Tytuł: Szkic
Tytuł oryginału: Sketchy
Autor: Olivia Samms
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 256
|
Myśli są czymś prywatnym i ukrytym. Nikt nie wie, co siedzi w głowie drugiej osobie, dopóki ta się tym nie podzieli. Jesteśmy pewni, że nasze najmroczniejsze i najbardziej wstydliwe tajemnice są bezpieczne. I nigdy nie pozna ich ktoś nieproszony. A co, jeśli osoba siedząca tuż obok potrafiłaby narysować to, o czym w danej chwili myślimy? Co, jeśli zajrzałaby do najdalszych zakamarków umysłu i odkryła... prawdę?
Bea Washington od zawsze była trudną nastolatką. Popadła w uzależnienie od narkotyków i dopiero niedawno wyszła z ośrodka odwykowego. Ale tam odkryła coś zaskakującego – okazało się, że potrafi w najdrobniejszych szczegółach przelać myśli ludzi w pobliżu na papier. Gdy w mieście pojawia się okrutny morderca z upodobaniem do młodych kobiet, Bea postanawia wykorzystać swój dar i znaleźć sprawcę. Czy zdoła to zrobić, nim będzie zbyt późno? Czy uda jej się wyjść z tego cało?
źródło |
Lubię czasem przeczytać kryminał, szczególnie, gdy jego bohaterem jest nastoletnia osoba. A tu dodatkowo przekonał mnie wątek paranormalny, który zapowiadał się całkiem interesująco. I rzeczywiście taki się okazał.
Największym plusem tej opowieści jest sam pomysł z nadzwyczajnymi zdolnościami, który zdecydowanie ubarwił Szkic. Nie raz sama zastanawiałam się, jak to jest znać myśli drugiej osoby. A Bei wystarczył ołówek, kartka i chwila skupienia, aby wszystko otrzymać, czasami nawet nieświadomie.
Muszę przyznać, że autorka bardzo sprytnie to wszystko sobie obmyśliła. Dodajmy do tego jeszcze motyw seryjnego mordercy i ryzykowne śledztwo na własną rękę, to dostaniemy bardzo ciekawą mieszankę. W książce panował niepokojący klimat. Niektóre momenty były pełne napięcia i bardzo szybko ją pochłonęłam. Olivia Samms posługiwała się prostym językiem, a jej styl był przyjemny.
Nieco gorzej było z kreacją bohaterów. Bea momentami irytowała mnie swoim zachowaniem. Czasami była przesadnie arogancka i odniosłam wrażenie, że miała także niskie mniemanie o sobie. W przeszłości popełniała wiele błędów, a największym były narkotyki, od których próbowała się odseparować. A przynajmniej ją do tego namawiano. Z drugiej strony była w niej pewna determinacja i chęć pomocy, chociaż nie zawsze wychodziło to na jej korzyść.
Kolejne, co mi się nie podobało, to stereotyp, który już nie wiadomo ile razy był wałkowany. I to nie tylko w literaturze. Chodzi o to, że jak już dziewczyna ma bliskiego przyjaciela, to musi on być homoseksualny. I to z zamiłowaniem do mody i zachowujący się dosyć... kobieco. Kompletnie się z tym nie zgadzam. Bo ile już można!
Podsumowując, Szkic to wciągająca opowieść o dziewczynie z paranormalnymi zdolnościami. Nie brak w niej tajemnic, czy niewyjaśnionych morderstw, które idealnie współgrają z niepokojącymi rysunkami głównej bohaterki. Muszę przyznać, że całość została ciekawie obmyślona. Jednak kulała w niej kreacja postaci. Nie byli dobrze dopracowani i odniosłam wrażenie, że autorka poświęciła im zbyt mało czasu. Jednak książkę oceniam jak najbardziej na plus. To lekka historia na jeden wieczór. Myślę, że powinna przypaść do gustu fanom młodzieżowych kryminałów. Ale nie radzę oczekiwać po niej zbyt wiele.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość poszukiwaia mordercy razem z Beą dziękuję Wydawnictwu YA!
Zapowiada się ciekawie ;) Lubię czasem przeczytać dobry kryminał, gdzie sprawa choć z pozoru błaha, okazuje się być tą najtrudniejszą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://www.sekretny-trop.pl/
Zgadzam się :)
UsuńOkładka jest całkiem fajna :D Tylko ta kreacja bohaterów... trochę szkoda :/ Ale nic, może kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMoże Tobie bardziej się spodoba :)
UsuńKsiążka nie zbiera najgorszych opinii, ale jakoś na chwilę obecną sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Wcale nie jest zła :)
UsuńMam ochotę przeczytać tę książkę. Dobrze, że są w niej momenty pełne napięcia. Może wynagrodzą słabo wykreowanych bohaterów :) Świetna recenzja, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie świetna kreacja świata i akcji książka byłaby o wiele gorsza :)
UsuńNa pewno bym ją kupiła, ale właśnie jest ale. Piszesz, że główna bohaterka była irytująca, nie lubię, kiedy właśnie w pierwszej kolejności jak ktoś ma wkurzać to główny bohater. Później choćby nie wiem jak książka byłaby ciekawa, to nie można przemęczyć do końca przez jakiegoś nadąsanego, nabzdyczonego, albo rozpuszczonego chłoptasia czy lalę.
OdpowiedzUsuńCo do pomysłu to na pewno jest oryginalny, co wyróżnia tą powieść spośród innych. Zgadzam się z Tobą również w kwestii przyjaciela - geja. No litości! W kółko to samo...
Pozdrawiam!
Dokładnie. To już się robi nudne. Ale ostatnio często spotykam takich przyjaciół-gejów :)
UsuńOjejeku, tak się nakręciłem na tę ksiązkę... Żeczywiście przyjaciel gej kochający modę to bardzo wnerwiający stereotyp/motyw książkowy (Bo ile można???!). NIe lubię też wnerwiających głównych bohaterów, ale myślę, że i tak spróbuję, może mnie się akurat spodoba. : )
OdpowiedzUsuń