![]() |
Tytuł: Wyspa potępionych
Tytuł oryginału: Descendents. Isle of the Lost
Autor: Melissa de la Cruz
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 320
|
Bajki towarzyszyły nam od zawsze. A w nich piękne księżniczki i odważni książęta, zdolni uratować damę z opresji. Ale gdzie było dobro, tam musiało także być zło. Najbardziej nikczemni złoczyńcy pragnęli kraść, niszczyć i zabijać. Tyle że zawsze kończyło się tym, że przegrywali. Ale to było kiedyś. Teraz nadszedł czas na ich potomków.
Dwadzieścia lat temu wszyscy złoczyńcy zostali wypędzeni z królestwa Auradonu do mrocznego miejsca nazwanego Wyspą Potępionych, w którym brak magii. Nikt, kto się tam znalazł nie może się wydostać, bowiem wyspę przykrywa nieprzepuszczalny klosz. Złoczyńcy żyją tam w okropnych warunkach, pozbawieni swoich mocy i zapomniani przez wszystkich. Jednak wkrótce okazuje się, że jest dla nich jakaś szansa. Chodzi pogłoska, że w Zakazanej Twierdzy jest ukryte Smocze Oko – jedyny przedmiot, który może przebić barierę i uwolnić skazanych. Zdobycia berła podejmują się potomkowie najbardziej nikczemnych czarnych charakterów. Podczas wyprawy będą zmuszeni działać razem dla wspólnego celu. I przekonają się, że czynienie dobra wcale nie jest takie okropne...
„Lepiej nigdy nie kochać, niż być kochanym”.
![]() |
Oryginalna wersja okładki |
Jeśli chodzi o bohaterów, to byli nieco inni, niż się spodziewałam. Chodzi mi o to, że myślałam, że będą praktycznie tacy sami, jak ich rodzice, których tak dobrze znałam z bajek oglądanych w dzieciństwie, a tu niespodzianka. Byli barwniejsi, zmagali się z problemami nastolatków i wcale nie byli tacy, jak ich rodzice, chociaż niektórzy do tego dążyli. Polubiłam jedynie Mal, córkę Diaboliny. Z jednej strony była zła i zepsuta, a z drugiej posiadała w sobie jakąś iskierkę dobra, która sprawiała, że wydawała mi się jeszcze ciekawszą postacią.
Autorka miała także dosyć interesujący pomysł. Zamiast po raz kolejny wykorzystywać tak słynne postacie, jak Diabolina, czy Cruella de Mon, Melissa de la Cruz na pierwszy plan dała ich dzieci. I oczywiście nie tak zaprawione w czynieniu zła, jak oni. Cóż, to kolejny sposób Disney'a na nowe historie i dzięki temu mogłam ponownie spotkać wszystkie bajkowe postacie w jednej książce. Ciekawym pomysłem było także oddzielenie ich od reszty świata i zmuszenie do radzenia sobie w okropnych warunkach bez grama magii.
„Zasady ustala ten, kto ma najwięcej złota”.
Po zakończeniu książki czułam pewien niedosyt, bo akcja urwała się w najlepszym momencie. A żeby dowiedzieć się co dalej, trzeba oglądnąć film w wykonaniu Disney'a. Trzeba przyznać, że to dobry sposób na promocję filmu. Jeśli czytelników się spodoba, oczywiste jest, że będzie chciał zobaczyć filmową kontynuację. Szczerze powiedziawszy, to nie spotkałam się jeszcze z książką, która jest zaledwie wstępem do filmu, ale gratuluję pomysłowości.
Podsumowując, Wyspa potępionych to książka przeznaczona raczej do młodszych czytelników. Nie brakuje w niej tak dobrze znanych postaci z Disney'owskich filmów, ale także nowych: ich potomków. Tyle, że ta powieść to dopiero wstęp do filmu, który już we wrześniu pojawi się w Polsce. Dla mnie Wyspa potępionych była szansą na wspomnienie dzieciństwa i historii, które lubiłam. Nie jest to może jakaś wybitna powieść, ale powinna się spodobać dzieciom, które wciąż zaczytują się we wszelakiego rodzaju bajkach. Warto je podsunąć, nim będą miały okazję zobaczyć film.
Moja ocena: 6/10
„Złoczyńcy nie mają przyjaciół, ich dzieci też nie. Nie tak naprawdę”.
Moja ocena: 6/10
Pomysł na książkę mi się podoba i z chęcią kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńdobraksiazka1.blogspot.com
Rzeczywiście pomysł jest ciekawy :)
UsuńNie kusi mnie i chyba nie sięgnę po nią w ogóle. Ale chyba aż tyle nie stracę.
OdpowiedzUsuńNiezbyt dużo tracisz. To nie jest żadne arcydzieło, tylko dość przeciętna książka przeznaczona raczej do młodszych czytelników :)
UsuńNie mogę się doczekać, kiedy dojdzie do mnie mój egzemplarz ^^
OdpowiedzUsuńWidziałam film i bardzo mi się podobał, więc mam nadzieję, że "Wyspa Potępionych" będzie świetna!
Widziałaś film?
Pozdrawiam serdecznie :*
http://my-life-in-bookland.blogspot.com/
Nie, jeszcze oglądałam. Ale kiedyś na pewno :D
UsuńRaczej nie dla mnie, chyba za stara jestem. Pomimo, ze bajki ubóstwiam :)
OdpowiedzUsuńWiele nie tracisz nie czytając tej książki. Jest dodyć średnia :)
UsuńJestem strasznie ciekawa tej książki! Uwielbiam bajki i naprawdę muszę kiedyś przeczytać Wyspę potępionych! ^_^
OdpowiedzUsuńW takim razie radzę przeczytać jeszcze przed pojawieniem się filmu :)
UsuńZnam co nieco twórczości pani de la Cruz, ale jakoś wybitnie mnie do siebie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
To dla mnie "Wyspa potępionych" była pierwszym spotkaniem z tą autorką :)
UsuńKsiążka mnie strasznie kusi. Autorka miała ciekawy pomysł, a ja już stęskniłam się za magią takich książek... Kiedyś z pewnością sięgnę po "Wyspę potępionych" ;)
OdpowiedzUsuńRacja, bajki mają w sobie jakąś magię. Warto raz na jakiś czas po nie sięgnąć :)
UsuńMam w planach tę książkę, zapowiada się bardzo ciekawie, a film, prędzej czy później będzie trzeba obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńJa też będę musiała obejrzeć :)
UsuńPomysł na fabułę jest dość ciekawy, ale chyba nie kusi mnie aż tak bardzo, abym chciała sięgnąć po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Wiele nie tracisz :)
UsuńMam wielką ochotę przeczytać tą książkę, mimo, że jest przeznaczona dla młodszych czytelników. Bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńhttp://zaczytan.blogspot.com/
Nie zawsze trzeba się trzymać granic wieku. Można przeczytać coś dla młodszych :)
UsuńCiekawi mnie, ale recenzje jakie czytałam są raczej mało zachęcające.;)
OdpowiedzUsuńhttp://halcyon-days-blog.blogspot.com/
Mnie też nie zachwyciła :)
Usuń