Bardzo łatwo jest się stoczyć i kompletnie zrujnować sobie życie. Cóż, nawet nie trzeba się do tego zbytnio przyczyniać. Wystarczy roztrzaskana rodzina i poczucie beznadziejności. A gdy utraci się nawet wsparcie osób, które darzy się miłością… Wtedy już naprawdę jest źle. Pozostaje jedno zasadnicze pytanie: w jaki sposób wydostać się z tego bagna i przetrwać?
Savannah jest idealnym przypadkiem dziecka pochodzącego z rozbitej rodziny: jej ojciec pije, mama odeszła, a ona sama musi zajmować się chorym bratem. Wszystko wydaje się okropne. A przynajmniej do chwili, gdy w szkole specjalnej spotyka Camerona. Chłopak jest kompletnie inny niż reszta, a co najgorsze: pragnie zburzyć mury, które dziewczyna wokół siebie zbudowała z obawy przed ponownym zranieniem. Czy ta odważy się wpuścić go do swojego serca?
„Czasami musimy podymić, powalczyć. Bez tego się nie obejdzie. Kiedy ludzie widzą, że jesteś potulna, traktują cię źle, nie mają szacunku”.
Szczerze powiedziawszy, to nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej książce, ze względu na to, że nie miałam wcześniej styczności z twórczością Suzanne Young. Byłam zaskoczona tym, jak łatwo dałam się wciągnąć, i to już od pierwszych stron. I wyszło na to, że skończyłam jeszcze tego samego dnia, którego zaczęłam.
Lubię młodzieżówki napisane prostym i przyjemnym językiem, z solidną dawką miłości i problemów. A Dzikie serca to jedna z takich pozycji. Autorka poruszyła dosyć ciężkie tematy, między innymi problemy rodzinne i alkoholowe, a także odrzucenie i samotność, ale ujęła je w taki sposób, że nie miałam najmniejszego problemu z odbiorem treści.
Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Jeśli chodzi o Savannah, to miałam do niej kilka zastrzeżeń: momentami nie pasowało mi jej zachowanie, ale było to zrozumiałe: wiele przeszła w swoim życiu i nie potrafiła zachowywać się tak jak dawniej. Przeszłość miała na nią ogromny wpływ, ale jedno trzeba było jej przyznać: jej przywiązanie do młodszego brata było godne podziwu.
Cameron okazał się najbardziej lubianą przeze mnie postacią. Można powiedzieć, że był jednym z niewielu jasnych stron rzeczywistości, w której egzystowała Savvy. Uroczy, błyskotliwy, intrygujący i co najważniejsze – oddany.
„A ja myślę sobie, że wszystko się ułoży. Kiedy jest tyle miłości, wszystko musi się jakoś ułożyć”.
Nie mogło zabraknąć również wątku romantycznego. Cała relacja rozwijała się stopniowo. Spodobało mi się to, że autorka nie rzuciła postaci od razu na głęboką wodę po tym, co przeszła Savannah. Z zaciekawieniem obserwowałam, jak kolejne bariery znikają i rodzi się prawdziwe uczucie – kruche, delikatne, ale jednocześnie tak potrzebne obojgu w odbudowie swojego świata.
Dzikie serca to opowieść o zmaganiu się z problemami i tworzeniu własnego życia od podstaw, ale także o miłości, która potrafi rozjaśnić mroki codzienności. Autorka w lekki i ciekawy sposób opisała młodych ludzi, których los nawet nie starał się oszczędzać. Przyjemnie mi się tę książkę czytało i myślę, że powinna spodobać się fanom young adult. Może nie jest to powieść wybitna, ale z pewnością idealnie sprawdzi się w roli przerywnika od codzienności.
„Można ogromnie troszczyć się o kogoś, wiele mu ofiarować... Nauczyłam się jednak, że miłość niekiedy nie wystarcza”.
Moja ocena: 6/10
Nie wiem co jest ze mną nie tak ale ostatnio z chęcią sięgam po książki które poruszają trudne tematy, główny bohater ma ciężkie życie itp. Chyba jakiś pierwiastek masochistki prze ze mnie przemawia, bo później po takiej lekturze muszę dochodzić do siebie.
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Hah ;)
UsuńJa w sumie też lubię takie klimaty ;)
Lubię czasem sięgnąć po młodzieżówki i chyba skuszę się również i na tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńBloga chętnie zaobserwuję, pozdrawiam. ;)
http://czytam-wszystko.blogspot.com
Młodzieżówki czasami bywają idealnym przerywnikiem od rzeczywistości ;)
UsuńNie przepadam za takimi książki, więc wątpię, że w najbliższym czasie sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam:
https://napolkach.blogspot.com/
Każdy ma swoje gusta ;)
UsuńZastanawiałam się nad czytaniem tej książki... myślę, że niedługo przeczytam, bo przyda mi się oderwanie od rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
UsuńRaczej nie miałam tej książki w planach, ale może warto dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńJeśli cię zainteresowała, to może tak ;)
UsuńNa pewno przeczytam tę powieść! <3 I ma taką przepiękną i klimatyczną okładkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
volusequat.blogspot.com
Okładka rzeczywistości całkiem ładna ;)
UsuńNa początku nie miałam w planach tej książki, ale przeczytałam kilka recenzji, przez które zmieniłam zdanie. Na pewno więc w najbliższym czasie się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka :) Mam ją już jakiś czas na półce, ale nadal nie znalazłam czasu, żeby przeczytać :/
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Zgadzam się z Twoją opinią. Miło ją wspominam. Dla mnie była idealnie wyważona. Nic mi nie zgrzytało, nic mnie nie denerwowało. Zawsze chętnie sięgam po tego typu książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com