Tytuł: Ognisty tron
Tytuł oryginału: The Throne of Fire
Autor: Rick Riordan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 480
|
Wyobraź sobie kolejny zwykły dzień. Życie toczy się swoim torem, ludzie idą do pracy, wykonują swoje codzienne czynności. Ich rzeczywistość pozbawiona jest niebezpieczeństw, nikt nie czeka na okazję, by pozbawić ich życia. Jednym zdaniem: kolejny dzień jakich wiele. Ale nie dla ciebie. Jesteś inny i już nie należysz do tego świata. Jesteś jednym z potomków Domu Życia, widzisz egipskich bogów, którzy wbrew pozorom chodzą po tym świecie. Wciąż musisz zmagać się z przeciwnościami losu, z wielkim cierpieniem zarówno psychicznym jak fizycznym. Dobrze wiesz, że już nigdy nie będzie jak dawniej. To wszystko minęło, nie odzyskasz życia, które miałeś wcześniej. Twoim zadaniem jest walka ze złem i podtrzymywanie przed tragedią. Czy warto być bohaterem za taką cenę?
Carter i Sadie znów znaleźli się w tarapatach. Dopiero niedawno dowiedzieli się, że są magami z wyjątkowym zdolnościami, a już muszą podjąć kolejne, równie niebezpieczne zadanie. Wąż Chaosu, Apopis rośne w siłę i wkrótce się uwolni. A gdy to się stanie, nastąpi prawdziwy koniec świata. Jedyną szansą na uratowanie siebie, wszystkich bogów i ludzkości, jest przywrócenie do życia boga słońca Ra, który przed wiekami opuścił ziemię. A żaden mag nie był w stanie czegoś takiego dokonać. To jeszcze nie wszystko. Zarówno Carter, jak i jego młodsza siostra Sadie zmagają się z własnymi problemami. W życiu dziewczyny jest coraz więcej komplikacji. Anubis. Walt. Koleżanki z przeszłości i wiele innych spraw, które wciąż zaprzątają jej myśli. A Carter... On widzi głównie Ziyę. Wciąż jej poszukuje i wie, że nie będzie taka, jaką kiedyś znał, to jednak się nie poddaje. Czy rodzeństwu uda się obudzić Ra i zapobiec powstaniu Apopisa?
"Czasami zabiera nam sporo czasu zrozumienie, co jest ważne. Często potrzebujemy długiej chwili, żeby docenić coś nowego, coś, co może nas zmienić na lepsze "
Książki Ricka Riordana są dla mnie pozycją obowiązkową. Może i Kroniki rodu Kane nie są tak genialne jak inne serie tego autora, ale uwielbiam jego twórczość i po prostu musiałam przeczytać Ognisty tron. Mitologia już zawsze będzie moją wielką pasją. Jeśli chodzi o drugą część przygód Cartera i Sadie, to śmiało mogę powiedzieć, że podobała mi się bardziej niż poprzednia część. Tamto było bardziej jak wprowadzenie do świata z czasów starożytnego Egiptu, a teraz były już jakieś konkrety. Lubię, gdy powieść ma powiązania z jakąś dawną cywilizacją. Wtedy mam wrażenie jakby te bóstwa naprawdę istniały pośród nas. A to z kolei nadaje specyficzny klimat i sprawia, że książka wyróżnia się spośród innych. Nie jest tylko "jedną z wielu".
A teraz czas na bohaterów. Pojawiło się sporo nowych, nieznanych dotąd postaci. Jak zwykle autor nie zawiódł - każda osoba była inna i bardzo barwna. Zwłaszcza Felix, który sprawił, że uśmiechałam się podczas czytania. Chłopak miał niewielką rolę do odegrania, ale ujął mnie swoją niecodzienną fascynacją pingwinami (tak się składa, że ja też lubię te zwierzątka). Narratorzy wreszcie zachowywali się jak rodzeństwo. Dobrze było widać więź, która ich łączyła. Razem dążyli do wspólnego celu, jakim było obudzenie Ra.
Język autora był prosty i przepełniony humorem. Jak zwykle potrafił zaskoczyć niespodziewanym zwrotem akcji, albo wywołać salwę śmiechu. Gdy czytam jego książki, to zawsze się uśmiecham. I te tytuły rozdziałów -niektóre są naprawdę zabawne. Naprawdę zachęcają do przeczytania.
"Co warte jest życie, kiedy już nikt nie wymawia twojego imienia? "
Ognistym tronie wątek romantyczny był zdecydowanie bardziej rozwinięty. Sadie rozdarta pomiędzy dwoma chłopakami, z których jeden był bogiem, a drugi zwykłym chłopakiem z problemem, który zagraża jego życiu. Natomiast Carter wciąż wzdycha do tej samej dziewczyny, która okazała się inna, niż sądził. Komplikacje, komplikacje i jeszcze raz komplikacje - oto, co czeka rodzeństwo Kane.
Podsumowując to wszystko, Ognisty tron to książka pełna humoru, niespodziewanych zwrotów akcji i mitologii nadającej jej specyficznego klimatu. Podobała mi się o wiele bardziej od pierwszej części i uważam, że autor wykonał świetną robotę. Książka jest warta poświęcenia czasu, gdyż dzięki niej można dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, a także przeżyć przygodę razem z Carterem i Sadie. Z wielką ciekawością śledziłam ich losy w świecie przepełnionym magią i egipską cywilizacją. Polecam ją osobom, które wahają się czy warto oraz tym, którzy choć trochę lubią mitologię, albo sam Egipt. A mi pozostaje już tylko sięgnąć po trzecią, a zarazem ostatnią część tej trylogii i wreszcie poznać zakończenie.
"Dobry wybór rzadko jest łatwym wyborem"
Moja ocena: 8/10
Lubię taki typ książek więc kiedyś pewnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMogłabyś mi powiedzieć, jak nazywa się pierwsza część? Chętnie sięgnę po kolejną serię Ricka, tym bardziej, że niedługo kończę Percy'ego, a już ubóstwiam tego autora.
OdpowiedzUsuńRecenzja naprawdę zachęcająca, przez ciebie moja lista książek do przeczytania o wiele bardziej się rozwinęła ;)
Pierwsza część to "Czerwona piramida" :)
UsuńDziękuję :)
Usuń"Ognisty tron" jest dla mnie zagadkową lekturą, bo jako jedyna część z serii nie zapadł mi w pamięć i to dosłownie. Tak jak o "Czerwonej Piramidzie" i "Cieniu Węża" mogę coś powiedzieć, tak zupełnie nie pamiętam co działo się w 2 części. ;-;
OdpowiedzUsuńPercy oczywiście lepszy, ale styl Ricka zawsze będzie fantastyczny, więc także i ta seria jest godna polecenia!
Pozdrawiam!
Jeszcze w liceum (czyli prawie trzy lata temu) czytałam pierwszą część serii. Fajna, czytało się szybko ale na chwilę obecną nie pamiętam nic a nic :) Może kiedyś powrócę do tej serii :)
OdpowiedzUsuńMusze nadrobić zaległości z tam autorem! ;)
OdpowiedzUsuńNie znam w ogóle tego autora, ale bardzo lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za udział w rozdaniu ;)
Usuń