Tytuł: Dopóki śpiewa słowik
Tytuł oryginału: Solange die Nachtigall singt
Autor: Antonia Michaelis
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 416
|
Śpiewaj słowiku śpiewaj, nie przestawaj. Skryty pośród drzew w ciemnym lesie pełnym mgieł. Pośród dziczy, gdzie piękno trwa nieprzerwanie, gdzie stoi dom pełen wspomnień i ludzi, którzy nie pogodzili się z przeszłością. To miejsce wcale nie jest opuszczone, żyje w nim opowieść o tym, co było i co jest. Dopóki śpiewa słowik, wszystko będzie dobrze...
Osiemnastoletni Jari Cizek jest zwykłym chłopakiem z określonymi planami na przyszłość. Któregoś dnia postanawia wybrać się zupełnie sam do lasu na granicy trzech państw, by uporządkować myśli. Na początku swej kilkotygodniowej podróży spotyka Jaschę i postanawia razem z nią wyruszyć do gąszczu. Ta niesamowicie piękna dziewczyna wiedzie go do ciemnego lasu, gdzie nikt nie chce się zapuszczać. Przyprowadza go do domu w samym środku pustkowia. Tam Jari poznaje czym jest prawdziwe piękno. Jednak okazuje się, że Jascha skrywa nie jedną tajemnicę, a wszystko co do tej pory znał, to złudzenie. Prawda jest przerażająca, a las , w którym żyje piękna dziewczyna skrywa wiele grobów... Kim tak naprawdę jest Jascha? Co ukrywa?
„Istniał tylko jeden powód wszystkiego, umierania i rodzenia się: miłość”.
Jeśli miałabym opisać tę książkę jednym słowem, powiedziałabym, że jest dziwna. Nie umiem inaczej jej opisać. Takie miałam wrażenie po przeczytaniu. Ogólnie twórczość Antonii Michaelis jest nieco inna niż wszystkie, ale Dopóki śpiewa słowik była najbardziej nietypową powieścią z jaką miałam styczność. Sama do końca nie wiem, co o niej myśleć.
Przez całą lekturą czułam atmosferę tajemniczości, która okrywała postacie i miejsca, w których przebywały. Tam nic nie mogło być pewne. Ja sama momentami byłam zaskoczona, bo tajemnic w tej opowieści jest naprawdę wiele.
Bardzo irytował mnie główny bohater. Sprawiał wrażenie naiwnego i myślał tylko o jednym. Nie mogłam znieść niektórych jego zachowań, bo to się w głowie nie mieści, co on wyrabiał za namową tych dziewczyn. Gdyby kazały skoczyć mu z dziesiątego piętra, to pewnie też by to zrobił... Jedyną ciekawą postacią była Jascha, która miała dość intrygujący charakter. Była dla mnie istną zagadką.
„Ale kto umie patrzeć, widzi nie tylko piękno widzi też cierpienie. Może lepiej być ślepym? Zamknął oczy i zapragnął mieć je zamknięte na wieki”.
Dobrym posunięciem ze strony autorki było wtrącenie opowieści o trzech dziewczynkach, która tylko wzmogła moją ciekawość. To wszystko sprawiało wrażenie, jakby jednocześnie rozgrywały się dwie historie, a tak naprawdę były to tylko wspomnienia. Zakończenie nie powaliło, ale jednak spodziewałam się innego rozwiązania zagadki. I ta cała jedność w miłości i nienawiści. Po prostu wyjście wydawało się zbyt nierealne, aby mogło się zdarzyć w realiach (mam na myśli Jolandę i Joanę).
Podsumowując, Dopóki śpiewa słowik to powieść dość przeciętna. Tak średnio mi się spodobała, ale trzeba przyznać, że autorka miała naprawdę ciekawy pomysł. Tylko nie wykorzystała go w pełni. Opowieść jest dziwna, może inna niż wszystkie, ale jakoś do mnie nie trafiła. Główny bohater mnie irytował, a Jascha sprawiała wrażenie szalonej. Brakowało mi czegoś w tej książce. Czegoś bardzo istotnego, co sprawiłoby, że zakochałabym się w tej historii. Jednak Dopóki śpiewa słowik to średniak pod wieloma względami, ale nie licząc okładki, bo ta zachwyca. I dlatego wystawiam tylko 5. Na więcej w moim mniemaniu nie zasługuje.
„Bycie samotnym jest straszne. Kiedy jesteś sam, na dworze wieje wiatr, skarżąc się i płacząc w konarach. Zimno staje się nie do zniesienia zimne, a ciemność nie do zniesienia ciemna. I w kątach czai się strach. Kiedy jesteś sam w lesie, wariujesz. I wtedy jesteś stracony. Zostawiony na pastwę losu. Bezbronny. Wtedy pożera cię noc”.
Moja ocena: 5/10
Czytając tę powieść przeżywałam tortury - strasznie mnie wymęczyła. Widzę, że i tobie niezbyt się podobała :) Dla mnie nie była dziwna - poplątana :)
OdpowiedzUsuńSam opis książki bardzo mnie zaintrygował, ale skoro piszesz, że powieść jest słaba... dobrze wiem, że nic tak nie irytuje, jak przygłupi główny bohater. gdyby książka wpadła mi w oczy, przeczytam ją, ale nie mam już ochoty rzucać się do biblioteki i zamawiać.
OdpowiedzUsuńPiękny wstęp!
Dziękuję :)
UsuńJak do tej pory spotykałam się z samymi pozytywnymi recenzjami, a Twoja trochę rozwiała tą otoczkę wokół powiesci ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, co do tej książki.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
masz może konto na lubimyczytac.pl? ;)
OdpowiedzUsuńTak. Mój nick to Claudia_Ann :)
UsuńGdy czytałam pierwsze akapity (w empiku xd) książka wydała mi się ciekawa. Tzn. lubię czytać pierwsze słowa wtedy ją oceniam. Ale jeżeli mówisz o przeciętności..
OdpowiedzUsuńW sumie i tak przeczytam zobaczę czy warto było :P
A mnie właśnie autorka zdołała tą powieścią oczarować. Tak, jest nietypowa, wręcz dziwna, jednak ta cała aura tajemniczości, poplątanie rzeczywistości z fikcją i piękny język naprawdę przypadły mi do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńmiałam ją na uwadze, ale chyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń