Tytuł: Prawo Mojżesza
Tytuł oryginału: The Law of Moses
Autor: Amy Harmon
Wydawnictwo: Editio Red
Liczba stron: 354
|
Niektórzy ludzie rodzą się pęknięci. Są inni od reszty, całkowicie rozbici i nikt nie jest w stanie tego naprawić. Budzą zarówno lęk, jak i ciekawość. A ich pęknięcia z czasem się powiększają, pochłaniając zarówno ich, jak i tych dookoła. Zniszczą wszystko, zanim się obejrzysz. Bo nie każdemu pisany jest happy end...
Małego Mojżesza znaleziono porzuconego przez matkę w koszu na pranie. Był dzieckiem cracku, z którego wyrósł przez nikogo niechciany nastolatek z problemami. Gdy pojawił się na farmie rodziców Georgii, wszystko się zmieniło. Dziewczyna wiedziała, że musi trzymać się od niego z daleka. Ale wbrew wszelkim zakazom stara się do niego zbliżyć. Miał tylko pomagać w codziennych zajęciach, ale stał się kimś, przez którego Georgia zaczęła... tonąć. Bo Mojżesz wcale nie jest taki, jak inni ludzie. Skrywa przerażającą tajemnicę, przez którą uważany jest za szaleńca. Jak potoczą się ich losy?
„W każdej opowieści najtrudniejsze są pierwsze słowa. To niemal tak, jakby wydobycie ich z siebie i przerzucenie na papier zobowiązywało do zobaczenia wszystkiego aż do końca. Bo skoro już coś się zaczęło, to trzeba to skończyć. Ale jak można skończyć, skoro niektóre rzeczy się nie kończą?”.
źródło |
To nie tytuł, ani nawet okładka zachęciły mnie do tej książki. Były nimi słowa mówiące, że ta historia nie kończy się happy endem. Bardzo lubię takie smutne i nieszablonowe opowieści, więc byłam bardzo ciekawa Prawa Mojżesza. Na początku miałam wrażenie, że to zwykły romans, ale im bardziej zagłębiałam się w treść, tym byłam mocniej zaintrygowana.
Nie spodziewałam się czegoś tak przejmującego. Myślę, że to po części zasługa wprowadzonemu wątkowi paranormalnemu, który sprawił, że wszystko nabrało niesamowitych barw, dokładnie jak obrazy Mojżesza. A do tego magiczny klimat, który nadawał całości pewnej subtelności. Nie brakowało również emocji – smutku, poczucia odrzucenia, czy strachu. Byłam zarówno zafascynowana, jak i ogarnięta melancholią.
Bohaterowie byli mocna stroną tej książki. Autorka bardzo dobrze ich wykreowała. Mogę śmiało przyznać, że Mojżesz był swego rodzaju perełką. Od pierwszej chwili wzbudził moja ciekawość i zyskał moją sympatię. Pierwszy raz czytałam książkę, w której główna postać byłaby czarnoskóra – jego inność wydawała się być jeszcze bardziej uwypuklona. Jego zachowanie, prawa, które przestrzegał, czy nadzwyczajne zdolności idealnie pasowały do jego artystycznej duszy. To zrozumiałe, dlaczego tak bardzo ciągnęło do niego Georgię. Była uparta, kochała pomagać koniom i to samo pragnęła zrobić z Mojżeszem, chociaż wiązało się to ze ścieżką pełną cierpienia.
„Jeśli nie kochasz, nikt nie zostaje zraniony. Łatwo odejść. Łatwo pogodzić się ze stratą. Łatwo dać sobie spokój”.
Wątek romantyczny również był warty uwagi. Została ukazana trudna miłość, ale za to w jakże piękny sposób! Mimo, iż bohaterowie byli młodzi, ich uczucia sprawiały wrażenie dojrzałych. Ale nie mogło obejść się od bólu, złamanych serc, czy ciągłych odrzuceń. Wszystko złożyło się na ekscytującą relację, która śledziłam z wielkim zainteresowaniem. Dostrzegłam w niej wiele, ale przede wszystkim jedno: pomimo kruchości życia, okrutnego losu i problemów miłość przetrwała. I była jasna i prawdziwa, jak słońce na niebie.
Podsumowując, Prawo Mojżesza to opowieść inna niż wszystkie. Piękna a zarazem niezwykle smutna. Bolesna a jednocześnie dająca nadzieję. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Panował w niej specyficzny klimat, który nadawał jej pewnej wyjątkowości. A jeszcze lepsze było to, że tytułowy bohater posiadał pewne pęknięcie, czyli nadzwyczajną zdolność, która była dla niego zgubą i ocaleniem w jednym. Polecam tę książkę. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Może zachęci Was moje własne pięć praw: przeczytaj, poczuj ból i smutek, zrozum Mojżesza, zobacz nowy początek, doświadcz piękna tej historii.
„Najwyraźniej mam nie tylko pęknięty umysł. Niebo też jest pęknięte, a ja czasem potrafię dostrzec, co jest po drugiej stronie”.
Moja ocena: 8/10
Za możliwość poznania opowieści o pękniętym chłopcu dziękuje Wydawnictwu Editio Red.
Styl którym piszesz jest dla mnie miłym odkryciem i kotwiczką aby tu zostać na dłużej :)
OdpowiedzUsuńCo do książki, najlepsze są historie, które trzymają w napięciu, a zakończenie jest nieprzewidywalne. Natomiast książki smutne, nostalgiczne niosą ze sobą jakąś przestrogę i lekcję, za to je cenie i dramaty są moimi faworytami.
zapraszam do siebie KLIK
Cieszy mnie to :)
UsuńCo raz częściej widzę tę książkę. Chyba to znak, że powinnam się nią zainteresować jeszcze bardziej. Czasem lubię poczytać coś smutniejszego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Takie smutniejsze książki zawsze są takim oderwaniem :)
UsuńO "Prawie Mojżesza" na razie wiele nie słyszałam. Sam opis ani tytuł nie zachęcił mnie do lektury - zrobiła to dopiero Twoja recenzja. Uwielbiam emocjonalne i zarazem smutne historie - koniecznie w przyszłości przeczytam "Prawie Mojżesza"<3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
In Bookland
Musisz ją przeczytać! :)
UsuńTeż wydaje mi się, że Prawo Mojżesza to powieść inna niż wszystkie ;) Ten wątek fantastyczny, 'tajemnica Mojżesza', jak to nazwałam w swojej recenzji xD (robię spoilery do swojej własnej recenzji xDDDD) był super! Najlepsza rzecz w książce :) Do tego wręcz zaszokował mnie czarnoskóry Mojżesz! (byłam tym nawet tak zaszokowana, że traktuję to jako spoiler xD) Nie wiem, może ja czytałam nieuważnie, ale czy w opisie na początku była o tym mowa? xD Bo ja nagle w dialogach zauważyłam jakieś aluzje do tego i się zdziwiłam o.O
OdpowiedzUsuńChyba gdzieś była o tym mowa xd
UsuńAle nie traktuję tego jako spojler, a raczej jako miłą odmianę :)
Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale skutecznie mnie do niej zachęciłaś, mimo że nie przepadam za bardzo smutnymi historiami.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto ją przeczytać :)
UsuńKiedy w książce pojawił się ten wątek paranormalny, od razu wciągnęłam się w tę historię bez reszty. Cudowna powieść, jedna z lepszych, jakie ostatnio czytałam. :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tak samo. Ten wątek jest bardzo intrygujący :)
UsuńKupiłaś mnie ostatnim zdaniem. Wprawdzie wcześniej miałam ochotę na tę książkę, ale wahałam się, czy na pewno jest w moim stylu, ale powieść z dobrymi bohaterami i mnóstwem emocji jeszcze nigdy mnie nie zawiodła :).
OdpowiedzUsuńCieszę się. Starałam się jak najbardziej przekonać, bo ta książka jest genialna!
UsuńZ tego co piszesz jest to smutna powieść, a ja bardzo lubię takie historie. Do tego fakt, że główny bohater różni się od innych i nie mam na myśli tylko kolor skóry. W przyszłości będę miała na pewno tą książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To cudowna książka. Bardzo ci ją polecam, bo zdecydowanie warto poznać historię Mojżesza :)
UsuńJakoś od samego początku przywodzi mi na myśl "Baśniarza", którego uwielbiam, co sprawia, że z "Prawem Mojżesza" jeszcze bardziej chciałabym się zapoznać. Koniecznie będę musiała dorwać tę książkę! :D
OdpowiedzUsuńMi "Baśniarz" niezbyt przypadł do gustu... :)
Usuń