze mnie książce i wpadłam do Ciebie :D Zdecydowanie mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Davida Levithana, to każda z jego książek ma w sobie coś interesującego. Tak wywnioskowała z opisów i tej książki, którą już przeczytałam :)
UsuńNiestety nie podzielam Twojego zdania :( Mnie książka się nie podobała. Moim zdaniem była zbyt monotonna, a zachowanie Rhiannon mnie irytowało. Ponadto stosunek Justina do jego dziewczyny był okropny i naprawdę nie wiem co ona w nim widziała, jeżeli on tak nią pomiatał. W tomiku "Pewnego Dnia" relacje tych dwóch są trochę bardziej napięte.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na mojego bloga, wprawdzie dopiero zaczynam, lecz będzie mi miło jeżeli wpadniesz. :) tamgdziespadajagwiazdy.blogspot.com