poniedziałek, 7 lipca 2014

[10] Pandemonium - Lauren Oliver



















Tytuł: Pandemonium
Tytuł oryginału:  Pandemonium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo:  Moondrive (Otwarte)
Liczba stron: 376

Opis: 
Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.

Czy można pokochać największego wroga?


Recenzja: 
Przeszłość jest martwa. Nie żyje. Nie może powrócić tak samo, jak człowiek, który już umarł. Najlepiej o niej zapomnieć, ale jest to niemalże niewykonalne. Bo jak zapomnieć o swoim życiu, o ludziach, których się kocha? Nie da się, nawet jeśli to wszystko wywołuje w nas jedynie ból. A zapomnienie jest ukojeniem. Lena chciała uciec do Głuszy razem z Aleksem. I jej się to udało. Ale tam, po drugiej stronie, wśród dymu i płomieni po raz ostatni widzi twarz ukochanego chłopaka. Dalszą drogę musi już pokonać sama. Nie poddaje się, chociaż mogłaby to zrobić. Przecież Alex zginął... I właśnie tam - w Głuszy, z bólem rozrywającym serce - znika Lena Halloway, a w jej miejsce rodzi się nowa Lena Morgan Jones, zmagająca się ze stratą swojej wielkiej miłości i próbą rozpoczęcia nowego życia. A w Głuszy życie wcale nie jest łatwe. Trzeba zmagać się z głodem, zimnem, oraz chorobami, na które czasem nie ma lekarstwa... Lena poznaje wiele nowych ludzi i próbuje zapomnieć o tym, co było kiedyś. Dostaje nową tożsamość i szansę życia w mieście, albo jak to mówiła Raven - w Zombielandzie. Dołącza się do Ruchu Oporu i dzielnie walczy - Alex na pewno by tego chciał. jej nową misją staje się podszywanie pod działaczkę AWD i śledzenie poczynań tej organizacji. Na jednym z takich spotkań poznaje Juliana Finemana,  syna szefa AWD. Pewien splot wydarzeń sprawia, że muszą działać razem, by przetrwać. A tam kiełkuje uczucie, którego nigdy nie powinno być...




"Nie ma żadnego 'przedtem'. Jest tylko teraz i to, co nastąpi zaraz po tym"



"Pandemonium" tu drugi tom trylogii "Delirium". Wydarzenia z pierwszej części tak mną wstrząsnęły, że nie pozostało mi nic innego, niż jak najszybciej sięgnąć po drugą część. Rozdziały są pisane z perspektywy Leny jako "Teraz"  i "Wtedy". Jedne są z dni, które dziewczyna spędziła w Głuszy próbując przystosować się do nowego życia, a te drugie, czyli "Teraz" opisują wydarzenia aktualne, czyli dzieje Leny jako członkini Ruchu Oporu.  Nowe postacie zostały wykreowane bardzo ciekawie: nieugięta Raven, dla której przeszłość jest martwa, groźny Tack, miły Hunter i Blue, ta mała i bezbronna dziewczynka.  Każda z tych postaci mieszkających poza murami miasta ma swoje imię, które coś oznacza. Na przykład Raven, czyli kruk; Hunter, czyli myśliwy. Bardzo ciekawy pomysł. A teraz przejdźmy do postaci spoza Głuszy, a mianowicie do Juliana.  Irytował mnie trochę, a na dodatek miał takie samo imię jak mój kot, co dość dziwnie mi się kojarzyło.  Jednym zdaniem - nie polubiłam  tej postaci.  Co do Leny, to zmieniła się. I to bardzo. Ta drobna dziewczyna,  która jeszcze przed kilkoma miesiącami bała się delirii musiała przetrwać w bezlitosnej Głuszy, w której zimno i głód są na porządku dziennym. Dzielnie walczyła z przeszłością, ze wspomnieniami dotyczącymi Aleksa, choć to było bardzo bolesne. Nie chciała dopuścić do myśli, że on naprawdę zginął. Miała nadzieję, że to sen. Że znów otworzy oczy i Alex będzie przy niej, uśmiechając się do niej promiennie. Ale z całych sił próbowała o nim nie myśleć,  jednocześnie przystosowując się do życia poza murami miasta. I to właśnie ją zmieniło. Alex stał się wspomnieniem, a ona zupełnie innym człowiekiem - silną i wytrwałą członkinią Ruchu Oporu. 

Pojawił się wątek romantyczny, chociaż nie było Aleksa. Tym razem na scenę wkroczył  Julian. Ten wątek nie podobał mi się tak bardzo jak ten z "Delirium". Julian - jak już wcześniej wspominałam - zwyczajnie mnie irytował. Swoim zachowaniem, słowami, prawie wszystkim. 

Akcja toczyła się bardzo szybko. Pani Oliver nie dała wytchnienia swojej bohaterce. Bez przerwy coś się działo, czytelnik nie mógł nudzić się nawet przez chwilę. Zakończenie powieści mocno mnie zaskoczyło. Zupełnie się tego nie spodziewałam, i potem zastanawiałam się jak to możliwe... Jestem bardzo ciekawa, jak autorka wybrnie z tego wszystkiego w ostatniej części.



" [...] gdy ból osiąga swoje maksimum i wydaje się nie do zniesienia, przechodzi przeze mnie jasność; widzę po lewej stronie błysk koloru - miedziane włosy, płonącą koronę z liści  - i wiem, że gdy tylko odwrócę głowę, on będzie tam stał,  wpatrzony we mnie, roześmiany, wyciągając do mnie ręce. Rzecz jasna nigdy nie odwracam głowy. Ale pewnego dnia to zrobię.  Pewnego dnia to zrobię, a on wróci i wszystko będzie dobrze." 



"Pandemonium" to ekscytująca i pełna akcji powieść, ale niestety nie dorównuje swojej poprzedniczce. W tej części pani Oliver skupia się głownie na przeżyciach w Głuszy i działaniach Leny dla Ruchu Oporu, ale miłości w tej książce nie brakuje. Także i w tej powieści możemy się czegoś nauczyć: że zapominanie jest bolesne i bardzo trudne, ale nie niemożliwe; że warto walczyć i nie można się tak łatwo poddawać, choćby było się bez szans. 
W "Delirium" Lena poznała miłość i przekonała się jak to jest ją stracić. Za to w "Pandemonium" musiała walczyć z tą stratą i zaczęła działać przeciw ludziom ,którzy uważają delirię za chorobę.  Jestem bardzo ciekawa, jak jej losy potoczą się w "Requiem", czyli ostatniej części tej trylogii...



"Miłość - najbardziej zdradliwa choroba na świecie. 
Miłość zabija cię...
Alex.
Zarówno wtedy, gdy cię spotka...
Alex. 
Jak i wtedy, gdy cię omija. 
Alex."


Moja ocena: 8/10


4 komentarze :

  1. Podoba mi się sam pomysł książki. Sama byłam na takim etapie, kiedy chciałam już nigdy nie kochać, mieć serce z kamienia. Na szczęście moje życzenie się nie spełniło :) Zaintrygowała mnie ta książka i pewnie po nią sięgnę, a tymczasem, zapraszam do siebie:
    http://ksiazka-i-film.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam na takim etapie i raczej nie chcę do niego wracać :)

      Usuń
  2. Jedna z moich ulubionych serii. Uwielbiam taki dystopijny świat, sam pomysł na fabułę jest świetny. Bardzo fajna recenzja :) Pozdrawiam i przy okazji zapraszam do mnie na: http://recenzentkaksiazek.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie jakaś druga część trylogii, która, według mnie, przewyższa pierwszą. "Pandemonium" pochłonęłam w 1 dzień od razu zaczęłam "Requiem" ;)
    Pozdrawiam,
    Alpaka
    http://wkrainieksiazek-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka