Tytuł: Nie pozwól mi odejść. Ella i Micha
Tytuł oryginału: The Secret of Ella and Micha
Autor: Jessica Sorensen
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 306
|
Przyjaźń pomiędzy chłopakiem, a dziewczyną teoretycznie nie istnieje. Prędzej, czy później jedno zakocha się w tym drugim, całkowicie zmieniając charakter ich relacji. Miłość zmienia życie ludzi, ale jeszcze gorszy jest los. Co, jeśli nie jest pisane im być razem? Może zostaną rozdzieleni, a w sercu pozostanie straszliwa tęsknota?
Gdy Ella wyjechała na studia, zostawiła wszystko za sobą, łącznie z dawną niepokorną osobowością. Jednak zmuszona jest wrócić na wakacje do domu i zmierzyć się z tym, od czego tak desperacko pragnęła uciec. Szczególnie, że mieszka tam przyjaciel, o którym chciała zapomnieć. Ale on jest w stanie zrobić wszystko, by przywrócić dawną Ellę, którą traktował jak wybrankę swojego życia. Ale to wcale nie jest takie proste... Jak potoczą się losy Elli i Michy?
„Pozostawanie tutaj skazuje na życie przeszłością, a naszą przeszłość należałoby zamknąć w piwnicy i nigdy więcej nie oglądać ”.
źródło |
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Jessicy Sorensen i nie miałam pojęcia czego się spodziewać. Po przeczytaniu doszłam do wniosku, że książka miała w sobie potencjał, ale niestety nie został w pełni wykorzystany.
New adult zwykle cechuje się tym, że bohaterowie zmagają się z ciężkimi problemami. Tutaj również nie mogło ich zabraknąć – śmierć, żałoba po stracie bliskiej osoby, czy alkoholizm to tylko część przedstawionych tam dramatów. Jednak miałam wrażenie przesytu, jakby autorka zrzuciła zbyt dużo na jedną osobę, która na dodatek wciąż od wszystkiego uciekała, nie będąc w stanie stawić czoła swoim problemom.
Jeśli chodzi o bohaterów, to mieli oni swoje lepsze i gorsze chwile, a życie wcale ich nie oszczędzało. Ella miała tendencję do udawania kogoś, kim wcale nie była. Pragnęła porzucić traumatyczną przeszłość i nigdy więcej do niej nie wracać. Polubiłabym ją, gdyby nie to, że czasami potrafiła mnie zirytować swoim zachowaniem. Ratunkiem była jej przyjaciółka, która miała dosyć ciekawą osobowość. Natomiast Micha był osobą nieco arogancką i zdeterminowaną. Ella była dla niego wszystkim i miała na niego ogromny wpływ, co skutkowało tym, że nie widział świata poza nią.
„Jako fotograf patrzę zupełnie innym okiem. Chyba to sprawia, że widzę ludzi inaczej”.
Równie istotny w tej historii był wątek romantyczny. Długoletnia przyjaźń zamieniła się w głęboką miłość, co sprawiło, że żadne z nich nie mogło żyć bez tego drugiego. Na dodatek oboje znali się na wylot, przez co miałam wrażenie, że to kontynuacja związku, a nie jego budowanie. Można powiedzieć, że to właśnie uczucia zmusiły Ellę i Michę do działania i stawienia czoła wszystkiemu, czego się tak obawiali.
Podsumowując, Nie pozwól mi odejść to opowieść o dwójce młodych ludzi na których życie zostawiło swoje piętno. Nie brak tu poważnych problemów, cierpienia, ale też przyjaźni, która potrafi odmienić wszystko. Jednak nie zachwyciła mnie. Ta książka miała w sobie potencjał, ale nie został on dobrze wykorzystany. Nie polecam, ani też nie odradzam, bo to kwestia gustu. Jeśli ktoś bardzo lubi takie klimaty, to może się spodobać. Ale jedna rada ode mnie: lepiej nie nastawiać się na nic wybitnego.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość poznania historii Elli i Michy dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Zgodzę się. Ja byłam strasznie rozczarowana Sorensen, w szczególności, że Przypadki Callie i Kaydena były naprawdę dobre, nie rewelacyjne, ale dobre. Tak, historia Elli i Michy to nieporozumienie, wszystkiego było za dużo a bohaterowie byli płascy , co nigdy nie służy. Cieszę się, że ktoś ma podobne zdanie do mnie, ale nie rezygnuj z twórczości Jessiki bo jej wcześniejsza historia jest lepsza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Skoro tak mówisz, to chętnie dam jej drugą szansę :)
UsuńNawet o niej nie słyszałam ;O. Sorensen dostała u mnie sporego plusa za Przypadki Callie i Kaydena, bo historia była na prawdę dobra, nawet się Q oczy zmoczyły przy czytaniu. Ale czytając twoją recenzję odniosłam wrażenie, ze autorka napisała kopię Przypadków. Opis bohaterów, ciężkie przejścia i cała reszta jakoś mi przypomina te drugą historię. A jeśli nie ją, to Oddechy Rebbecki Donovan (gorąco polecam!). Nie wydaje mi się, abym sięgnęła po nią... no chyba, że trafię na jakąś iście cukrową recenzję, która mnie przekona ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Q.
https://doinnego.blogspot.com/
Nie czytałam pierwszej serii, ale Oddechów też nie do końca przypomina, bo nie było tam żadnej cielesnej przemocy :)
UsuńWłaśnie zastanawiałam się nad kupnem tej książki, ale sobie jednak odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCo do autorki to skądś kojarzę jej nazwisko, nie pamiętam co napisała....
Pozdrawiam!
Napisała również serię o Callie i Kaydenie :)
UsuńSzkoda, że autorka nie wykorzystała w pełni potencjału tej powieści, bo zapowiadało się dosyć ciekawie. Jeszcze się zastanowię czy chcę po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńKwestia gustu. Może tobie bardziej się spodoba? :D
Usuń