środa, 12 lipca 2017

[217] Pierworodna - Tosca Lee

Wiecie jakim cudownym uczuciem jest powrót utraconej pamięci? Cała przeszłość, setki twarzy i wszelkie zdarzenia nagle nabierają sensu. Ale jest to jednocześnie nieco przerażające. Zapomnienie może być swojego rodzaju bańką ochronną przed wszystkim, od czego dotąd się uciekało... albo też próbowało chronić. A w jednej chwili wszystko powraca, że zdwojoną siłą. Czy ty, drogi Czytelniku, poradziłbyś sobie z taką sytuacją?

Audra nareszcie odzyskała utracone na jej własne życzenie wspomnienia. A teraz wie, że to dopiero początek. Musi odnaleźć i pozbyć się jej największego wroga: Historyka. To jedyna szansa na, by uratować własną przyszłość i położyć kres wojnie pomiędzy Potomkami a Dziedzicami. Problem w tym, że sprawy zaczynają komplikować się coraz bardziej. Jej moc z każdym dniem staje się potężniejsza, a ona musi nauczyć się nad nią w pełni panować. W jej rękach są losy całego rodu. Czy Audra okaże się wystarczająco silna? Co będzie musiała poświęcić?

„Każdy nosi obcą twarz, oszukując innych, a może i samego siebie”. 

Potomkowie, czyli pierwszy tom tego cyklu okazał się całkiem dobrym początkiem historii i byłam ciekawa dalszych losów Audry, szczególnie po cliffhangerze, który zafundowała autorka w ostatnich stronach.

Pojawiły się nawiązania do historycznych zdarzeń i postaci, a w szczególności do Krwawej Hrabiny i jej potomków, od których wszystko tak naprawdę się zaczęło. Liczne podziały, dwa nienawidzące się rody, które nie mogą współistnieć i niezwykle zdolności to tylko część tego, co zawierała Pierworodna.

Problemem okazało się to, że kompletnie nie potrafiłam się wciągnąć. Wszystko działo się zbyt szybko, a ja gubiłam się w tym nieco chaotycznym nawale zdarzeń. Dopiero w drugiej połowie książki było nieco lepiej. Okazał się bardziej zbliżony do poprzedniej części, która wywarła na mnie dużo bardziej pozytywne wrażenie.

Bohaterowie byli całkiem dobrze wykreowani. Zdarzało się, że Audra momentami irytowała mnie swoim zachowaniem. Niekiedy odstawiała rozsądek na dalszy plan, igrając ze śmiercią i kompletnie nie starając się podszkolić swoich umiejętności, a przecież wcale nie była nieśmiertelna. Wszystko, co robiła było w imię osób, które kochała. Ważną rolę odgrywali również przyjaciele Audry - Luka, Claudia, czy chociażby Błazen. Byli dla niej wsparciem w trudnych chwilach, chociaż sami wiele przeszli przez to, kim byli... I w co zostali wymieszani. W ich rękach były losy setek Potomków... Na pierwszy plan wyszły tajemnice i zgrabnie obmyślone intrygi, a inne wątki (w tym romantyczny) zostały odstawione na bok.

Podsumowując, Pierworodna to książka z ciekawymi nawiązaniami do Krwawej Hrabiny. Nie brak w niej sekretów, walki o niepewną przyszłość, czy zmagania się z przeciwnościami losu. Ale niestety nie przypadła mi do gustu tak bardzo, jak pierwszy tom. Czegoś mi w niej zabrakło. Nie potrafiłam odnaleźć się w świecie bohaterów, co na ogół rzadko mi się zdarza. Ani nie polecam, ani nie odradzam. To taki średniaczek. Nie był zły, ale trochę się męczyłam podczas czytania. A szkoda, bo ta historia miała potencjał.

Moja ocena: 5/10
Za możliwość poznania tej historii dziękuję Wydawnictwu IUVI

3 komentarze :

  1. Ciekawa recenzja, ale książka sama w sobie nie porwała mnie. Co natomiast mnie zaciekawiło, to zdjęcie "Czerwień Rubinu" - czytałaś tę książkę?

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba na "średniaczka" nie chcę tracić czasu, najpierw na pierwszy tom (i nabrać ochoty na więcej), a potem drugi - który mnie tez pewnie by rozczarował. Dzięki za szczerą opinię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak!!!! Mnie Audra również irytowała! Nie jestem sama, na na na na!

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka