Prawdziwa miłość i zwykłe pożądanie znacznie się od siebie różnią. Ale czasami bardzo trudno poznać, co jest czym. Stapiają się w jedno, a ludzie ogarnięci uczuciami błędnie wszystko interpretują. Kiedy chodzi głównie o ciało, a kiedy o osobę, z jej wszystkimi problemami i drobnymi dziwactwami? Zależy kto czego pragnie. Jedni szukają partnera na całe życie, inni natomiast zadowalają się pojedynczymi nocami z przypadkowymi ludźmi. Ale co tak naprawdę przyniesie szczęście?
Emily Wayborn nareszcie odnalazła cel w życiu i zaczęła odnosić sukcesy jako aktorka. Jej rozwiązły tryb życia odszedł w niepamięć. A przynajmniej do chwili, gdy otrzymuje dziwną wiadomość od swojej dawnej przyjaciółki, która wygląda jak błaganie o pomoc. Dziewczyna pragnie pomóc Amber i takim sposobem trafia na Reeve’a Sallisa, niebezpiecznego i obrzydliwie bogatego mężczyznę. Jej zadaniem jest go uwieść i wyłudzić informacje o Amber. Czy uda jej się oprzeć jego wpływowi, nim sprawy zajdą zbyt daleko?
„Problem z ludźmi, którzy naprawdę są niebezpieczni polega na tym, polega na tym, że nigdy nie wiesz, jak bardzo są groźni, dopóki nie jest za późno”.
Nie spodziewałam się zbyt wiele po tym romansie, ale to, co otrzymałam, przeszło moje najgorsze koszmary. Szczerze powiedziawszy, to strasznie męczyłam się przy tej książce. Ledwo dowlekłam się do ostatnich stron, nie mogąc już znieść bohaterów. Dawno nie czytałam czegoś aż tak kiepskiego. Rzadko zdarza mi się mocno krytykować książki, ale obok tej nie mogę przejść obojętnie. Po prostu zastanawia mnie, jak to możliwe, że została wydana… gdziekolwiek.
Jednym z najważniejszych elementów był romans głównych postaci. Nie znajdziecie tutaj słodkich scen i romantycznych zalotów. Jeśli nastawiacie się na coś takiego, to odradzam wam jej lekturę. W tej książce jest niezwykle brutalnie. Sceny seksu są przepełnione wulgarnością i sadystycznymi pierwotnymi zapędami. Traktowanie kobiet jest wprost nieludzkie i bardzo przedmiotowe. Zrozumiem wiele, ale nie to, że przemoc fizyczna w takich sytuacjach może być przyjemna dla obu stron. Fabuła ogranicza się przede wszystkim do tego. Momentami miałam silne skojarzenia z Greyem, ale tutaj warunki były naprawdę ekstremalne.
Liczyłam na ciekawy wątek kryminalny, ale został on zepchnięty na odległy plan i stał się kompletnie nieistotny. Po co przejmować się przyjaciółką, skoro można zająć się jej psychopatycznym byłym?
Bohaterowie okazali się do bólu szablonowi i stereotypowi. Emily przeszła samą siebie w irytowaniu mnie. To jedna z tych kobiet, które swoje ciało uznają za jedyny sposób osiągnięcia czegokolwiek w życiu. Jej inteligencja znajdowała się na bardzo niskim poziomie. Kierowały nią przede wszystkim żądze, a ostrożność stała się ostatnią sprawą, o której by pomyślała. Momentami miałam ochotę ją po prostu uderzyć, żeby się opamiętała, bo jej „upodobania” były zwyczajnie chore.
Reeve był typowym niebezpiecznym typem, od którego każda osoba o zdrowych zmysłach trzymałaby się z daleka. Władczy i brutalny. Nie obchodzili go inni ludzie, jedynym priorytetem był on sam. Uroda i pieniądze to jedyne, co miał. Przez większość czasu po prostu się nim brzydziłam. Byłam zniesmaczona zachowaniem zarówno jego, jak i wspomnianej wcześniej Emily. Całe szczęście, że mam już spotkanie z nimi za sobą, bo nie mam najmniejszej ochoty do nich wracać.
Pierwszy dotyk to brutalny i mroczny romans, który momentami podchodzi pod nękanie i przemoc. Dawno nie czytałam tak kiepskiej książki. Nie oczekiwałam niczego wybitnego, ale i tak dostałam coś o wiele poniżej moich przypuszczeń. Zastanawia mnie, co kierowało autorką, gdy pisała tę książkę. Jakieś szalone i ekstremalne fantazje? Bo ja jestem po prostu zniesmaczona. Wiele zrozumiem, ale to już lekka przesada. Zdecydowanie nie polecam tej powieści. Chyba że kogoś fascynuje nieludzkie traktowanie kobiet i zwierzęce zapędy. Jak dla mnie to ogromny niewypał. Cieszę się, że w ogóle jakimś cudem dobrnęłam do końca.
Moja ocena: 2/10
O kurcze... podziękuję :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Lepiej nie ryzykować ;)
UsuńNo w końcu nowy wpis. :D Tylko szkoda, że książka aż tak bardzo nieudana...na pewno po nią nie sięgnę. ;P
OdpowiedzUsuńTrzeba było kiedyś wrócić ;)
UsuńNie, nie, nie. Zdecydowanie książka nie dla mnie. Jeżeli nie lubisz takich "klimatów" to bardzo odradzam sięganie po książkę pt. "Raze". Jest to jedna z najobrzydliwszych książek jakie czytałam, a tematyką bardzo podobna do "Pierwszego Dotyku".
OdpowiedzUsuńA chciałam kiedyś sięgnąć po "Raze"... Dzięki za ostrzeżenie ;)
UsuńJestem właśnie w trakcie czytania jej i zostało mi ok. 20% do końca. Jednak ja mam całkiem inne zdanie :D Sama jestem zaskoczona, że mi się podoba ta książka. Fakt Emily bym uznała jako niezrównoważoną kobietę, która w co drugim zdaniu sobie zaprzecza i używa ciała jakby tylko to miała do zaoferowania. Reeve natomiast to egoistyczny i popaprany koleś. Z kolei sceny seksu są dość bezuczuciowe i brutalne. Jednak coś w sobie ma ta książka, że bardzo mnie ciekawi i czytam ją ze zniecierpliwieniem. Na pewno też sięgnę po drugi tom.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje gusta ;)
UsuńTak coś czułam. I dobrze czułam. Trzeba obchodzić szerokim łukiem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Dokładnie!
UsuńMam podobne odczucia i mam wielki dylemat czy dam radę przebrnąć przez drugi tom :D
OdpowiedzUsuńJa już nawet nie mogę patrzeć na pierwszy tom, a co dopiero drugi :D
UsuńTo już teraz sama nie wiem czy po nią sięgać :/ Miałam na nią wielką ochotę, opis mnie intrygował... ale trochę obawiam się, że również mogłabym się rozczarować. Szkoda...
OdpowiedzUsuń