sobota, 28 października 2017

[228] Przyrodni brat - Penelope Ward

Mówią, że miłość nie wybiera. Nie można kazać własnemu sercu, aby zakochało się w jakiejś konkretnej osobie. Zdarza się, że niektórych uczuć po prostu nie da się kontrolować. One żyją własnym życiem. Może i brzmi to dosyć absurdalnie, ale czy rzeczywiście tak nie jest? Ludzie zakochują się w osobach, które nawet nie powinny zwracać ich uwagi. To się dzieje tak po prostu, na przekór wszelkiemu rozsądkowi. Zakazane bardziej kusi, prawda?

Życie Grety było z pozoru normalne. A przynajmniej do czasu, gdy jej przyrodni brat wywrócił je do góry nogami. Znienawidziła go za jego okrutne zachowanie... Ale również siebie, za to, że zaczął ją niesamowicie fascynować. Zaczęła czuć do niego coś zakazanego. Aż pewnej nocy wszelkie granice zostały przekroczone, a Elec zniknął bez śladu na długie lata. Pewnie nigdy by się nie spotkali ponownie, gdyby nie pewien zbieg okoliczności. Jak potoczą się ich losy?

„Życie jest podobne do zabawy słowami, gdzie drobna zmiana może odsłonić nowe znaczenia. Życie może być kształtowane przez niedolę albo przez błogosławieństwa. Wszystko zależy od tego, jak na nie spojrzysz”.

Szczerze powiedziawszy, to nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po tej książce. Już pierwsze kilkanaście stron nieco mnie zniechęciło, ale nie chciałam skreślać jej od razu, mając nadzieję, że się poprawi. I zawiodłam się nieco, bo im dalej w treść, tym było gorzej. To jedno z mniej wciągających new adult, jakie miałam okazję czytać. Nie owijając w bawełnę – męczyłam się podczas czytania. Ledwo ją skończyłam, bo okazała się naprawdę kiepska. Już sam język jakim posługiwała się autorka sprawiał, że czytanie szło mi strasznie opornie.

Głównym motywem była zakazana miłość pomiędzy przyrodnim rodzeństwem. Temat raczej średnio często powielany, dlatego też po cichutku liczyłam na to, że przynajmniej tym u mnie zapunktuje. Nic bardziej mylnego. Wątek ten odrzucił mnie już w pierwszej chwili. Zwykła szara myszka i najgorszy typ mężczyzny – wytatuowany i zakolczykowany outsider z mnóstwem problemów i na dodatek mógł mieć każdą. To już chyba dobrze znamy z literatury tego typu, prawda?

Bohaterowie zostali wykreowani w strasznie stereotypowy sposób. Jak już wcześniej wspomniałam, Elec był bad boy'em najgorszego sortu – arogancki, okrutny i zapatrzony w siebie. Niestety nie zyskał mojej sympatii, a wręcz przeciwnie: miał tendencję do irytowania mnie. Greta to typowa szara myszka, którą fascynowali niegrzeczni i niedostępni chłopcy. Nie ważne, że to był jej własny brat, bo jej ciało pragnęło tylko i wyłącznie jego. Chciałam ją polubić, ale była nieciekawa i jakaś taka bez charakteru. Można powiedzieć, że Elec całkowicie ją przyćmił, chociaż teoretycznie nie powinno tak się stać.

„O czym nie myślisz, tego nie żałujesz, prawda? Ale to motto stanowi jedynie czasowe rozwiązanie – dopóki życie nie zmusi cię, by stanąć twarzą w twarz z tym, przed czym próbujesz uciec”.

Wątek romantyczny niezbyt mi się spodobał. Autorka skupiła się przede wszystkim na cielesności i pożądaniu, a nie prawdziwej miłości. Nie czułam żadnej chemii pomiędzy bohaterami. Bardziej to, że chcieli zaspokoić swoje fizyczne pociągi. I po drugie: jak można pragnąć kogoś, kto bez przerwy poniża i dręczy? Kompletnie nie przypadł mi do gustu ten motyw. Chwilami byłam nawet zniesmaczona, szczególnie, że w pewnym momencie pojawił się trójkąt miłosny. Siostra, brat i ktoś trzeci? Cóż, to chyba nie na moje nerwy.

Podsumowując, Przyrodni brat to jedne z gorszych new adult, jakie miałam okazję czytać. Kompletnie nie potrafiłam wciągnąć się w historię romansu przyrodniego rodzeństwa. Miałam nadzieję na coś oryginalnego ze względu na rzadko powlekany motyw, ale chyba się przeliczyłam. Akcja wlekła się niemiłosiernie, ale cieszę się, że udało mi się dobrnąć do końca. Czy polecam? Zdecydowanie nie. Chyba, że kogoś z Was bardzo kręcą zakazane miłości i trudni buntowniczy bohaterowie po wielu przejściach. Ale nie radzę nastawiać się na zbyt wiele, jest od groma znacznie lepszych książek.  A ta do nich nie należy.

„Cała sztuka polega na tym, by zmusić swoje serce do otwartości, nawet jeśli jest złamane”.
Moja ocena: 4/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Editio

9 komentarzy :

  1. Niestety, ale nie lubię takiej patologii ani w książkach ani w filmach. Żeby chociaż była ciekawa to może bym i dała jej szansę, ale jeśli nie, to nawet szkoda marnować czasu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę i mam podobne zdanie jak ty. Powieść dłużyła mi się niemiłosiernie, a przecież nie jest długa! Żałuje każdej chwili z nią!

    Pozdrawiam,
    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Sama byłam niemile zaskoczona, że tak długo mi z nią zeszło...

      Usuń
  3. To może tobie prędzej przypadnie do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi przeciwnie, bardzo podobała się ta książka.Co prawda bohaterowie nie przypadli mi aż tak do gustu i kilka scen było niesmacznych, ale całość odbieram bardzo dobrze i chętnie wrócę do tej książki w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie rozumiem wątku zakazanej miłości... Skoro nie byli spokrewnieni, to taka miłość wcale zakazana nie była. Raczej się nie skusze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam kiedyś dobrą opinię o tej książce i wpisałam ją sobie na listę... chyba niepotrzebnie. Ciekawił mnie własnie ten wątek "zakazanej" miłości, ale jeśli to typowa, schematyczna książka, to raczej podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie natoiast "Przyrodni brat" był jednym z lepszych new adult - oczywiście, nie jest to literatura wybitna, ale dobrze się przy niej bawiłam. Dużo gorzej wspominam "Dręczyciela".
    Ale też nie wiem, co autorki i czytelniczki widzą w bad boyach.

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka