czwartek, 18 czerwca 2015

[64] Piękne istoty - Kami Garcia, Margaret Stohl

Tytuł: Piękne istoty
Tytuł oryginału: Beatiful Creatures
Autor:  Kami Garcia, Margaret Stohl
Wydawnictwo:  Łyński Kamień
Liczba stron: 536
Jeżeli powiedziałabym, że prawdziwa magia istnieje, większość ludzi zapewne by mnie wyśmiała. Oni wszyscy myślą, że magia to tylko wymysł, by urozmaicić świat w filmie, czy książce, albo po prostu dać uciechę dziecku. Jednak ona istnieje, może nie jest widoczna dla wszystkich, ale jedno jest pewne. Magia może kryć się w każdym z nas.

Ethan mieszka w Gatlin, zacofanym miasteczku, w którym nie dzieje się nic nadzwyczajnego. On sam także niczym nie wyróżniałby się, gdyby nie to, że od miesięcy śni mu się ten sam sen o dziewczynie, której nigdy nie spotkał. Któregoś dnia do jego klasy dołącza nowa uczennica, a okazuje się nią... dziewczyna z jego snów. Lena mieszka ze swoim wujkiem Maconem, który nie cieszy się zbytnią przychylnością ze strony mieszkańców miasteczka. Ona sama także tam nie pasuje. Jest bardziej tajemnicza i mroczna. Jednak fascynuje Ethana, który pragnie się do niej zbliżyć. Jednak nie wszystko jest takie łatwe. Nad Leną  i jej rodziną ciąży straszliwa klątwa, która nie powala jej normalnie żyć. Gdy Ethan dowiaduje się prawdy o niej, jest gotowy zrobić wszytko, by ją uratować. Czy mu się to uda? Czy uwierzy w moc magii?

„Samotność to obejmowanie kogoś, kogo kochasz. Gdy wiesz, że nigdy więcej nie obejmiesz go znowu.”

 O tej książce słyszałam już od dawna. Praktycznie od wejścia jej ekranizacji do kin, ale dopiero teraz miałam okazję ją przeczytać. (Dzięki ci, biblioteko!) Pierwsze, na co chcę zwrócić uwagę, to narracja prowadzona z perspektywy chłopaka. Niezbyt często można na coś takiego trafić w powieściach młodzieżowych, a jak już , to najczęściej autorami są mężczyźni. Ale autorki nieźle sobie z tym poradziły i wczuły się w osobę przeciwnej płci. 

Ogólnie rzecz mówiąc, bohaterowie byli dobrze wykreowani. Barwni i nieszablonowi. To właśnie sprawiło, że książka nabrała większej wagi w moich oczach. Osobiście Ethana polubiłam najbardziej ze wszystkich bohaterów pojawiających się w Pięknych istotach. Był najbliższy mojemu sercu, znalazłam w nim coś znajomego. Może dlatego, że nie zgrywał bezczelnego idioty, tylko zachowywał się jak normalny chłopak. 

Motyw podjęty przez autorki bardzo przypadł mi do gustu. Może i magia była już setki razy wałkowana w literaturze, ale pomysł z Obdarzonymi był jak powiew świeżości. I ten mroczny klimat, który nadał jej aurę tajemniczości. Pomysł był bardzo interesujący i został w pełni wykorzystany. Na dodatek były powiązania z wojną secesyjną i tekst piosenki stworzony specjalnie na potrzeby tej powieści. Gołym okiem widać  duży wkład pracy w tworzenie tej powieści. 

„Śmiertelnicy. Zazdroszczę wam. Zdaje się wam, że możecie zmienić wszystko, zatrzymać wszechświat. Cofnąć to, co się stało zanim się zjawiliście. jesteście takimi pięknymi istotami. ”
Żadnych zarzutów nie mam także do wątku romantycznego. Był jednym  z lepszych, jakie dotąd spotkałam. mimo, że bohaterowie byli młodzi, to poważnie podeszli do miłości. Nie była dla nich żadną zabawką, ani chwilowym zauroczeniem. Ich zakazane, ale prawdziwe uczucie rozwijało się powoli, co było w tym najlepsze. Idealnie wpasowało się do fabuły, autorki nie przesadziły z uczuciami, co mnie bardzo cieszy. To była tak pierwsza i romantyczna miłość, o której z pewnością każdy kiedyś marzył. 

Podsumowując, Piękne istoty to książka, która wywarła na mnie dość duże wrażenie. Połączenie magii, mroku i miłości dodało tej powieści unikalny klimat. Autorki bardzo dobrze się spisały i stworzyły coś naprawdę dobrego, z nutką oryginalności. Bardzo wciągnęłam się w tę historię i pochłonęłam ją w błyskawicznym tempie, a nie przez chwilę się nie nudząc. Jeśli ktoś lubi mroczne klimaty i magię, to Piękne istoty powinny się spodobać. A ja z chęcią sięgnę po kontynuację, ale wcześniej będę chciała zobaczyć ekranizacje pierwszej części. Chociaż po zwiastunie wnioskuję, że nie będzie nawet w połowie tak dobry, jak książka. (I naprawdę ten aktor musi grać Ethana? Zupełnie mi nie pasuje.)

 „Czasami problemy otaczają kogoś ze wszystkich stron i jest ich więcej, niż w ogóle można sobie wyobrazić. A gdy zabrnie się w nie dość daleko, nie pozostaje nic, jak tylko przedzierać się dalej – byle do przodu, żeby dotrzeć na drugi brzeg.”

Moja ocena: 8/10 
_________
PS. Chciałabym jeszcze dodać, że to już 100 post na blogu! 

11 komentarzy :

  1. Przez książkę nie mogłam przebrnąć jak i przez film. :( A rzadko się to zdarza, żeby choć jedno mi się nie podobało :( No cóż nie wszystko jest dla wszystkich xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakis czas temu próbowałam obejrzeć film, który mi nie podpasował. Na książkę również nie mam zamairu, jakoś ostatnio nie przepadam za takimi klimatami :)


    Gratuluje 100 postu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja słyszałam niezbyt pozytywne recenzje o tej powieści, jednak jeśli ty uważasz, że jest warta uwagi to dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę serię, nawet wymyśliłam tytuł do drugiego tomu ;) Jednak niestety wydawca (Łyński Kamień) już nie istnieje i czwartego tomu niestety nikt nie wyda. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam film, ale mnie nie zachwycił, dlatego ciągle rozważam decyzję o przeczytaniu tej książki.
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam książki, a film obejrzę dopiero gdy sięgnę po pierwowzór. Twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po tę pozycję i mam nadzieję, że w najbliższym czasie to mi się uda.
    http://ksiazekmiasto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie przeczytam tę książkę.

    melomol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro tak Ci się podobało, tym bardziej polecam kolejne części (a film proponuję obejrzeć już po "Istotach ciemności", by uniknąć może i małego, jednak denerwującego mnie spojlera), które mają w sobie jeszcze więcej magii i tajemniczości. ;)
    Niedawno przeczytałam czwartą, a więc ostatnią część, z konieczności po angielsku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ta książkę. Dla mnie jest po prostu fantastyczna, w przeciwieństwie do jej filmowego pierwowzoru. Już dawno nie oglądałam tak fatalnej ekranizacji, a rzadko zdarza się, żebym jakiegoś filmu tak nie lubiła. Jedyna udaną tam rzeczą jest postać Ethana i wcielający się w niego aktor. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę mam w planach i mam nadzieję, że chociaż po części spodoba mi się, tak jak Tobie :) Próbowałam obejrzeć film, ale wyłączyłam w połowie. Jakoś tak wiało nudą

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka