piątek, 20 czerwca 2014

[8] Delirium - Lauren Oliver





















Tytuł: Delirium
Tytuł oryginału:   Delirium
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo:  Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 360


Opis: 
„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.

Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć? 


Recenzja: 
Miłość jest bardzo popularnym tematem. Oglądamy filmy o miłości, czytamy o niej w książkach, widzimy w telewizji. Jest dosłownie wszędzie. Ale czym tak naprawdę jest miłość? Uczuciem, bez którego nie da się żyć. Miłość jest poświęceniem, radością, czasem też cierpieniem.  Jest uczuciem tak silnym, tak prawdziwym, że dla kogoś, kto kocha,  wyzbycie się miłości jest jak samobójstwo. Bo miłość nadaje sens naszemu życiu. Żyjemy by kochać. 
Siedemnastoletnia Lena żyje w świecie, gdzie miłość jest traktowana, jak choroba, którą trzeba leczyć, gdyż nieleczona może doprowadzić do śmierci. 

Amor deliria nervosa - taka jest jej fachowa nazwa. Aby się przed nią uchronić, każdy, kto ukończył osiemnaście lat przechodzi zabieg, podczas  którego podawane jest mu remedium na miłość. Lena z niecierpliwością oczekuje dnia swojego zabiegu. Już nie może się doczekać chwili, gdy wreszcie będzie bezpieczna. Bo deliria to straszna choroba, i to właśnie przez nią dziewczyna straciła swoją matkę, która wolała zginąć, niż żyć w rozpaczy... A Lena nie chce być taka jak swoja matka. Ale jedna chwila zmienia wszystko. Lena poznaje tajemniczego Aleksa, który uświadamia jej, że miłość wcale nie jest taka straszna. Pokazuje jej, czym naprawdę jest to uczucie i jakie potrafi być piękne. A wtedy dociera do niej, że ludzie kłamali w sprawie miłości. A ona zawsze im wierzyła...




"Miłość – jedno słowo, niby nic, nieznaczne jak ostrze noża. Właśnie tym jest: ostrzem, krawędzią. Przechodzi przez środek twojego życia, dzieląc wszystko na pół. Przed i po. Cały świat spada na którąś ze stron. Przed i po. I w trakcie – moment na krawędzi"





Od początku coś ciągnęło mnie do tej książki. Musiałam ją przeczytać od chwili, gdy zobaczyłam hasło na okładce: "Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?" A jako, że jestem wielbicielką historii o miłości z antyutopią w tle, ta pozycja wydawała mi się idealna. I jak się okazało - była.  W powieści panie Oliver mogłam spojrzeć na miłość z innej perspektywy. Nie jako pięknego uczucia, ale jako śmiertelnej choroby. Szczerze powiedziawszy, to jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim motywem w literaturze. Ale muszę przyznać, że pomysł autorki był genialny, tak samo jak kreacja bohaterów. Dajmy na przykład Lenę. Wcale nie była idealna. Niziutka (akurat mojego wzrostu) nie pozorna i przeciętna pod każdym innym względem, ale za to wielka sercem i silna duchem.  Było w niej coś takiego, że każdy czytelnik mógł się z nią utożsamić. Znaleźć w niej coś wspólnego z sobą samym. A Alex... jego po prostu nie dało się nie lubić. Stał się jednym z moich ulubionych bohaterów.  Podobało mi się jego zamiłowanie do literatury,  sposób w jaki przekonywał Lenę do tego, że miłość wcale nie jest chorobą. Tego, że nauczył ją kochać. Jak dal mnie ideał. Ideał książkowej postaci. 

Akcja była zawrotna. Nie było momentu, przy którym bym choć przez chwilę się nudziła.  Każdą  kolejną stronę przewracałam z coraz większą ekscytacją. Tak bardzo się wciągnęłam, że nie mogłam oderwać się aż do ostatniej strony. I w końcu doszłam do zakończenia. Nie spodziewałam się. Po prostu nie byłam przygotowana na takie zakończenie. To był dla mnie szok. Po skończeniu książki, zalana łzami wpatrywałam się w ścianę i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Książka tak mną wstrząsnęła, że żyłam nią przez następne kilka dni... I wciąż nie mogłam uwierzyć, że autorka zrobiła coś takiego. 

Na początku nie sądziła, że książka może być jedną z tych, które wnoszą coś do naszego życia, zmieniają nasze podejście do różnych spraw. Ale zostałam miło zaskoczona. Miłość tych dwojga pokazała mi, że uczucia są silniejsze niż strach, niż śmierć, niż wszystko inne. Lena, choć z niecierpliwością oczekiwała dnia swojego zabiegu, nagle zapragnęła wyrzec się swojego dotychczasowego życia. Dlaczego? W imię miłości, której dopiero co zaznała smak, a której jeszcze tak niedawno zarażenie się obawiała. Powieść pokazała mi, że o miłość należy walczyć, nawet jeśli jest to walka z góry przegrana. Trzeba próbować, nie można się poddawać. Bo zawsze jest jakaś szansa, światełko w tunelu... 




"Musisz iść naprzód: nie ma innej drogi. Musisz iść naprzód niezależnie od tego, co się dzieje"



Książka wywołała u  mnie wiele emocji i wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Bardzo mocno przywiązałam się do bohaterów i za nic nie mogłam pogodzić się z tym, co autorka z nimi zrobiła na końcu tej części.Na pewno będę pamiętać o niej jeszcze przez długi czas. Na dodatek w powieści pani Oliver pojawiło się bardzo dużo cytatów, co było dla mnie istnym rajem. Miałam problem z wyborem tylko trzech cytatów. A i jeszcze Delirium sprawiło,że sama zapragnęłam zapaść na tą chorobę.  Książkę polecam każdemu. Bo to nie kolejna opowiastka o miłości, ale książka, która wnosi coś nowego do naszego życia, zmienia nas i daje do myślenia nad istotą miłości. 



"Powiem Wam coś. Nie jestem nikim wyjątkowym. Jestem zwyczajną dziewczyną. Mam niecałe metr sześćdziesiąt wzrostu i jestem przeciętna pod każdym względem. Ale znam pewien sekret. Możecie zbudować mury aż do nieba, a mnie i tak uda się nad nimi przefrunąć. Możecie mnie przygwoździć do ziemi tysiącami karabinów, a i tak stawię opór. I jest nas tutaj wielu, więcej niż wam się wydaje. Ludzi, którzy odmówili zejścia na ziemię. Ludzi, którzy kochają w świecie bez murów, kochają aż po nienawiść, aż po bunt, wbrew nadziei i bez lęku. K o c h a m C i ę . Pamiętaj. Tego nam nie odbiorą "



Moja ocena: 10/10 :)


4 komentarze :

  1. niestety nie dotrwałam nawet do połowy :( http://pizama-w-koty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się bardzo zachęcona i żałuję, że ostatnio jak byłam w bibliotece to zraził mnie ten tytuł - jaka głupia byłam! Ale niedługo mam ferie, więc powieścio nadchodzę!

    Recenzja wspaniała, przyjemna i zachęcająca!
    http://z-ksiazka-przez-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj zmykam do biblioteki, bo strasznie mnie zachęciłaś! Serdecznie dziękuję, że odkryłam u ciebie taką perełkę ;)
    http://zaczytan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka