Tytuł: #me
Autor: Joanna Fabicka
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 208
|
Nie można zmienić tego, kim się urodziło. Nie da się wymienić swojego ciała na inne, albo rodziny, którą się ma. Ale zawsze mamy prawo walczyć. O siebie, o własne szczęście, czy lepsze jutro. Nic nie jest z góry stracone. Czasem po prostu wystarczy się postarać. Życie mamy tylko jedno, więc postarajmy się wykorzystać je w pełni.
Sara nie ma łatwo. Jest za gruba, praktycznie nie ma przyjaciół i tęskni za życiem z dwoma normalnymi rodzicami. Na co dzień musi stawiać czoło szkolnej elicie, która niespecjalnie ją lubi, a także swojej nieobliczalnej matce – dziennikarce, która nie stroni od alkoholu i daje jej dziwne porady dotyczące życia. Wszystko się polepsza, gdy na swojej drodze spotyka Józka i Stefka. Ale nawet oni nie są w stanie powstrzymać tego, co nadchodzi. Jak potoczą się losy Sary i jej matki? Czy dziewczyna podejmie walkę o samą siebie?
„ – Mam wrażenie, że wszyscy są mądrzejsi ode mnie – Sara wyrzuciła wreszcie prześladującą ją od lat namolną myśl.– To tylko twój wewnętrzny krytyk. Wszyscy takiego mamy. Mieszka gdzieś w środku nas i wyniszcza, jak najgorszy pasożyt”.
Rzadko sięgam po książki polskich autorów. Jakoś bardziej ciągnie mnie do tłumaczonych pozycji. Jednak #me zaintrygowała mnie już od początku. Chciałam wreszcie sięgnąć po coś, co będzie obrazować nasze polskie otoczenie. I dobrze trafiłam.
Autorka poruszyła dosyć trudne tematy, ale dobrze sobie z tym poradziła. Są nimi głównie alkoholizm, patologia w rodzinach, odrzucenie, czy nawet poszukiwanie biologicznego ojca. Wszystko to zostało zrzucone na barki nastoletniej dziewczyny. Według mnie to był traf w samo sedno. To ważny problem. Wiele osób w dzisiejszym świecie ma kłopoty podobne do tych, z jakimi zmagała się Sara, ale w gruncie rzeczy zostają one zachowywane w tajemnicy.
Główna bohaterka wcale nie była idealna. Zbyt gruba, nie potrafiąca przestać jeść, ale to przez to, że właśnie w tym znajdowała chwilową ucieczkę od swoich problemów. Ale za to podziwiam jej wytrwałość. Potrafiła znosić swoją nie o psychiczną matkę, która ciągle się upijała i jakimś cudem sama od tego nie zwariowała. Dopiero gdy na scenę wkroczył Józek, jej życie stopniowo zaczęło się zmieniać. Można powiedzieć, że był dla niej takim słońcem. Tak samo było ze Stefkiem, tylko, że na początku nie zbytnio pałała do niego sympatią.
„Miłość jest dowodem na to, że Bóg ma czarne poczucie humoru”.
Pojawił się także wątek romantyczny. Był miłym dodatkiem do książki. Miłość była jedną z niewielu pozytywnych rzeczy, jakie spotkały główną bohaterkę. Z zaciekawieniem obserwowałam jej relację z Józkiem, mając nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. A jak było, to już nie zdradzę. Można się domyślać, albo po prostu samemu przeczytać.
Podsumowując, #me to historia o rodzinie, miłości, a także walce o samego siebie. Porusza dosyć trudne tematy takie jak chociażby alkoholizm, czy odrzucenie. Całości uroku dodają hasztagi na początku każdego rozdziału. Bardzo przypadł mi do gustu ten pomysł. Książka nie jest może niczym wybitnym, ale generalnie spodobała mi się. Autorka dobrze dobrała bohaterów i wpasowała ich do akcji. Powinna spodobać się osobom, które lubią opowieści pełne emocji i dramatycznych sytuacji. Bo to, co się tam działo, dotyka wielu ludzi. Ale ile z nich ma odwagę to ujawnić światu?
„Czasem, kiedy patrzę ma ludzi, żałuję, że nie urodziłam się zwierzęciem”.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość poznania Sary i Józka dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.
Nie sięgam często po książki polskich autorów tak samo jak i ty. I nie ciągnie mnie i do tej powieści chociaż jak powiedziałaś jest to temat który widać w polskim społeczeństwu na okrągło i chyba kazdy powinien przeczytać taka książkę.
OdpowiedzUsuńTak, temat zdecydowanie często zdarza się w naszym środowisku :)
UsuńPomysł z hasztagami wydaje mi się interesujący :D Aczkolwiek do samej książki na chwilę obecną mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńHasztagi zdecydowanie wyróżniają tę książkę :D
UsuńSłyszałam już o tej książce, ale nie sięgnę. Boję się książkowego kaca. Poza tym, tematyka do mnie nie przemawia;(
OdpowiedzUsuńPrzewodnik Czytelniczy
Kac książkowy to już może przesada :D Ale kto wie :) Na mnie aż takiego wrażenia nie zrobiła :D
UsuńSłyszałam już wiele pozytywnego o tej książce i chętnie po nią sięgnę. Nie spodziewałam się że ta powieść Fabickiej zrobi taką furorę, a że ja często sięgam po książki polskich autorów to powstrzymać się nie mogę :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie po książki polskich autorów sięgam rzadko :)
UsuńCo nieco słyszałam o tej książce i tematyka wydaje się bardzo ciekawa. Ciężka, ale jednocześnie intrygująca. Może kiedyś będę miała ochotę na taką powieść i wtedy po nią sięgnę, ale raczej nie będzie to w najbliższej przyszłości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Racja, tematyka jest nieco ciężka :)
UsuńWygrałam tę powieść w konkursie, bardzo chętnie się z nią zapoznam!
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Oooo, to gratulacje :)
UsuńNo i fajnie. Jeżeli będzie w bibliotece to sięgnę, zachęciłaś mnie. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak bardzo prawdziwa, przejmująca powieść. Chętnie poznałabym tę historię.
OdpowiedzUsuńMimo, że nie jest to wybitna książka, to zainteresowała mnie jej tematyka i myślę, że rozejrzę się za nią w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuń