Tytuł: W sieci umysłów
Tytuł oryginału: The Eye of Minds
Autor: James Dashner
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
|
Wyobraź sobie, że jesteś graczem. W wirtualnej rzeczywistości spędzasz każdą wolną chwilę. Ale w zupełnie innej, niż spotykana jest teraz - dzięki nowoczesnej technologii poruszasz się w sieci i odczuwasz wszystkie doznania. Dotyk, ból, zapach. Wszystko jest zupełnie jak w prawdziwym świecie. Możesz nawet skoczyć z wieżowca i nie umrzesz. W każdym razie nie tak naprawdę. Bo to przecież fikcja. Bardzo realistyczne złudzenie.
Michael jest graczem i jednocześnie hakerem. Cały swój czas spędza w VirtNecie, fikcyjnej rzeczywistości, w której może poczuć się jak w realu. Razem ze swoimi przyjaciółmi nieźle się bawi. A przynajmniej do czasu, gdy zaczynają ginąć ludzie. Ktoś łamie najważniejsze zasady gdy i nie cofnie się przed dalszymi próbami terroryzowania wirtualnego świata. Służby VirtNetu proponują Michaelowi bardzo niebezpieczne zadanie: wniknięcie do sieci przez nieznane ścieżki i znalezienie cyberterrorysty. Tyle, że może okazać się, że śmierć w tamtym miejscu spotka go jednocześnie w realnym życiu. Czy Michael podejmie się tego wyzwania? Czy zdoła przeżyć?
„Kiedy jest się więzionym w jednym miejscu Snu od tak dawna, staje się ono równie prawdziwe jak wszystko inne”.
Wersja angielska |
Twórczość Jamesa Dashnera zaczęła coraz bardziej mi się podobać, dlatego też z wielką chęcią sięgnęłam po jego najnowszą książkę. Może gry komputerowe i hakerstwo to tematyka, w której niezbyt jestem obeznana, ale zaintrygował mnie pomysł na realne odczucia w fałszywym świecie. Bo spójrzmy prawdzie w oczy: kto nie chciałby przeżyć czegoś, co w prawdziwym życiu nigdy nie doświadczy? Autor stworzył fascynujący świat pełen intryg, w którym górowała najnowocześniejsza technologia. W VirtNecie dosłownie wszystko było możliwe. James Dashner zadbał o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Spodziewałam się czegoś nieco innego, ale to okazało się o wiele lepsze.
Głównym bohaterem powieści jest Michael, uzdolniony haker, dla którego VirtNet jest ważną częścią życia. Polubiłam go od samego początku. Podobało mi się w nim to, że nieważne, w co się wpakował i jak było mu ciężko, nie poddawał się. Miał swoje motywy i się ich trzymał. Był barwną postacią i miał wyrazisty charakter. Przedstawieni zostali także jego przyjaciele, Sara i Bryson. Razem stanowili zgraną drużynę, która jednocześnie łamała prawo i dobrze się bawiła. A gdy było naprawdę źle, wspierali się nawzajem. Kto by pomyślał, że cyberprzestrzeń potrafi tak łączyć ludzi.
„Jak w wielu innych grach, także i tu obowiązywała jedna zasada: zabijaj albo zgiń”.
Zakończenie książki było bardzo zaskakujące. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Ostatnie strony czytałam z ustami otwartymi ze zdziwienia. Autor urwał akcję w takim momencie, że w mojej głowie zaczęło się kłębić mnóstwo pytań. Już nie mogę doczekać się kolejnej części. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów Michaela.
Podsumowując, W sieci umysłów to książka, w której może zdarzyć się dosłownie wszystko. A to za sprawą wirtualnej sieci, w której poruszają się gracze. Ale i tam nie brakuje zaskakujących zdarzeń, tajemnic, czy ryzykownych misji. James Dasnhner wykonał kawał dobrej roboty. Ta powieść jest naprawdę dobra. Wciągnęłam się już od pierwszej strony i nie mogłam oderwać. Powinna się spodobać w szczególności fanom gier komputerowych, ale nie tylko. To także opowieść o przyjaźni i przeciwnościach ludzkiego życia. Polecam. Jest świetna!
„We Śnie człowiek zawsze miał świadomość, że ten świat nie jest prawdziwy. W najgorszym razie zginiesz – możliwe, że dość paskudnie – i obudzisz się w trumnie w domu, wstaniesz, weźmiesz prysznic i dojdziesz do siebie po tym przeżyciu, a potem wrócisz do gry. Zawsze zdawałeś sobie sprawę z tej podstawowej zasady”.
Moja ocena: 8/10
Z twórczością pana Dashnera spotkałam się tylko przy Wieźniu Labiryntu (i było to bardzo krótkie spotkanie, nie wiem czemu, ale odłożyłam książkę po kilku stronach), a o tej książce ostatnio słyszę wiele dobrego. Może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTa książka w niczym nie przypomina "Więźnia labirytnu". Nie dziwię się, że odłożyłaś po kilku stronach. Mnie też na początku zniechęcał specyficzny język powieści :)
UsuńLubię takie historie, które budzą do zadawania pytań i są związane z komputerami. Szczególnie drugi aspekt jest mi bliski, więc nawet, jeśli autor by sie nie postarała, to fakt, że akcja dzieje się wśród komputerów, ratowałaby całe dzieło ;)
OdpowiedzUsuńJa uważam, że autor świetnie sobie poradził. Jest mnóstwo akcji i wirtualnego świata :)
UsuńLubię takie motywy wirtualnego świata. Od razu skojarzyło mi się z książką Siergieja Łukjanienki "Labirynt odbić, która jest świetna. Mam nadzieję, że powieść Dashnera będzie równie dobra. Liczę na to, że uda mi się ja przeczytać w listopadzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Nie czytałam "Labiryntu odbić" ale może kiedyś przeczytam, skoro polecasz :)
UsuńMnie również autor zaczyna coraz bardziej przekonywać do swojej pisaniny, bo Więźnia Labiryntu uwielbiam <3 Obecnie został mi do przeczytania Lek na śmierć - mam nadzieję, że zakończy z przytupem ^^ A po zwieńczeniu trylogii mam nadzieję, chwycić za tą pozycję, chociaż sama nie jestem fanką wirtualnych i technicznych spraw w książkach - cieszę się, że odebrałaś W sieci umysłów pozytywnie, bo możliwe że nasze zdanie będzie podobne na ten temat :3
OdpowiedzUsuńJa też nie czytałam jeszcze "Leku na śmierć" ale pasowałoby nadrobić :)
UsuńChciałabym przeczytać. ^_^ Nie miałam jeszcze styczności z prozą Dashnera, ale mam nadzieję, że to nadrobię, bo jego książki wydają mi się bardzo pomysłowe. ^_^ Lubię wszystko, co pomysłowe. ^_^
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że James Dashner ma oryginalne pomysły :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej pozycji, bo trylogię "Więzień labiryntu" naprawdę lubię.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Ja muszę przeczytać ostatni tom :)
UsuńMam podobne odczucia co do tej książki jak Ty i nie mogę się doczekać następnego tomu ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę się doczekać. Końcówka była bardzo zaskakująca :)
UsuńBardzo lubię takie historię, więc czuję, że ta książka idealnie trafi w mój gust ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńJak na razie przeczytałam tylko "Więźnia labiryntu" Dashnera i raczej mnie on nie zachwycił - główny bohater był strasznie irytujący, nie do końca odpowiadał mi też styl, ale bardzo chętnie przeczytam "W sieci umysłów", bo uwielbiam książki związane z hakerstwem.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Nie wiem jak to się stało, że jeszcze mnie tu nie było!
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości i już obserwuję Twój kawałek Internetu :)
Twoja recenzja zachęca, ale nie wiem kiedy ja wszystko przeczytam!
Buziaki,
modnaksiazka.blogspot.com