sobota, 9 kwietnia 2016

[124] Alicja i uczta zombi - Gena Showalter

Tytuł: Alicja i uczta zombi
Tytuł oryginału: A Mad Zombie Party
Autor: Gena Showalter
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Liczba stron: 416
Zdrada. To najgorsze, co można uczynić bliskiej osobie. Jest jak zerwanie wszystkich łączących więzi. Ale czy można ją wybaczyć? Może i tak, ale mimo wszystko zostawia w sercu i w pamięci trwały ślad. Nigdy nie zniknie, chociaż próbowałoby się to wyrzucić z głowy. Po prostu trzeba nauczyć się z tym żyć. Przyznać się do tej skazy...

Wszyscy myśleli, że wojna już się skończyła. Ale okazało się, że do końca jeszcze daleko. Starzy wrogowie powrócili i nie zamierzają się poddać. Gra toczy się o najwyższą stawkę. A zabójcy muszą się zjednoczyć, nawet jeśli jeszcze nie zdążyli dojść do siebie po ostatnich wydarzeniach... i okropnych stratach, jakich doświadczyli. Zwłaszcza gdy życie jednego z nich związane jest ze zdrajczynią, która kiedyś pracowała dla Animy. Kto zwycięży w ostatecznym starciu?

„Strach jest przeciwieństwem wiary. a wiara to źródło naszej siły. Bez niej przegrywamy. Za każdym razem”.

Szczerze powiedziawszy, byłam zaskoczona, gdy okazało się, że pojawi się czwarta część przygód Alicji Bell. Większość wątków została zakończona i wydawało mi się, że to był koniec. A tu taka niespodzianka. Miałam obawy, że autorka będzie ciągnęła losy Ali na siłę, jednak okazało się, że tym razem kto inny grał pierwsze skrzypce. 

Gena Showalter swoją uwagę skupiła gównie na Szronie i Milli. Rozdziały zostały napisane na przemian z ich perspektyw. Muszę przyznać, że jakoś niezbyt lubiłam Szrona w poprzednich częściach, nie wspominając już o Camilli. Oboje należeli do rodzaju ludzi, z którymi lepiej nie zadzierać. Ale zdołałam się do nich przekonać, bo to właśnie trudna przeszłość sprawiła, że stali się tym, kim byli. Im dalej w książkę, tym bardziej widoczne były zmiany, jakie w nich zachodziły. Szczególnie w Camilli. Spędzanie czasu ze Szronem, Ali i resztą zabójców sprawiło, że stała się zupełnie inną osobą. 

Motyw zombi nie jest żadną nowością w literaturze. Tyle że w tym wydaniu miały one postać duchową. Nie były materialnymi postaciami. I w każdej części te stwory zostały ukazane w nieco inny sposób – mam tu na myśli to, że część z nich była wynikiem eksperymentów. Ale jedno nigdy się nie zmieniło: pragnęły żywych ludzi. Ich obecność sprawiała, że w książce nie brakowało akcji. Autorka nie dawała bohaterom nawet chwili wytchnienia.

„Prawdziwa miłość nigdy nie zawodzi, nigdy nie gaśnie, a jej najważniejszym wyrazem jest dawanie”.

Wątek romantyczny był ciekawie obmyślony. Autorka połączyła ze sobą dwie osoby, które zmagały się ze swoimi własnymi demonami. Oboje nie mieli zbyt łatwo w życiu, szczególnie po wydarzeniach z poprzedniej części, które rozbiły ich świat na kawałki. Tu miłość odegrała dosyć istotną rolę. Sprawiła, że zarówno Milla i Kat, jak i Szron odnaleźli własną drogę, którą zdecydowali się podążyć.

Podsumowując, Alicja i uczta zombi to historia miłosna z nieumarłymi w tle. Tym razem opowiadana przez Szrona i Millę, dwójkę zabójców, którym niestraszna jest śmierć. Nie brakuje w niej akcji, miłości i oczywiście ciągłej walki o życie. Powinna się spodobać fanom tej serii i osobom, które lubią mroczne powieści z silnymi bohaterami i nie znudził się im jeszcze motyw zombi. Jak dla mnie dobra, ale nic poza tym.  

„Miłość zawsze odnajdzie drogę”.

Moja ocena: 6/10

15 komentarzy :

  1. Przeczytałam, jak na razie pierwsze trzy tomy Kroniki Białego Królika, a czwarty tom jak na razie od dwóch tygodni stoi na półce i cierpliwie czeka, aż go przeczytam (:
    Troszkę jestem rozczarowana, że czwarty tom nie jest z perspektywy tylko i wyłącznie Alicji :/ No ale wszystko da się przecierpieć. Jestem ciekawa, czy w tej części również znienawidzę Cole'a.
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dla mnie inna narracja była bardzo miłą odmianą :)

      Usuń
  2. Czytałam tylko pierwszą część tej serii, ale obeszła się bez większego echa. Po te raczej nie siegne, choć recenzja świetna.
    http://przewodnik-czytelniczy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, dla mnie ta seria to także nic specjalnego, ale pasowało ją dokończyć :)

      Usuń
  3. Jakoś nie lubię tych kreatur i ich obecność skutecznie mnie zniechęca do sięgania po tego typu lektury. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki o zombie. Pierwszą część już czytałam i była wprost genialna, więc za jej kontynuację zabiorę się za niedługo. I tego tomu pewnie też nie opuszczę :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie książki i pewnie kiedyś sięgnę po tą serię, bo miałam ją w planach już jakiś czas temu :) Niestety seria ma okropne okładki, buu.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, oprawa graficzna do najpiękniejszych nie należy :)

      Usuń
  6. Przyznam, że nie czytałam jeszcze żadnej książki z wątkiem zombie, dlatego jestem bardzo ciekawa, czy ta historia przypadłaby mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dla mnie pierwsza część "Alicji..." była jak dobrze pamiętam pierwszą książką z motywem zombie :)

      Usuń
  7. Długa droga przede mną, zanim zapoznam się z tą powieścią :D Pierwszy tom wciąż leży na półce nietknięty :(

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy tom czytałam dość dawno i, z tego co pamiętam, podobał mi się, jednak, jeśli mam być szczera, to praktycznie nic z niego nie pamiętam. W przyszłości mam zamiar dokupić pozostałe części i przeczytać całą serię od początku do końca, bo bardzo mnie ciekawią dalsze tomy, a zwłaszcza ten przez ciebie zrecenzowany :)

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka