czwartek, 18 maja 2017

[211] Szklany Miecz - Victoria Aveyard

Każdy może zdradzić każdego. Nie można nikomu w pełni zaufać, gdyż prędzej czy później wbije sztylet w plecy. Złamie Cię i zniszczy. Własne serce też może zdradzić. Nie jest posłuszne. Ale wtedy cierpi się najbardziej. Jak to jest tęsknić za kimś, kto zranił do głębi? Oszukał w najgorszy sposób, zdeptał uczucia i pozostawił blizny na ciele i duszy. Przyczyna? Zaufanie. Nigdy sobie na to nie pozwalaj.

Mare Barrow na własnej skórze przekonała się, jak to jest zostać zdradzoną. Teraz w jej sercu czai się mrok. Razem ze zbiegłym księciem ma jeden cel: powstrzymać nowego króla, zanim rozpęta się prawdziwa rzeź. Okazuje się także, że istnieje o wiele więcej ludzi takich jak dziewczyna od błyskawic, z krwią równie czerwoną, jak świt. Czy uda jej się wywalczyć wolność? Jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić?

„Nie możemy wybrać, kogo pokochamy. Chociaż tak bardzo chciałbym, żeby było inaczej”.

Bardzo długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki, pomimo że Czerwona królowa bardzo mi się spodobała. I bardzo żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo Szklany miecz okazał się być na równie wysokim poziomie.

Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w wir zgrabnie utkanych kłamstw i intryg, gdzie zaufanie było czymś względnym. Rzeczywistość stworzona przez autorkę została starannie dopracowana: społeczeństwo podzielone na kasty według koloru krwi, nadludzkie umiejętności, czy królestwa ogarnięte wojną i niezgodą. Panował tam specyficzny klimat, który nadawał tej historii wyjątkowości.

Bohaterowie byli niezwykle barwni i dobrze wykreowani. Autorka skupiła się głównie na Calu, Mare i Mavenie. Każde z nich miało niezwykle silną osobowość. Potrafili wywołać u mnie całą gamę różnych emocji. Walczyli z własnymi demonami, które w większym lub mniejszym stopniu ciągnęły ich ku nieuchronnej katastrofie. Moim ulubieńcem w dalszym ciągu pozostał Cal. Miał pewien urok osobisty, który mnie kompletnie urzekł. Z drugiej strony pojawiła się w nim gorycz i pustka, która sprawiała, że czuł się zagubiony. Co do Mare, to zaobserwowałam u niej przemianę. Traumatyczne wydarzenia miały na nią ogromny wpływ i nie mogła już ufać nikomu, a już w szczególności Mavenowi, którego dosłownie pożerał mrok.

„Nie sposób poznać wszystkich zakamarków serca, nawet własnego”.

Relacje pomiędzy całą trójką były niesamowicie skomplikowane. Z wielkim zainteresowaniem obserwowałam ich wzloty i upadki, ciekawa, dokąd zaprowadzą ich wybory, które dokonali. Do buntu? Wolności? A może upadku?

Podsumowując, Szklany miecz to fascynująca opowieść o stracie, kłamstwach i desperackiej walce o sprawiedliwość. Mrok i intrygi czaiły się na każdej stronie, coraz bardziej pogrążając bohaterów. Muszę przyznać, że Victoria Aveyard świetnie wszystko sobie obmyśliła. I już tęsknię za Calem oraz tym skłóconym i rozbitym światem, gdzie kolor krwi miał ogromne znaczenie. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Jeśli ktoś nadal waha się, czy sięgnąć po tę książkę, to nalegam na natychmiastowe nadrobienie. Zdecydowanie warto!

„O niektórych stratach nie sposób zapomnieć”.

Moja ocena: 8/10

5 komentarzy :

  1. Komu warto, temu warto XD Ja z serii co najwyżej mogę się pośmiać. Choć OK, tom drugi daje radę nieco lepiej od strony technicznej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po Twojej recenzji mam ochotę przeczytać tą książkę (chociaż nie ukrywam średnio lubię takie klimaty). Serdecznie pozdrawiam
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja serię bardzo lubię i już nie mogę się doczekać aż kupię wreszcie 3 tom i poznam dalsze losy bohaterów <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po tą książkę raczej nigdy nie sięgnę - należę do przeciwników Czerwonej Królowej i chyba nie dam tej serii jeszcze jednej szansy, przynajmniej na razie. Mimo wszystko świetnie, że Tobie się podobała druga część! :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tą serię na mojej liście, także nie mogę się doczekać kiedy kupię i przeczytam!

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka