Każdego dnia odbieramy miliony różnych bodźców poprzez słuch, węch, dotyk, a także wzrok. To właśnie dzięki niemu można dostrzec piękno otaczającego nas świata. Widzenie wszystkiego wydaje się czymś tak naturalnym, że nie przywiązujemy większej wagi do tego, jaki to wielki dar. A przynajmniej do czasu, gdy to utracimy. Niewidomi mają ciężko, prawda? Odseparowani od wizualnej rzeczywistości, bez możliwości uchwycenia wszelkich barw i rozpoznania ludzi. Są zdani jedynie na wyobrażenia. Jednak wcale nie potrzebują wzroku, aby sobie świetnie radzić!
Parker Grant jest kompletnie ślepa. Kilka lat temu straciła mamę w wypadku, jej ojciec popełnił samobójstwo, a były chłopak Scott zawiódł zaufanie. To, że jest niewidoma, wcale nie znaczy, że gorsza. W zasadzie to świetnie sobie radzi. Problem pojawia się, gdy nagle Scott powraca, a razem z nim okropne wspomnienia z przeszłości, które wolałaby już zostawić za sobą. Czy Parker poradzi sobie z problemami? Czy w końcu będzie mogła normalnie żyć?
„Każdy człowiek jest tajemnicą. Nigdy nie wiesz, co się dzieje w jego głowie”.
Szczerze powiedziawszy, to nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać książki, w której narrator byłby osobą niewidomą. Dlatego też byłam bardzo ciekawa, jak autor poradzi sobie z przedstawieniem rzeczywistości oczami takiej osoby.
Pierwsze wrażenie? Całkiem pozytywne. Nie mogło zabraknąć humoru i pewnej lekkości. Główna bohaterka okazała się sympatyczną i charyzmatyczną nastolatką. Może i Parker Grant miała za sobą okropne przeżycia, ale wcale nie potrzebowała wzroku, aby sobie dobrze radzić. Muszę przyznać, że nawet ją polubiłam. Jej największą zaletą było to, że mimo wszystko nie poddawała się i dążyła do swoich celów. Była po prostu sobą.
Ważną rolę w powieści pełnili również przyjaciele Parker. Głównie mam tu na myśli Sarah, która również musiała zmierzyć się z wieloma trudnościami. Nie zabrakło mocnego wsparcia, ale również spięć, które prowadziły do kolejnych rozłamów. Przeszłość miała na nich wielki wpływ. Można powiedzieć, że ukształtowała ich osobowości. Człowiek po przejściach nigdy nie jest taki sam jak wcześniej.
„Ludzie się nie zmieniają. Uczą się tylko na błędach i stają się lepszymi aktorami”.
Pojawił się również wątek romantyczny. I do akcji wkroczył chłopak. A w zasadzie to dwóch. Nie jestem zwolenniczką trójkątów miłosnych, sprawiają, że niepotrzebnie się irytuję, ze względu na przewidywalność wyboru i ciągłe dylematy. Jednakże główna bohaterka skupiała się przede wszystkim na jednym błędzie z przeszłości, który przekreślił jej szanse na udany związek. Ciągle chowała w sobie urazę, nie potrafiąc zapomnieć. Ale niektórych zasad rzeczywiście nie wolno łamać. Tylko czy dotyczy to również miłości?
Podsumowując, Do zobaczenia nigdy to przyjemna młodzieżówka opisująca życie niewidomej dziewczyny. Problemy w domu, miłość i przyjaźń to jedne z głównych tematów poruszonych przez autora. Szczerze powiedziawszy, to spodziewałam się czegoś innego. Książka nie była zła, ale wybitna również nie. Nic nadzwyczajnego. Parker Grant może i niewidoma, ale poza tym nie wyróżniała się zbytnio wśród rówieśników. To po prostu lekka lektura na kilka godzin, coś dla fanów young adult. Ale nie radzę stawiać zbyt wysokich wymagań.
„Intensywność uczuć wcale nie jest straszna, jeśli ktoś naprawdę cię kocha”.
Moja ocena: 6/10
Za możliwości poznania Parker Grant dziękuję Wydawnictwu YA!
Kilka dni po premierze, kiedy pojawiało się mnóstwo recenzji tej książki, bardzo chciałam ja przeczytać, głównie ze względu na główną bohaterkę, o której naczytałam się sporo dobrego. :D Teraz ochota na nią juz mi trochę przeszła, ale jak tylko trafi się okazja to chętnie się za nią zabiorę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/08/poruszajaca-historia-kenijskiej.html
Rzeczywiście było o niej głośno w okolicach premiery ;)
UsuńMiałam okazję przeczytać ją przedpremierowo i mimo, że nie była to literatura górnych lotów, to jednak oceniłam ją bardzo pozytywnie, bo jak dla mnie miała ona wiele zalet. Może i zachwytów nie było, ale w efekcie końcowym stwierdziłam, że czytało się ją bardzo przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei uwielbiam trójkąty, to jest chyba jedyny schemat, który jeszcze mi się nie znudził i coś czuję, że szybko to nie nastąpi :P Oczywiście są wyjątki od tej reguły (zwłaszcza, jeśli którekolwiek z bohaterów mnie irytuje), no ale ogólnie to jestem "za" jeśli chodzi o ten wątek w fabule. Może i oklepany, a jednak ma w sobie "to coś", co sprawia, że go lubię ;)
Pozdrawiam!
Książki bez tajemnic
Ja natomiast nie przepadam za trojkątami, bo wtedy zbyt często zawodzę się na wątku romantycznym. Ale z drugiej strony tym razem nie było tak źle ;)
UsuńDawno nie miałam w rękach żadnej młodzieżówki, dlatego z chęcią bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
ifeelonlyapathy.blogspot.com
To zachęcam do nadrobienia ;)
UsuńZ chęcią sięgnę po tę książkę, pomimo że do młodzieży już nie należę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy wiek jest dobry. Znam bardzo miłą starszą panią, która często czyta młodzieżówki ;)
UsuńKsiążka z niewiadomą dziewczyną jako główną bohaterką to coś nowego. ;-) Pomimo, że wydaje się niezbyt ambitna to nawet z ciekawości po nią sięgnę, jak będę mieć tylko okazję. :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSięgnij, może Tobie bardziej przypadnie do gustu :)
UsuńPodobała mi się, ale uważam podobnie jak Ty - nie była nadzwyczajna ani jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Ot, zwykła młodzieżówka, do przeczytania i zapomnienia :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w pełni ;)
Usuń