Tytuł: Armada
Tytuł orygniału: Armada
Autor: Ernest Cline
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 436
|
Słuchawki, dostęp do Internetu i kontroler do gier. Dla niektórych to wszystko, co jest potrzebne do szczęścia. Tak jak książkoholik żyje wśród sterty książek, to fan gier nie obejdzie się bez wirtualnego świata. A w nim toczenie wojen, loty w kosmos na własnych myśliwcach i nieustanna dawka emocji. Z czasem nie można się bez tego obejść, a taki świat wydaje się być lepszy od rzeczywistości. Co jeśli fikcja okaże się prawdą?
Zack Lightman jest zapalonym graczem. Należy do światowej czołówki w Armadzie, jego ulubionej ucieczce od codzienności. A jego marzeniem jest, aby świat nieco bardziej przypominał gry komputerowe, w które tak uwielbia grać. Tyle, że jeszcze potrafi odróżniać fikcję od rzeczywistości. Ale wtedy na własne oczy widzi latający spodek, identyczny jak ten z Armady. Okazuje się, że wszystko, co dotąd uważał za grę jest najszczerszą prawdą, a istoty pozaziemskie szykują się do zniszczenia naszej planety. Tylko, że ten scenariusz wydaje mu się zbyt znajomy... Zupełnie jakby spotykał go już nie pierwszy raz. Czy Zack domyśli się prawdy?
„– Wiem, że przyszłość czasem wydaje się straszna, kochanie. Ale i tak się jej nie uniknie”.
źródło |
Gry komputerowe to nie tematyka, z którą spotykam się na co dzień. Nigdy też mnie do nich nie ciągnęło, jednak chętnie o nich czytam, a to ze względu na to, że podobało mi się W sieci umysłów Jamesa Dashnera i miałam nadzieję, że z Armadą będzie podobnie.
Na początku akcja nieco się wlekła. A to ze względu na to, że autor chciał jak najdokładniej przybliżyć czytelnikowi rzeczywistość, w której żył główny bohater. Pojawiło się nieco statystyk, faktów na temat gier komputerowych. A także mnóstwo powiązań z filmami, czy książkami dotyczącymi kosmitów. Były nawet fragmenty, gdzie bohaterowie cytowali słynne kwestie. Ta książka jest jak jakiś pamiętnik namiętnego gracza, który doświadcza sytuacji rodem z fikcyjnych historii.
Jeśli chodzi o postacie, to miałam co do nich dosyć mieszane uczucia. Były momenty, gdzie szczerze współczułam Zackowi, ale też takie, gdzie miałam ochotę go czymś uderzyć, albo wykrzyczeć, żeby opanował swoją porywczość. Na szczęście potrafił się zreflektować. Szczególnie podobało mi się jego poświęcenie dla wyższych celów. Był bardzo podobny do swojego ojca. Obaj byli jak dwie krople wody, nie tylko z wyglądu, ale także z charakteru i co najciekawsze: zamiłowania do symulatora lotów. Pozostali bohaterowie byli raczej tłem. Na pierwszy plan wysunęli się ojciec i syn, zdeterminowani, aby powstrzymać obcych przed zniszczeniem ich ukochanej planety.
„Wojna to sztuka wprowadzania w błąd”.
Dziewięćdziesiąt procent tej książki to komputerowa fikcja i kosmici, ale znalazło się miejsce także dla wątku romantycznego. Jest zaledwie tłem i autor nie za bardzo się na nim skupiał. Na dodatek rozwinął się zbyt szybko, zważywszy na fakt, że akcja książki rozgrywała się w ciągu jednego dni. Ale mimo wszystko uważam go za miły dodatek do fabuły. Skoro nadchodził koniec świata, to nie mogło zabraknąć miłości. Bo co tak napędza niektórych ludzi do działania, jak nie miłość?
Podsumowując, Armada to opowieść wypełniona wszystkim, co kocha każdy gracz i fan sci-fi. Nie brakuje w niej nawiązań do takich dzieł jak chociażby Gwiezdne wojny, czy E.T. Tu fikcja staje się rzeczywistością, a walka toczy się o losy całej ludzkości. Może na początku praktycznie nic się nie dzieje, ale potem akcja stopniowo zaczyna się rozkręcać. Ta książka nie jest może niczym wybitnym, ale całkiem miło było się wybrać wraz z Zackiem w kosmiczną podróż. Według mnie jest bardziej przeznaczona dla osób, które orientują się w tych tematach, szczególnie jeśli chodzi o lata 80. Ale kto wie, może jej lektura będzie dla kogoś początkiem wielkiej przygody?
„Zabijesz, albo dasz się zabić. Podbijesz, albo ciebie podbiją. Przetrwasz, albo zginiesz”.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość poznania Zacka dziękuję księgarni PanTomasz.pl
A dla Was mam niespodziankę – 10% rabatu na zakupy w księgarni PanTomasz.pl. Wystarczy w chwili zamówienia wpisać kod rabatowy widoczny na poniższej grafice.
Armadę (i nie tylko!) możecie zamówić tutaj: KLIK
Bardzo ciągnie mnie do tej książki. Nie wiem dlaczego. Może to przeczucie, że mi się spodoba. Nie jestem zbyt obeznana w grach to chociaż może się trochę dowiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ja też się na grach nie znam, ale jaklś sobie poradziłam :)
UsuńBardzo dużo gram w gry komputerowe. Toteż książka o grach bardzo mnie zaintrygowała;D Sięgnę;)
OdpowiedzUsuńPrzewodnik Czytelniczy
Świetnie :)
UsuńNigdy nie byłam fanką gier komputerowych, ale słyszałam zbyt dużo pozytywnych recenzji, aby przejść obojętnie obok tej książki. Jednak (nie wiem czemu) nadal się waham. Martwi mnie chyba ten niemrawy początek, bowiem nie należę do osób cierpliwych... I bardzo proszę: usuń ten apostrof przy latach 80. – moje oczy krwawią! :)
OdpowiedzUsuńPomimo mojej nerwicy natręctw, to uważam, że recenzja jest super i czekam na kolejne.
Pozdrawiam, http://nie-poczytalna.blogspot.com/
Już usunęłam, nie musisz się martwić o swoje oczy :)
UsuńDziękuję. :)
UsuńJestem ciekawa autora, bo wiele dobrego słyszałam o jego twórczości :D Tylko sama nie wiem czy zacząć od Playera One czy Armady... Obie książki wpasowują się w moje gusta, więc chyba pozostaje mi losowanie :3
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze "Playera One", ale może kiedyś sięgnę po tę książkę :)
UsuńNa grach się właściwie nie znam i nie przepadam szczególnie, a sci-fi lubię, jednak do tej książki mnie jakoś nie ciągnie. Może kiedyś dam jej szansę :D
OdpowiedzUsuńw sumie, to ja też się na tym nie znam :D
UsuńNie przepadam za grami komputerowymi, dlatego nie wiem czy książka o takiej tematyce przypadłaby mi do gustu. Może za jakiś czas dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, choć zwykle nie trzymam się blisko tematów dot. fantasy. Nieco męczyły mnie opisy rozgrywek, ale akurat Zacka polubiłam, choć fakt faktem, bywał impulsywny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Mężczyźni potrafiący poświęcić się dla wyższych celów w towarzystwie gier i wątku romantycznego. Zdecydowanie na tak! :D
OdpowiedzUsuń