sobota, 9 grudnia 2017

[234] Dwór skrzydeł i zguby - Sarah J. Maas

Powroty bywają naprawdę ciężkie. Wracają wspomnienia. Ludzie, którzy pozostawili serce w kawałkach. Miejsca, które przywołują zdarzenia, o których za wszelką cenę chciałoby się zapomnieć. Każda, nawet najmniejsza cząstka dawnego życia sprawia ogromny ból. Ale zamiast uciekać, trzeba stawić temu czoła. I zawalczyć o swoją przyszłość. Cierpienie bywa nieuniknione, ale czasami warto się poświęcić, prawda? Schować uczucia do kieszeni, przybrać na twarz maskę obojętności... i wyjść naprzeciw wszelkim przeszkodom.

Feyra jest zmuszona powrócić na Dwór Wiosny, aby pozyskać niezbędne informacje o działaniach złowrogiego króla Hybernii, który grozi zniszczeniem Prythianu i ludzkich krain. Co gorsza, czas ucieka i wojna zbliża się nieubłaganie. A okrutne zagrywki króla mogą sprawić, że niewinni ludzie i fae stracą życie. Każde nawet najmniejsze potknięcie może doprowadzić do klęski. Feyra, Rhysand i Dwór Nocy nie mogą sobie pozwolić na błędy. Jak potoczą się losy Prythianu? Ile trzeba będzie poświęcić, by wygrać tę nierówną walkę o władzę?

„Od czasu do czasu przypominamy sobie, że to, co jest naszą największą słabością, może czasem okazać się naszą największą siłą”.


Muszę przyznać, że nie mogłam się doczekać, aż dostanę w swoje ręce Dwór skrzydeł i zguby. Poprzednia część zrobiła mi papkę z mózgu i pozostawiła z kacem książkowym na dobre kilkanaście dni. Po takim cliffangerze naprawdę ciężko było czekać kilka miesięcy, by poznać dalsze losy Feyry. Należę do fanów twórczości Sarah J. Maas i miałam cichutką nadzieję, że tym razem również się nie zawiodę.

Wspominałam już, że uwielbiam klimat tej serii? Jest magiczny, wyjątkowy i tak mroczny, że z każdą stroną przepadałam na nową. Im dalej w treść, tym bardziej czułam, że zbliżam się do zakończenia... A ja tak bardzo nie chciałam jej kończyć! Za mocno wciągnęłam się w rzeczywistość wypełnioną konfliktami i coraz bardziej zbliżającą się do upadku. Nie mogło zabraknąć wielu emocji, zaskakujących zwrotów akcji i ciągłego napięcia, które nie pozwalało mi oderwać się nawet na chwilę.

Bohaterowie byli dopracowani w najdrobniejszych szczegółach. Nie potrafiłam wystarczająco nacieszyć się moim ukochanym Rhysem, który w dalszym ciągu zachwycał mnie swoją barwną osobowością i specyficznym poczuciem humoru. Jeśli miałabym wybrać ulubioną męską postać z literatury, odpowiedź byłaby oczywista. Miałam okazję bliżej przyjrzeć się również Kasjanowi i Azrielowi, do których również czułam wielką sympatię. Co ciekawsze, całkiem często pojawiały się siostry Feyry – Nesta i Elaina, które musiały zmierzyć się z kompletnie odmienną rzeczywistością. Muszę przyznać, że dało się je lubić, chociaż potrzebowałam nieco czasu, aby przekonać się do kapryśnej, ale za to niezwykle silnej Nesty. Co do samej głównej bohaterki, to miała przed sobą wiele ciężkich decyzji do podjęcia. Ale Feyra to odważna i zdecydowana kobieta, której determinacja od samego początku była godna podziwu. Nie macie pojęcia, jak bardzo mi ich wszystkich brakowało!

„Im przyglądałam się najbardziej: ludziom, którzy kochali. Nigdy tego nie rozumiałam: jak to się działo. Dlaczego to się działo. Sądzę jednak, że nauczyłam się tego z tobą”.

Wątek romantyczny okazał się bardzo przyjemnym dodatkiem do fabuły. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam miłosne wzloty i upadki bohaterów. Pojawiło się kilka całkiem ciekawych kombinacji i przez całą książkę snułam domysły co do rozwoju ich relacji. Nie mogło zabraknąć niemałych niespodzianek, gorących uczuć i łamiących serce odrzuceń. Jestem zachwycona tym, jak autorka to wszystko sprytnie sobie obmyśliła. A zakończenie pozostawiło we mnie ogromny niedosyt. Tyle pytań bez odpowiedzi... Chciałabym poznać je tu i teraz!

Podsumowując, Dwór skrzydeł i zguby to niesamowicie wciągająca i urzekająca opowieść wypełniona akcją aż po krańce stron. Jestem zachwycona tą mroczną rzeczywistością przepełnioną konfliktami i wojną. Muszę przyznać, że nie mogłam oderwać się nawet na chwilę. Niesamowicie mnie cieszy to, że po raz kolejny mogłam spotkać Rhysanda, Feyrę, Azriela, Kasjana i wszystkich, którzy mają wyjątkowe miejsce w moim sercu. Ileż tu było emocji! Ile zaskoczeń i łamiących serce decyzji! Jestem oczarowana tą książką. Gorąco polecam w szczególności fanom fantastki. To najlepsza seria tego roku i nie można przejść obok niej obojętnie. Ja całkowicie przepadłam!

„Przez ten czas cieszmy się każdym uderzeniem serca”.

Moja ocena: 10/10
Za możliwość poznania dalszych losów Feyry i Rhysanda dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

13 komentarzy :

  1. Mam w planach tą serię, ale najpierw chciałabym zakończyć Szklany Tron :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tego cyklu w planie, ale ostatnimi czasy napotykam się na same zachwyty nad książkami, więc zaplanowałam się z nimi zapoznać - czysta ciekawość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna planuję zapoznać się z tą serią. Mam nadzieję, że wkrótce będzie mi to dane, ponieważ to już kolejna pozytywna recenzja książek S.J. Maas :)

    Pozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem już po 2 tomach Szklanego Tronu i tym sposobem chyba polubiłyśmy się z autorką, także bardzo nie mogę się doczekać jak wezmę się za "Dwory...". ;-) Po Twojej recenzji widzę, że jest duża szansa, że i ja będę nimi zachwycona. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po słabym, drugim tomie, ten zdecydowanie wypadł o wiele lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, aż się zaczęłam zastanawiać, czy czytałyśmy tę samą książkę, bo mnie doprowadzała do szału xD Mam wrażenie, że postacie nie są ani trochę wykreowane, zwłaszcza siostry Feyry - Elainy na dobrą sprawę właściwie mogłoby nie być - książęta jakby odbici na ksero, do tego Rhys, który zachowuje się dziwnie (po kiego trzymał w tajemnicy co zamierza zrobić na spotkaniu z Keirem pod Górą?)... Ale ogólnie logika zalicza error - wyprawa do obozu Hybernii to kosmos.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ocena identyczna z moją! Świetna seria, ani trochę nie żałuję, że po nią sięgnęłam! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wszystkie 3 tomy które grzecznie czekają na swoją kolej, czekałam aż wyjdzie całość i czekaaaałaaaam a teraz w końcu przestane być jedyna osobą w internecie która nie czytała Dworu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tą serię w planach i już się nie mogę doczekać przez te wszystkie super opinie ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :) www.strefabrunetki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jedna z ulubionych serii. Majstersztyk fantastyki :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli kiedykolwiek w życiu przebrnę przez serię "Szklany tron" i odchoruję głupotę głównej bohaterki, to możliwe, że i za Dwory się zabiorę... Ale to sporo czasu minie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo długo zarzekałam się, że jednak nie przeczytam tej książki, że tylko pierwszy tom mnie urzekł, że reszta to raczej kompletna porażka... A jednak sięgnęłam po niego i nie żałuję, super książka, byłam nią zafascynowana.
    Dodaję bloga do obserwowanych, liczę na rewanż.
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka