sobota, 16 grudnia 2017

[235] Raz na zawsze - Sarah Dessen

Szczęśliwe zakończenia? Wydają się aż nazbyt idealne, żeby mogły być prawdą. Miłość po wieki? Zdarza się, ale nie każdy ma na tyle szczęścia, aby ją otrzymać. Więc jaki jest sens składania przysięgi, skoro nie mamy pewności, jak to wszystko potoczy się w przyszłości. W końcu każda podjęta decyzja wiąże się z ryzykiem życiowej porażki. Może okazać się błędem, ale także sprawić, że ta wyjątkowa chwila zdarzy się raz. I będzie trwała już zawsze...

Louna widziała już setki ceremonii ślubnych. I jest niemal pewna, że nic ją nie zaskoczy. Ale sama ma raczej sceptyczne podejście do długotrwałych związków i szczęśliwych zakończeń. A już szczególnie po tym, jak jej własna miała tragiczne skutki. Na jednym z wesel poznaje Ambrose'a, który potrafi być jednocześnie irytujący i miły. Okazuje się, że mają pracować razem przez kilka tygodni... Do czego doprowadzi ta znajomość? Czy Louna wreszcie pogodzi się z przeszłością?

„Nie można mierzyć miłości wspólnie spędzonym czasem, tylko wagą składających się na ten czas momentów. Bywają w życiu chwile lekkie jak dotyk. I takie, że nie sposób nie zachwiać się pod ich ciężarem”.

Ostatnio jestem nieustannie zajęta i zmęczona, więc potrzebowałam jakiejś lekkiej i niewymagającej lektury. Raz na zawsze okazało się strzałem w dziesiątkę. Początek był nieco przydługi, ale z każdą kolejną przewróconą stroną moja ciekawość rosła. Skończyło się na tym, że całkowicie pochłonął mnie świat Louny i nie potrafiłam oderwać się aż do ostatniej strony. Szczerze powiedziawszy, to jestem mile zaskoczona. Nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba.

Lubię młodzieżówki. Zwykle pozwalają oderwać się od rzeczywistości i nie brakuje w nich poczucia humoru. Tutaj nie mogło się obyć również bez... ślubów. Główna bohaterka pomagała przy przeróżnych, nawet szalonych uroczystościach, sama nie wierząc w szczęśliwe zakończenia. I zmagając się z przeszłością, która ciągle ją prześladowała i nie pozwalała o sobie zapomnieć. Dało się lubić Lounę, chociaż bywały momenty, kiedy nie podobało mi się jej zachowanie i ograniczony tok myślenia.

Za to Ambrose całkowicie skradł moje serce. To jedna z tak pozytywnych i uroczych postaci, których po prostu nie da się nie lubić. Nie raz potrafił wywołać uśmiech na mojej twarzy. Był radosny, nieco chaotyczny i niezwykle towarzyski. Moją sympatię zyskali również William i Natalie, pracujący jako konsultanci ślubni. Mieli niezwykle barwne osobowości, a ich podejście do nowożeńców było bardzo... niespotykane, że tak to ujmę. Nie mam zamiaru zbyt wiele zdradzać.

„Człowiek przestaje wierzyć w marzenia, gdy to jedne jedyne nigdy się nie spełni”.

Wątek romantyczny był ważnym elementem fabuły. Mamy tu do czynienia z ciągłymi powrotami do idealnej miłości, która skończyła się tak szybko, jak pojawiła. A patrzenie przez pryzmat ideałów może prowadzić do zguby, prawda? W końcu nic dwa razy się nie zdarza. Spodobało mi się to, że wszystko działo się stopniowo. Nowe uczucia. Godzenie się z przeszłością. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam miłosne wzloty i upadki bohaterów, mocno trzymając kciuki za starania Ambrose'a i wybrankę jego serca.

Podsumowując, Raz na zawsze to bardzo przyjemna i wciągająca historia miłosna z motywem ślubów w tle. Nie zabrakło humoru, sercowych dylematów i zmagania się z demonami przeszłości. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona, bo spodobała mi się bardziej, niż przypuszczałam. Może nie jest to nic wybitnego, ale czyta się naprawdę szybko i pozwala się odprężyć. To książka idealna na dwa wieczory: zabawna, lekka i intrygująca. Polecam w szczególności fanom powieści młodzieżowych!

„Tyle próśb, nadziei i modlitw wypuszczonych w szeroki świat. Nie ma szansy, by wszystkie się spełniły. Ale wciąż trzeba prosić. Bo jeśli się przestanie, żadne życzenie nie będzie miało szansy się spełnić”.

Moja ocena: 7/10
Za możliwość poznania historii Louny dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

9 komentarzy :

  1. Hmm, może któryś z Jeży się skusi. Mnie samego niezbyt ta historia interesuje. :) Jednak może się okazać dobrym wyborem na relaks dla innego Jeża (innej Jeżynki :D).

    Pozdrawiam jeżowo
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba skuszę się na tę książkę, bo słyszałam o niej już trochę pozytywnych opinii. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten motyw ślubów nie do końca do mnie przemawia, ale kto wie. Nie mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś lubiłam młodzieżówki, ale teraz chyba mi się juz znudziły :) O tej książce nie słyszałam, ale motyw ślubów wydaje się ciekawy. Zapraszam Cię do siebie :)
    www.strefabrunetki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zainteresowałaś mnie tą książką. Do tego ta okładka przyciąga. Uwielbiam młodzieżówki więc nie ma żadnych przeszkód, żebym po nią nie sięgnęła.

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki tej autorki zbierają bardzo skrajne recenzje. Ostatnio jestem bardzo do tyłu z książkami, a jak piszesz, że ta jest bardzo lekka to może jak znajdę trochę czasu to z checią przeczytam. :D
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam za sobą dwie książki tej autorki. Pewnie wywarłyby na mnie dużo większe wrażenie, gdybym była kilka lub kilkanaście lat młodsza, ale i tak miło je wspominam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do tej pory nie słyszałam ani o tej autorce, ani o tym tytule, ale ponieważ lubię książki i filmy ze ślubem z tle, to mam nadzieję, uda mi się po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. raczej nie moje klimaty, ale może kiedyś po nią sięgnę, skoro jest przyjemna to po stresującym dniu będzie jak znalazł :)
    pozdrawiam
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka