Nowe początki pozwalają na ucieczkę od traumatycznej przeszłości. W ten sposób można odciąć od siebie całe dotychczasowe życie i zacząć w innym miejscu jako kompletnie odmienna osoba. Czy to dobre rozwiązanie? Tak, ale... czasowo. W końcu przeszłość i tak da o sobie znać, nieważne jak starannie się przed nią ukryje. Rzeczy, którym nie stawiło się czoła zawsze powracają. Czasami nawet gorsze, niż wcześniej...
November wyprowadza się z Nowego Jorku, aby uciec od przeszłości i własnej matki, która traktuje ją, jakby była nikim. Postanawia zamieszkać u ojca, gdzie zamierza pracować jako księgowa w jego firmie. Tam spotyka Ashera, który jednocześnie ją do siebie zraża, jak i przyciąga. Kiedy wreszcie zaczyna ich coś łączyć, okazuje się, że November znowu grozi niebezpieczeństwo. Czy zdoła uratować się przed okrutną przeszłością?
Ta książka zaciekawiła mnie swoim opisem. Początek również był całkiem niezły, ale im dalej w treść, tym zaczęła mi się podobać coraz mniej. Historia November coraz bardziej zaczynała przypominać typowe schematyczne romansidła, z nudnymi i przewidywalnymi bohaterami. A zapowiadało się naprawdę dobrze!
Trudne doświadczenia i rodzinne komplikacje to część motywów poruszonych w Until November. Stopniowo wszystko ulegało zmianom, czasami nawet na gorsze. Szczególnie jeśli to najbliższa rodzina raniła najbardziej... A przynajmniej jej część. Momentami czytało mi się dość opornie. Było kilka absurdalnych sytuacji, przez które miałam ochotę odłożyć książkę. Zastanawia mnie, ile razy można wałkować te same utarte scenariusze.
Bohaterowie byli całkiem dobrze wykreowani. Problem w tym, że jakoś nie potrafiłam się z nimi utożsamić. Asher to pewny siebie i niezwykle przystojny mężczyzna z tendencją do lekkich obyczajów. Zaczynałam już go nawet lubić za jego stosunek co do November, ale jego niektóre odzywki... Szkoda gadać. Jeśli chodzi o główną postać, to okazała się całkiem sympatyczna. November była miła i urocza, momentami potrafiła wywołać uśmiech na mojej twarzy.
To typowy romans. Niewinna młoda dziewczyna i niezwykle przystojny i wygadany facet, który może mieć dosłownie każdą. Uczucie gwałtowne, ale przy tym niezwykle silne. Nic dziwnego, w końcu bardzo ciężko znaleźć idealną drugą połowę. Chociaż jak dla mnie wszystko działo się ciut za szybko, a przynajmniej na początku. Miłość była swego rodzaju zapomnieniem od trudnej przeszłości i przypieczętowaniem nowego życia.
To typowy romans. Niewinna młoda dziewczyna i niezwykle przystojny i wygadany facet, który może mieć dosłownie każdą. Uczucie gwałtowne, ale przy tym niezwykle silne. Nic dziwnego, w końcu bardzo ciężko znaleźć idealną drugą połowę. Chociaż jak dla mnie wszystko działo się ciut za szybko, a przynajmniej na początku. Miłość była swego rodzaju zapomnieniem od trudnej przeszłości i przypieczętowaniem nowego życia.
Podsumowując, Until November to zwykły romans, który zapowiadał się całkiem nieźle, ale okazał się nieco schematyczny. To historia o zmaganiu się z trudną przeszłością i nowych początkach, a także o miłości, która potrafi odwrócić życie do góry nogami. Dla mnie ta książka okazała się raczej przeciętna. Trochę poprawić bohaterów i już by było lepiej. Lekka, całkiem przyjemna, ale nic poza tym.
Moja ocena: 5/10
Za możliwość poznania November dziękuję Wydawnictwu Editio Red.
Świetna ksiazka :)
OdpowiedzUsuńhttp://nouw.com/flaviagutowska/elegancko-i-wygodnie-codzienny-look-32482965
Nie jest to książka, którą koniecznie muszę przeczytać, ale jeśli pojawi się w bibliotece, to z pewnością spróbuję :)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Mi schematyczność nie przeszkadza jeśli tylko język i bohaterowie dają się lubić...będę ją miała na uwadze,
OdpowiedzUsuńLubię romanse, ale mi też pomału zaczynają się nudzić te oklepane scenariusze... Po książkę raczej nie sięgnę, poczekam na coś świeżego ;)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś będę miała ochotę na coś lekkiego, to na pewno sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. goszaczyta.blogspot.com
Niestety czytałam o pewnych absurdach tej książki. Na przykład, że bohaterka po dniu znajomości ma zamiar zamieszkać z bohaterem (jeśli nie pomyliłam książek :D). Słyszałam też, że jest mdła, ckliwa a ciekawe wątki, jak na przykład przeszłość bohaterki czy klub ojca, zostają zapomniane.
OdpowiedzUsuńJa osobiście na tę książkę czekałam bardzo długo. Kiedy się dowiedziałam o premierze, byłam bardzo szczęśliwa. Jednak recenzje skutecznie mnie zraziły, więc do tej pory nie przeczytałam książki :(
W końcu się za nią wezmę, ale może za jakiś czas, kiedy naprawdę będę miała ochotę na coś lekkiego.
Był jeden krótki moment, że miałam ochotę na tę książkę, ale na szczęście szybko mi przeszło.
OdpowiedzUsuńTo kolejna recenzja tej książki, którą czytam i zachwytów nie widzę, także chyba jednak podziękuję. ;)
OdpowiedzUsuńCzułam to! Czułam że coś się musi kryć pod tymi wszystkimi zachwytami które czytałam a propos tej książki... Ciesze się, że ostatecznie się na nią nie skusiłam bo to kompletnie nie moje klimaty. Schematyczność nie musi być zła, wystarczy że będzie dobrze napisana :)
OdpowiedzUsuńTa książka zapowiadała się naprawdę dobrze, dlatego też po nią sięgnęłam. Niestety, to nie była dobra decyzja. Tak jak napisałaś, jest to romans niezwykle schematyczny, momentami zastanawiałam się, dlaczego ta książka została w ogóle wydana, tak bardzo mnie rozczarowała. :(
OdpowiedzUsuńSięgnęłam po tę książkę, bo zapowiadała się dobrze, a ja trafiłam na dużo pozytywnych recenzji, jednak były chyba trochę naciągane, bo dla mnie ta książka okazała się rozczarowaniem 2017 roku. :(
OdpowiedzUsuń